W pewnym momencie Justin przypadkiem zrzucił mi zimne lody na koszulkę...
Chwilę później okazało się, że nie był to jednak Justin, tylko mój brat, który wylał mi zimną wodę na ryj.
-Co ty robisz, ty głupolu?! - krzyknąłem.
-Koleżanki do ciebie dzwonią.
-Jakie znowu koleżanki?
-Mekamishejisha i WafelQen.
-... Shekik?
-No, dokładnie to powiedziałem.
Wstałem i odpaliłem komputer. W czasie gdy się uruchamiał, przebrałem się w koszulkę.
Włączyłem discorda, dziewczyny od razu mnie zaatakowały.
To pytanie bardzo mnie zaskoczyło, ale tak, wyjątkowo miałem na sobie majtki.
-Mam, dlaczego pytasz? - odpisałem.
Nagle zadzwoniły, odebrałem.
-Włącz kamerkę.
-Co, proszę?
-WŁĄCZ KAMERKĘ.
Włączyłem kamerkę. Dziewczyny po chwili zrobiły to samo.
-Ładne masz włosy - powiedziała Wafel.
-Ty nie, ale dzięki.
-Ale ty niemiły jesteś - odezwała się Shekik.
-Czy wy zawsze jecie lody?
-Oczywiście.
-Dacie mi kiedyś?
-Nie, musisz schudnąć.
-Mam anemię...
-Jesteś za gruby.
-Udowodnij, że masz majtki - powiedziała Shekik.
-Po co...?
-A czemu nie? Też ci mogę pokazać.
Właśnie wstałem i miałem im je pokazać (może mi zapłacą), ale nagle do rozmowy dołączył ktoś jeszcze. Dziewczyny zaczęły się dławić lodami ze śmiechu, a ja wtedy przypomniałem sobie, że czwartą osobą na tej grupie był Justin. Momentalnie usiadłem. Chłopak wybuchnął śmiechem, zdenerwowałem się.
-ŚMIESZY CIĘ TO? TY ZA TO MAŁEGO MASZ FIUTA. M A Ł E G O.
Shekik i Wafel momentalnie ucichły, po czym spojrzały na mnie pytająco.
<Shekik> Skąd to wiesz? ( mała zmiana, bo Dominika kazała): )
<Adrien> Ładna dziś pogoda. Tak właściwie to pada, ale ok.
<Wafel> Lubisz deszcz? Bo tylko on na ciebie leci.
<Justin> Nie jestem deszczem, wypraszam sobie.
<Wafel> co
<Shekik> co
<Adrien> co
<Shekik> Jak tam z waszymi cosplayami?
<Wafel> Mój jest skończony, jak moje życie.
<Adrien> Mój nie istnieje, jak moje szczęście.
<Justin> Nie martw się, ja ci go załatwię. Dlatego idę do twojego domu, bo muszę mieć wymiary.
<Adrien> co
<Justin> Nie mówiłyście mu?
<Shekik> Tanuki, Justin idzie do twojego domu.
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi.
<Adrien> Nie otworzę ci drzwi, stój w deszczu.
Wtedy Justin się rozłączył. Nagle wbił mi do pokoju. Sięgnąłem po pistolet do szuflady.
<Adrien> Omae wa mou shindeiru.
<Justin> NANI!?
Wyciągnąłem rękę i pociągnąłem za spust, pomarańczowo-niebieski pocisk uderzył jego skroń. Justin stał jak wryty, lecz po chwili wydusił z siebie:
<Justin> Cz-czy ty właśnie strzeliłeś mnie strzałką z nerfa?
Strzeliłem w niego jeszcze trzy razy. Nagle Justin wyjął z plecaka jojo biedronki.
<Justin> SZCZĘŚLIWY TRAF!
Po czym mnie uderzył. Oddałem mu strzałem w głowę. Zaczęliśmy się bić, gdy Justin zwalił mnie z krzesła moje słuchawki odłączyły się od komputera, z głośnika usłyszęliśmy wrzask.
<Shekik> DOMINIKA PATRZ PORNO NA PODŁODZE NA ŻYWO!!!
<Wafel> CO GDZIE!? ODPALAJ NAGRYWANIE!!!
Wtedy do mojego pokoju weszła Dorota.
CZYTASZ
I'm Sorry...
FanfictionNikt nie znał go naprawdę... Ten fanfik przedstawia 50 twarzy naszego (nie) znajomego. Miłego wieczoru albo dnia czy coś pa uwu nya owo