13. Trzynasta twarz Tanukiego.

23 2 1
                                    


Hania Pov

Od kilku godzin stoję w miejscu, gdzie dziewczyny mnie zostawiły i przeglądam memy. Ciekawe, kiedy po mnie wrócą. Przy okazji, zaprzyjaźniłam się z pająkiem.

Tanuki Pov

Jest już 1:56. Gdy Liam i Louis bili się piłeczkami, Louis skręcił nadgarstek, więc Liam zabrał go do szpitala. Ciekawe jak szybko na piechotę tam dojdą. Reszta została i teraz czekamy pod salonem gier, razem z policją, która szuka Hanki. Podczas gdy dziewczyny darły się na policjanta, żeby szybciej znaleźli Hanię, bo mogła umrzeć, ja piłem bananowego szejka. Wtedy podszedł do mnie Zayn:

-Wydaje mi się, że twój brat źle się czuje, więc odprowadzę go do domu, żeby nie zemdlał.

Popatrzyłem na niego groźnie, ale po chwili wróciłem do picia szejka. Jeśli już woli mojego brata, to muszę go pilnować. Chciałem dołączyć się do kłótni dziewczyn, lecz uniemożliwił mi to śmiech Hani, którą policjant właśnie wyprowadzał za rękę z salonu.

-AHHAHA, ALE FAZA!!! - wykrzyknęła.

Dziewczyny podbiegły do niej i zaczęły na nią wrzeszczeć, jednak po chwili Shekik ją zapytała:

-Jak to było być martwą?

-Czasami trzeba zniknąć żeby przykuć uwagę innych.

-Dobra, zamknijcie się i wracajmy już do domu. 

-Nie tak szybko, musimy przepadać waszą koleżanką na obecność narkotyków we krwi, ponieważ mamy do niej pewne podejrzenia - powiedział policjant, a Hania znowu zaczęła się śmiać. 

<Shekik> Przecież zachowuje się normalnie. O co wami chodzi?

<Wafel> Dobra, możecie już iść, my tu zaczekamy z Hanią.

<Niall> No nie, to my też zaczekamy.

<Shekik> Wypierdalaj, mam cię dość.

<Wafel> Zabierz Tanukiego, bo to creep.

Ogólnie to bym się obraził, ale tak, jestem creepem. Wziąłem więc papierosa i zacząłem iść w stronę domu. Po chwili Niall zrównał ze mną krok i zaczął do mnie gadać. 

-Hej, może cię odprowadzę? I tak idę w tamtą stronę.

-Myślałem, że mieszkasz na drugim końcu miasta.

-No cóż, lubię długie spacery. 

-Jak pójdziesz tamtą drogą, to będziesz miał jeszcze dłuższy spacer - wskazałem na inną drogę. 

-Pójdę tamtędy tylko jeśli ty pójdziesz ze mną.

-Okiś.


Po 2 godzinach przyjemnego spaceru, rozmów na wiele wspólnych tematów i jebania pisu, wróciłem do mojego domu. Od razu usłyszałem krzyki z góry. Miałem nadzieję, że to nie Zayn i Albert. Ku mojemu zaskoczeniu, gdy wszedłem do mojego pokoju zastałem jeszcze większy bałagan niż wcześniej. Na środku pokoju stała Hania, Wiktoria i Dominika w moich ubraniach, a dookoła ich leżały papierki po cukierkach i pudełka po słodkich napojach. 

-Moje słodkie co wy odwalacie? - zapytałem zaniepokojony ilością cukru, jaką spożyły te trzy debilki.

-Mam lepsze pytanie - Wafel popatrzyła na mnie - dlaczego masz w szafie spódnicę?

-Nie wiem, ale na pewno wyglądam w niej lepiej niż każda z was. A tak w ogóle, gdzie podział się mój brat z tym zboczeńcem?

-Na twoim miejscu szukałabym w łazience - odpowiedziała Shekik, która wróciła do jedzenia cukierków.

I'm Sorry...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz