22

285 19 12
                                    

Wykład niestety dobiegł końca, po wyjściu na korytarz prosiłam w myślach o czapkę niewidkę, aby uniknąć jazdy sam na sam ze Scottem w pamiętnym samochodzie, co mi wtedy strzeliło do głowy? Nie mam pojęcia.

Z zamyślenia oderwał mnie głos Tess:

- Ruszajcie już, bo nie zdążycie.- Oznajmiła, uśmiechając się pogodnie- Jedź ostrożnie- powiedziała przytulając Hardina.

Po dojściu na parking szukałam wzrokiem jego samochodu, ale go nie dostrzegłam, co nie uszło uwadze bruneta.

- Nie szukaj samochodu, już go nie mam.- Oznajmił, po czym ruszył w kierunku białego Forda KA.

Gdy go dostrzegłam, byłam zszokowana, nie ze względu na to, ze samochód mi się nie podobał tylko ze względu na to, że znam tego idiotę i wiem, że kochał swoją czarną bestię.

Po zajęciu miejsca nie mogłam przemilczeć, dlaczego chevrolet camaro SS/RS przeistoczył się w tego białego misia.

- Co się stało?- palnęłam.

- Z czym?- zapytał.

- Z samochodem- oznajmiłam, przewracając oczami.

- Nie ważne, co cię to interesuje?- Odparł-Nie muszę z tobą rozmawiać mam cię tylko zawieść i odwieść nic więcej.

- Może nie mamy ze sobą najlepszego kontaktu, ale kurwa znam cię, jak nikt inny wiem, że za tamtym samochodem byłeś w stanie skoczyć w ogień, więc mi tu nie pierdol teraz jakichś bajeczek.- Odpowiedziałam, podnosząc ton głosu.

- Masz rację, tak było, ale ludzie się zmieniają, nie wiem, kiedy to zrozumiesz, chce iść naprzód, a ten samochód przypominał mi o ......- Przerwał

- O...?- Dociekałam odpowiedzi.

Po Hardinie trudno dostrzec jakiekolwiek emocje, ale po obserwacji tego osobnika dostrzegłam, że za każdym razem, kiedy się stresuje, przeczesuję włosy, albo zaciska dłoń w pięść. Tym razem dwa razy przeczesał włosy, nadal patrząc przed siebie.

- O starych wspomnieniach, związanych z jedną osobą...- Po wypowiedzeniu tych słów zaczął mocno trzymać kierownice.

- Przecież jesteś z Tess, z tego co widzę, to jesteście szczęśliwi.- Powiedziałam, wpatrując się w szybę.

- Tak, jesteśmy...- Rzekł, po czym bez ostrzeżenia zjechał z drogi i zatrzymał się na poboczu. - Ale to jest skomplikowane. Staram się być dobry zmienić się dla niej. Nawet sprzedałem samochód, aby zacząć od nowa, ale to nie jest moje życie. Jest kompletnie inny, nie lubię chodzić po sklepach i wybierać ozdób świątecznych, ubierać garniturów, ani jeździć takim czymś- Po tych słowach na twarzy Scotta pojawiły się łzy, które łamały mi serce.- Rose, spieprzyłem, z tobą z Tess, wszystko!- Wykrzyczał, uderzając pięściami w kierownice.

- Już, dobrze- Powiedziałam spokojnym tonem, łapiąc go za rękę- Hardin spójrz na mnie, proszę- Brunet spojrzał na mnie wzrokiem, który ostatni raz widziałam po tragedii z Trish.- Może zawaliłeś...- Powiedziałam.

- Dzięki za pocieszenie- Dodał Hardin.

- Daj mi dokończyć, może zawaliłeś lata temu, z czym nie mogę się pogodzić, ale z Tess masz szansę, pomyśl, jak ona na ciebie patrzy. Próbujesz się zmienić dla niej, aby być lepszy.- W tym momencie wiedziałam, że wbijam sobie gwóźdź do trumny.

- Wiem, że nie mówisz to szczerzę ,,Z Tess masz szansę" Jesteś naprawdę ślepa?- Oznajmił, patrząc mi w oczy.- Sprzedałem samochód, chodzę z Tess po sklepach, aby zapomnieć o tobie!- Wykrzyknął- Gdybyś chociaż raz spojrzała, na nas z boku byś dostrzegła, że nie patrzę na nią jak na ciebie, choć mi na niej zależy, to serce mi pęka gdy cię nie widzę.

I Hate Hardin Scott Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz