***
Amelia, 8:00
Wstałam wcześnie rano czując przyjemne zapachy z kuchni. Nie czekając chwili dłużej udałam się do łazienki - wzięłam szybki prysznic i ubrałam czarny kombinezon. Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam delikatny makijaż. Zeszłam na dół i dostrzegłam Neila stojącego przy blacie kuchennym. Miał na sobie jedynie czarne dresy, w których wyglądał naprawdę zajebiście. Takie widoki to ja mogę mieć codziennie.
- Dzień dobry - powiedziałam podchodząc bliżej. - Co to za pyszności? - skinęłam głową na pieczoną owsiankę.
- Siadaj, zaraz się przekonasz, co to znaczy niebo w gębie - odparł z błyskiem w oku.
Faktycznie pachniało wybornie. Mam nadzieję, że smakuje równie dobrze.
- Voilà! - krzyknął stawiając dwie miseczki na stole. - Smacznego!
- Smacznego - powtórzyłam i zabrałam się do jedzenia. - Jezu, to jest świetne! Gdzie Ty się nauczyłeś tak gotować?!
- Lata praktyki, trzeba sobie jakoś radzić - powiedział spoglądając na mnie od czasu do czasu. - Na obiad może pojedziemy do jakiejś restauracji? Oboje dzisiaj wychodzimy, więc nie ma kto go zrobić.
- Jak dla mnie spoko, możemy iść - odparłam z pełną buzią.
- W takim razie przyjadę po Ciebie po wykładzie.
19:00
Położyłam się, gdy zaczęło się już ściemniać. Byłam zmęczona po całym dniu, teraz zdecydowanie szybciej się męczę, bo jestem jeszcze osłabiona. Moja głowa jest pochłonięta milionem myśli, co dokłada mi zmartwień. Gubię się we wszystkim, a głównie w relacji z Neilem. Nie wiem, co mam robić. Nie wiem, jak mam się zachowywać. Może powinnam z Nim szczerze porozmawiać? Może powinnam poruszyć temat tej ciąży i tego poronienia? Jest dla mnie taki dobry, a ja nawet nie potrafię z Nim rozmawiać, to takie popieprzone...
Jeśli chodzi o tę ciążę, to informacja o niej bardzo mną wstrząsnęła. Bałam się i nie wiem, czego najbardziej. Czy tego, że Neil mnie zostawi, czy tego, że nie mam warunków, by wychowywać dziecko, czy tego, że będzie miało matkę dziwkę? Sama nie byłam pewna, co robić. Obawiałam się reakcji Neila, ale dlaczego? Czy ja naprawdę myślałam, że On odejdzie? Czy ja naprawdę uważałam Go za skończonego dupka, który zostawi mnie, dlatego że zaszłam z Nim w ciążę. On taki nie jest, znam Go, nigdy by mi tego nie zrobił, więc dlaczego w Niego zwątpiłam? Nie mam pojęcia... A jeśli chodzi o poronienie to jest to przykra sytuacja, jak dla każdej kobiety. Ale nie ukrywam, że trochę mi ulżyło...
Z tych rozmyślań wyrwały mnie dźwięki dobiegające z dołu, a po chwili usłyszałam czyiś śpiew.
Never knew I could feel like this,
Like I've never seen the sky before.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się schodami do salonu. Widok, który zastałam zaparł mi dech w piersiach. Zatrzymałam się na ostatnim schodku i podziwiałam Go grającego na fortepianie. Teraz już wyraźnie słyszałam tekst piosenki, nigdy nie byłam świadkiem tego, jak śpiewa, więc podwójnie byłam zszokowana, jak pięknie Mu to wychodzi.
CZYTASZ
ZYSKI
Romance"Każdy ma swój własny świat. Każdy ma swoich znajomych i swoje życie prywatne. Każdy ma swoją pracę i swoje własne problemy. Nas łączy jedynie seks, a nie jakaś pieprzona więź emocjonalna". Opowiadanie zawiera: - wulgaryzmy, - sceny erotyczne.