21. Nie szalej za bardzo

2.2K 48 0
                                    

***

Amelia

- Jesteś już gotowa? - usłyszałam marudzenie Neila, który siedział pod drzwiami łazienki. Zdążył w tym czasie pojechać do siebie i się przebrać, a ja jeszcze tego nie zrobiłam. Niesamowite, nie? 

- Sekunda! - odpowiedziałam wygładzając materiał sukienki. 

- Mówiłaś to już ze sto razy! - westchnął załamany, na co się zaśmiałam. 

- Zobaczysz, że warto tyle poczekać - mruknęłam poprawiając włosy. - Wychodzę! - otworzyłam drzwi, a Neil natychmiast zerwał się z miejsca i stanął, jak wryty wpatrując się we mnie. Miałam na sobie czerwoną sukienkę, która idealnie opinała moją zgrabną talię. Do tego dodałam złoty naszyjnik i szpilki w kolorze sukienki. Delikatnie pofalowane włosy opadały na moje ramiona i plecy. Makijaż był taki, jak zwykle, czyli podkreśliłam kości policzkowe i pomalowałam rzęsy. Ust nie ruszałam z racji, że na pewno będą pod stałą opieką... Neil był ubrany w czarną koszulę, której rękawy były podwinięte do łokci, a granatowe jeansy zdobiły jego umięśnione nogi. Niby zwyczajny strój, ale On wyglądał w nim, jak milion dolarów.

- Wow - szepnął przygryzając wargę. - No powiem Ci, że dla takich widoków mógłbym czekać jeszcze godzinę - dodał i nachylił się nade mną składając czuły pocałunek na moich ustach. - Pamiętaj, że jesteś moja... - szepnął mi do ucha dotykając kciukiem mojej szyi, na której widniała malinka. 

Gdy już dotarliśmy do klubu w oczy rzucił mi się tłum ludzi, a to zapowiadało super zabawę. Rozglądałam się w poszukiwaniu dziewczyn, które powinny już być, jednak nie mogłam ich dostrzec, bo tłok robił się coraz większy i trudno było się ruszyć. Kluby mają swój specyficzny klimat, niektórym on odpowiada, innym nie. Ja byłam co do tego neutralna, jednak wiedziałam, że Neil nie przepada za takimi miejscami, dlatego starałam się cały czas dotrzymywać mu kroku. 

- Gdzie z tymi łapami?! - usłyszałam jakiś kobiecy głos, który o dziwo był mi znany. 

- Linda?! - odwróciłam się i zobaczyłam moją przyjaciółkę w towarzystwie jakiegoś nachalnego typa. - Ej, co Ty do chuja robisz?! - krzyknęłam do tego faceta. 

- Spieprzaj stąd, kolego. To nie twoja liga - uniósł się Neil, mimo że zupełnie nie wiedział kim dla mnie jest ta dziewczyna. 

- Wszystko okej? - zapytałam. - Gdzie zgubiłaś Jamesa? 

- Poszedł po piwo i czekam tu na Niego, ale bardziej czuję się, jakbym stała pod latarnią... - fuknęła, na co się zaśmiałam. 

- A właśnie! - podniosłam głos pod wpływem olśnienia. - To jest mój chłopak, Neil - wskazałam na niego z uśmiechem. 

- Chłopak? No kochana, gratulacje! Świetnie razem wyglądacie! - Linda, miło mi - odparła radośnie podając mu rękę. 

- Jestem, kochanie! - krzyknął James obejmując swoją narzeczoną w pasie. - O widzę, że jest i nasz cukiereczek - zaśmiał się spoglądając na mnie. W liceum właśnie tak do mnie mówił, nawet nie wiem dlaczego, ale pamiętam, że bardzo mnie to irytowało. 

- Przestań, Jimmy! Lepiej chodź się przytul - powiedziałam wpadając w jego ramiona. - A to jest Neil, mój...

- Chłopak! - dokończyła za mnie Linda. - Spodziewałbyś się tego po naszej Amelii? W końcu ma faceta! Trzeba to koniecznie opić! - zaczęła entuzjastycznie wymachiwać rękami. 

- W takim razie nie zwlekajmy i zabierajmy się za oblewanie waszego szczęścia - odparł James, który już kierował się do lady. 

Po paru minutach odnalazłam moje dziewczyny, które wyglądały zjawiskowo. Louise ubrana była w kremową sukienkę lekko rozkloszowaną, do tego jej smukłe nogi zdobiły czarne szpilki. Julia miała na sobie błękitny kombinezon i płaskie buty. Każda z nich posiadała jakiś dodatek w postaci biżuterii, co dodawało im klasy. Przyczyną ich spóźnienia była niefortunna sytuacja, w której znalazła się Julia, a mianowicie nie wyszła jej kreska i zaczęła płakać, a wtedy jej makijaż całkowicie się rozmazał. Tak wiem, że to lekka przesada, ale rozumiem, że to było trudne dla takiego wrażliwca jakim jest Julia. Na szczęście Louise szybko nad wszystkim zapanowała i w końcu możemy się świetnie bawić. 

ZYSKIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz