17. Siedemnasta twarz Tanukiego.

9 0 0
                                    

-Ty to masz łeb, Albert!!! - wybiegłyśmy z domu.

Po chwili biegu zatrzymałyśmy się.

-Ty, no dobra, jesteśmy na ulicy, ale gdzie są dzieci?

-Dzieci nie można znaleźć pod latarnią????????????????

-Nie, chyba. 

-A tam to co????????????? - i pokazałam na jakiegoś rudzielca pod latarnią.

-Nie wiem, chodź do niego.

Podeszłyśmy do niego, był wyższy ode mnie, ale to szczegół, nadal jest dzieckiem.

-Ej, psst, ale jak gadać z dziećmi??????????????????

-Nie wiem, czekaj.

Popatrzyłyśmy na wikihow i już wiedziałyśmy co mamy robić.

-Hej gnojku, jak masz na imię????? - nici z poradnikuw.

-Do kogo mówisz, niziołku? - odwrócił się w naszą stronę.

-Misiaczku, czemu tak brzidko mówisz? - odezwała się Dominika.

-To Ed Sheeran, idiotko - powiedziałam.

-Sheeran away.

To najgorsza rzecz jaką usłyszałam, zaczęłam się śmiać jak pojebana.*

-Czego wy ode mnie chcecie?

-No, myślałyśmy, że jesteś dzieckiem, sory. Wiesz może, gdzie jakieś znaleźć?

-Pewnie na placu zabaw, ja tam zawsze chodzę.

-Kierunek plac zabaw, piraci!!!

-Drogowi?

-Nie, piraci. Wiesz, piraci z karaibuw czy coś.

-Idiotka. 

Ed Sheeran patrzył się na nas z daleka jak na debilki (którymi jesteśmy), ale nie zwracałyśmy na to uwagi. 


Gdy po 15 minutach doszłyśmy na plac zabaw, zobaczyłyśmy dzieci. DUŻO DZIECI.

-Które bierzemy??????????????????????

-Jakieś mądre, nie liczy się wygl-

-PATRZ ON MA PIEGI I OKULARY!!!

-Jak mi odszczeka to go weźmiemy.

-Ok, daj głos.

-Woof.

Dzieciak przybiegł do nas i zaczął gonić za swoim ogonem, którego nie miał.

-Widzisz? Mówiłam.

-Nic nie mówiłaś.

-Pysk, nie mów tak przy synu.

-Co-

-PYSK. Potrzebna jest mu smycz.

-Ok, ale to ty go prowadzisz.

-Jesteś starsza i wyższa, jestem dzieckiem w naszym związku.

-I co?

-Czyli ty go prowadzisz - i poszłam w stronę zoologicznego.

-Dobry wieczór, przyszłyśmy po smycz, chcemy smycz - powiedziała Dominika, gdy weszłyśmy do sklepu - Poproszę smycz.

Właścicielka bez słowa poszła na zaplecze.

W tym czasie rozglądałam się po sklepie, aż nagle coś zaczęło się ruszać obok moich nóg.

-Aa pedofil.

-NIE PEDOFIL TYLKO KOTKI ALE FAJNE JA CHCE.

-Ale one są chyba właścicie-

Nie dokończyłam, bo Dominika wzięła je na ręce i wyszła ze sklepu. Zabrałam smycz od właścicielki, która chyba chciała grozić nam policją i ruszyłam za nią.

-Zapłaciłaś? - spytała jak już ją dogoniłam.

-Nie, po co?????????????????

-A. Gdzie nasze dziecko?

-DZIECKO, DO NOGI!!!

Nasz syn od razu był przy mnie. 

-Kto jest dobrym chłopcem??? No kto????? Ty jesteś!!! Tak, ty!!! W domu dostaniesz ciastko.

-Ale bez czekolady.

-Dobra, chodź do domu, bo za chwilę będzie ciemno.

-Jest 30 po zerowej, idiotko.

-Skul pysk, nie wyzywaj mnie przy naszym dziecku. Nauczy się złych słów.

-Dupa pieprzyć - odezwało się Dziecko.

-MORDA - wydarłam się.

Resztę drogi przebyliśmy w ciszy, fajne niebo było, czarne. Emo, ale z białymi dodatkami.


Mieliśmy już wchodzić do domu, ale wtedy zatrzymała nas Dorota.

-To coś jest szczepione?

-Nie wiemy, a co????????????

-To nie ma prawa wchodzić mi do domu.

-Ty też nie jesteś szczepiona - Dominika patrzyła się na mnie mówiąc to.

-Morda.

Gdy dziecko było przywiązane do płotu, my weszłyśmy do domu.  Od razu zaczęłam wbiegać po schodach do pokoju Tanukiego, a Wafel była zaraz za mną. Wywaliłam drzwi z buta i była dziura.

-HEJ, JA CHCĘ NAWALAĆ W BĘBNY!!!  - krzyknęłam, w sumie nawet nie wiem o czym gadali, tak o.

-To mi zostaje bas - powiedziała Wafel, głaszcząc kota.

-Skąd ty masz tego kota? - zapytał Tanuki.

-Nazywa się Marek - odpowiedziała Dominika.

-Dobra, ale skąd go masz?

-Ma 3 lata.

-Skąd wiesz ile ma lat?

-Powiedział mi.

Podczas ich rozmowy ja podeszłam do Justina i zapropnowałam mu rutinoskorbin. Po chwili Justin krzyknął:

-woOoOAAHhh aLe FaaaZZAa.

-hehgehehhfhwhhehherhhe, mówiłam - popatrzyłam się na Adrien smutno i powiedziałam - Tanuki, rutinoskrorbbin się skońcyzxł.

Po tych słowach zaczęłam płakać, a Dominika do mnie dołączyła.

-Ten kot miał inny kolor - powiedział Tanuki.

-To jest Marzena - odpowiedziała Wafel.

-Co?

-JAK SIĘ BAWIĆ TO SIĘ BAWIĆ A ZA TYDZIEŃ ZNUW POPRAWIĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wydarła się, a ja zaczęłam płakać głośniej.


Wracamy do teraźniejszości już kochani

-No, a resztę już znasz - powiedziałam.


=======================================

bez tej końcówki jest 666 słów więc ja i @WafelQueen się tym chwalimy kochani

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

bez tej końcówki jest 666 słów więc ja i @WafelQueen się tym chwalimy kochani

I'm Sorry...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz