4. Nie zadzwoniłaś

5.6K 71 1
                                    

***

Neil, 8:00

- Sorry, nie chciałem Cię obudzić - powiedziałem widząc Roberta, który schodził ze schodów.

- Luz i tak muszę coś załatwić na mieście - odparł nalewając sobie wody do szklanki. 

- Podwieźć Cię? - spytałem.

- Nie, dopiero później będę jechać.

- Dobra, w takim razie ja już będę wychodził - powiedziałem. - Wiozę dzisiaj Amelię na uczelnię.

- Powiesz jej, co czujesz? - spojrzał na mnie uważnie.

- Nie - odparłem krótko.

- A co masz do stracenia?

- Najlepszą i w sumie jedyną przyjaciółkę.

10:00

- Hej! - wsiadła do samochodu w dobrym humorze. - Jak zwykle punktualny.

- Cześć - powiedziałem z delikatnym uśmiechem. - Chcesz gdzieś zajechać po drodze? 

- Raczej nie - odparła patrząc w szybę. 

- Przyjadę po Ciebie - powiedziałem zerkając na nią.

- Nie trzeba, wrócę z Louise - zaczęła. - Mam z nią coś do obgadania. 

- Rozumiem, w takim razie... - nie dokończyłem, bo zaczęła jeździć swoją dłonią po moim udzie. - Amelia...

Znowu to robi... Ale w sumie za to jej płacę, więc czemu mnie to dziwi? 

- Wiem, że chcesz - spojrzała na mnie uwodzicielsko. - Seks z rana jeszcze nikomu nie zaszkodził, a wręcz przeciwnie może Ci się humor poprawi.

Nic nie odpowiedziałem, tylko czekałem na rozwój sytuacji. Głupio było mi odmówić. I to nie tak, że nie chciałem tego robić, bo chciałem. Ale nie chciałem jej za to płacić, chciałem to z nią robić tak normalnie. Chciałem po seksie ją przytulić, a nie wyciągać rękę po portfel. Nigdy nie pozwala mi na czułości, co mnie bardzo męczy. Ale w końcu taka była umowa - to tylko seks.

Włożyła swoją dłoń w moje bokserki i zaczęła dotykać mojego członka. Przypomniałem sobie sytuację w jej domu, wtedy gdy zadzwonił do mnie telefon, a ona zaczęła swoją grę. Kusiła jak nikt, robiła to specjalnie. Każdy jej ruch był przemyślany i idealny. Każde spotkanie z nią jest zajebiste i niezapomniane. 

- Zatrzymaj się - szepnęła mi do ucha. - Chcę Cię tu i teraz.

Posłusznie wykonałem jej polecenie i stanąłem na najbliższym parkingu. W pobliżu nie było prawie żadnych samochodów, więc nie było możliwości, by ktoś nas przyłapał.

- Chodź na tyły - skinęła głową na tylne siedzenia i pospiesznie wyszła z samochodu. 

Położyła się, a ja zawisnąłem nad nią. Pocałowałem ją namiętnie w usta, a moje dłonie dotykały każdej części jej ciała. Znałem ją na wylot. Z każdą sekundą pragnąłem jej coraz bardziej, chciałem mieć ją zawsze dla siebie, chciałem się nią ciągle cieszyć. Zjechałem pocałunkami na jej szyję, na co odchyliła głowę dając mi więcej miejsca. Całowałem ją żarliwie, czasami przygryzając płatek jej ucha. Z jej ust padały tylko ciche jęki i westchnienia, których mógłbym słuchać godzinami. 

- Przejdźmy do rzeczy - powiedziała podciągając swoją spódniczkę, na co się zabezpieczyłem i po chwili znajdowałem się już w jej wnętrzu. Poruszałem się powoli całując ją zachłannie w usta, przez co tłumiłem jej jęki. Jej dłonie błądziły po moich plecach, które drapała swoimi paznokciami. Uwielbiałem to. Dotknąłem dłonią jej łechtaczki, którą zacząłem stymulować przyspieszając ruchy.

ZYSKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz