21. Dwudziesta pierwsza twarz Tanukiego.

21 1 6
                                    

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - po tym wybiegli z pokoju.

-Idioci, jak mają zamiar wysłać coś Justinowi, jak nie zrobili zdjęcia i uciekli? Nie, że przejmuję się Justinem, czy coś - powiedziałem.

-Czyli mówisz, że między wami nic nie ma?  - odezwał się Niall.

-No wiesz-

Miałem mu odpowiedzieć, ale wtedy do pokoju wbiegł Justin. 

-Ty głupolu! Nigdy więcej nie próbuj mnie zdradzić! - po tych słowach chłopak mnie objął.

Spojrzałem w stronę Nialla i już chciałem coś powiedzieć, jednak Niall mnie wyprzedził.

-Możecie zadzwonić po Harrego? Sam nie wrócę do domu - powiedział w stronę Wafla.

-Okiś dokiś - odpowiedziała i pomogła mu wstać, po czym wyszli z pokoju.

Albert natomiast podszedł do mnie i podał mi kubek z gorącą kawą. 

-Ekspedientka powiedziała, że nie ma croissantów z ketchupe- - przerwał, gdy podałem mu pusty kubek, ponieważ jego zawartość znalazła się na Justinie.

-Debil - powiedziałem, wychodząc z pokoju.


Pov. Shekik

Siedzieliśmy na dole w salonie i graliśmy w planszówki czekając na Harrego. Minęły trzy godziny, trochę długo zajmuje dojechanie mu tu. 

-Albert, prawa noga na żółty - powiedziała Dorota.

-Ale- - zaczął.

-PRAWA NOGA NA ŻÓŁTY - odezwała się nasza idolka, trzymając pistolet w dłoni. Popatrzyliśmy się na nią zdziwieni. - Oh, co to tu robi?

Schowała go między poduszkami na kanapie i graliśmy dalej. Z Dominiką zaczęliśmy obgadywać Tanukiego.

-A jemu co?

-Nie wiem, chyba mu przykro przez ten cyrk z Justinem.

-Oh. Oki. Jadłaś te nowe lody?

-Które?

-Pistacjowe.

-Fuj.

-Tak, fuj. 

Tanuki wstał i wyszedł z pokoju, chyba nas usłyszał. Pewnie jest fanem lodów pistacjowych i idzie bić drzewo za to, że je obraziliśmy. Za nim poszedł...

(Justin x Tanuki cute moment)

... Justin.

Pov. Tanuki

Siedziałem na leżaku na tarasie i ciąłem kwiatki Doroty. Pewnie mnie za to zabije, ale taką właśnie mam nadzieję. Wtedy usłyszałem za sobą czyjeś kroki. 

-Justin, idź sobie - powiedziałem, nawet się nie obracając.

-Ale chcę pogadać - odpowiedział cicho chłopak.

-A ja nie.

Justin pomimo moich słów usiadł obok na leżaku.

-Przepraszam - zaczął. - Głupio wyszło, ale przecież wiesz, co do ciebie czuję.  

-Chuj. 

-Jesteś taki niedostępny. Lubię to w tobie, Adrian.

-Jestem Adrien, a nie Adrian.

-Jesteś taki uroczy.

-O co ci chodzi?

-O tym mówiłem, ludzie mogą obrzucać cię komplementami, a ty zachowujesz się, jakby nie istnieli - westchnął - no może poza jedną osobą...

I'm Sorry...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz