17

502 24 7
                                    

Tłum dookoła nich, nikt nie próbował nawet ich rozdzielić Hardin bad boy kontra Zed chłopak z sąsiedztwa. Nie była, to zwyczajna sprzeczka jak wszyscy sądzili, przekonał mnie o tym jeden fakt chęć porozumienia zielonookiego bruneta, który był w stanie poddać rękę zgody. A wy jak uważacie? Czy rozpad elitarnej grupy nadszedł, kto pójdzie za kim? Dowiemy się tego Niebawem.

Hardin:

- Stary zobacz, piszą o tobie?- Oznajmił Tristan, podając mi telefon.

- Ha dobre, rozpad elity miło. Kto pójdzie za kim? Bezsensowna dramaturgia. Ten twórca nie jest na, czasie spóźnił się z tematem o tydzień. - Powiedziałem, oddając telefon Tristanowi.

- Ciekawe, komu się chce pisać bloga o tym miejscu?- zapytał zaciekawiony.
- Chyba neokompetentnemu osobnikowi, którego pożera nuda.- rzekłem, na co Tristan wybuchł śmiechem.
Z oddali było już czuć zapach mocnych perfum oczywiście była to Molly.
- Z czego on tak się śmieje jak hiena?- zapytała, różowo włosa zakładając ręce, na klatce piersiowej.
- Ze swojej głupoty- powiedziałem pewnie, po czym skierowałem wzrok w kierunku Tristana, który ruszył, na mnie przepychając się jak małe dziecko. Na co Molly śmiejąc, się nas nagrywała, może jest zdzirowata i wredna, bezemocjonalna, ale czasami potrafi zaskoczyć, za tymi warstwami kryje się ktoś więcej. Jednym z punktów, który u niej dojrzałem to fakt, że jest sentymentalna, mówi, że nagrywa i robi zdjęcia na beki, lecz to nie jest, prawda nie raz przyłapałem ją w złych chwilach na oglądaniu wspomnień ekipy.

Do według mniemania Tristana „szarpaninie" poszliśmy, na wykład były to nudy nad nudami. Wykładowca lubił testować moją widze z historii, lecz za każdym razem to ja byłem górą, ale chęci walki nie można temu człowiekowi odebrać. Prawdopodobnie wypytywanie mnie, jest jego jedynym fascynującym zajęciem. Po zakończeniu jakże ciekawego wykładu wyszedłem z Molly i Tristanem, aby pojechać po kawę, gdzie na miejscu miała na nas czekać Steph. Tess miała zaczynać wykłady o 11:00, co dawało mi pewność, że zdążę ją odprowadzić. Po przyjechaniu na miejsce ku mojemu zaskoczeniu ujrzałem gębę kogo innego jak Zeda.

- Co on tu robi kurwa?- Zapytałem Molly i Tristana.

- Nie mam pojęcia miała być sama Steph.- Powiedziała równie zaskoczona Molly.

- Jak coś rozwalę, to wy płacicie.- Oznajmiłem, po czym ruszyłem w stronę stolika na końcu kawiarni.

- Cześć wam- Oznajmiła zadowolona Steph. Przytulając Molly, a następnie całują, Tristana ten to ma z nią przerąbane. Do mnie nawet nie odważyła się podejść i bardzo dobrze, bo byłem pewien, że to była jej sprawka.
Usiadłem, zamawiając, wyjątkowo nic nie zamówiłem ze względu na to, że filiżanką prawdopodobnie rozwaliłbym Zedowi łeb.
- Co z wami ?- wykrzyknęła Steph po kilku minutach ciszy.
- Nic, po prostu Hardin jest pieprzonym samolubem.- Wypowiedział spokojnie Zed.
- Zed, Steph spokój- Wykrzyknął Tristan.
- Bo, co ? Ten debil nawet nie ma odwagi się odezwać- wydarł się Zed wskazując na mnie.
Wiedziałem, że długo nie wytrzymam, nie chciałem problemów, ale cóż to już przeszłość.
Wstałem, gwałtownie wylewając wszystkie napoje, na stole.
- Co ty sobie wyobrażasz?- Spytałem przepełniony bólem i złością.
- To pytanie raczej do ciebie, zdecyduj, się końcu nie widziałeś, nigdy jak płaczę przez ciebie. Bawisz się nią! Tess też końcu złamiesz, serce jesteś potworem!- Wykrzyknął mi prosto w twarz.
- O kogo mu chodzi?- Spytała Molly
Zed spojrzał na mnie z oczami przepełnionymi złości. Nagle swój wzrok skierował, za mnie z uśmiechem mówiąc:
- Rose.
Wszyscy skierowali wzrok w tym samym kierunku co Zed.
Po odwrocie zobaczyłem zapłakaną Tess.
- Kurwa, Tess czekaj- powiedziałem, biegnąc w jej kierunku.
- Hardin, o co chodzi?- wypowiedziała sfrustrowana.
- Wszystko ci wyjaśnię, daj mi szansę.- Błagałem.
- Czemu Rose? Czy coś do niej czujesz? - powiedziała z łzami w oczach.
Wiedziałem, że to ten moment, jedna decyzja mogła wszystko zmienić.
- Nie, jest dla mnie...- przerwałem na chwilę- Nikim- Te słowa bolały mnie jak sztylet w serce.
- Jestem nikim miło wiedzieć - Powiedziała osoba za mną poznałem od razu jej głos.
- Rose!- Wyszeptałem bezsilnie.
- Pieprz się Hardin - Powiedziałą omijając mnie i wchodząc do kawiarni.

I Hate Hardin Scott Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz