5

859 27 3
                                    

Weekend na tę chwilę, każdy człowiek czeka cały tydzień, byłam zmęczona wczorajszą nocą, ale byłam też dziwnie szczęśliwa. Poznaniem Zeda z murka. Po wstaniu, na wyświetlaczu telefonu zobaczyłam kilkanaście nieodebranych wiadomości i połączeń od Tessy. Wiedziałam, co chcę mi powiedzieć. Nie byłam gotowa na wyznania mojej koleżanki. Mój humor uległ pogorszeniu, gdy zobaczyłam zdjęcia z imprezy. Załapali mnie tylko na jednej fotografii, ale to i tak za dużo. Hardin się dowie, że tam byłam. W sumie niech wie, wyglądałam, zajebiście. Niech myśli, że chodzę na imprezy. Resztę ranka spędziłam na oglądaniu seriali, czytaniu książek. Mieszkanie samemu tak daleko od domu robi różnice, mega się nudzę. Ciągłe siedzenie samej w czterech ścianach nie pociesza. Próbowałam już chyba wszystkiego leżenia na kanapie głową w dół, ślizgania się na skarpetach po podłodze. Przez całe moje życie nie wymyśliłam nic głupszego.
Moją bardzo interesującą rozgrywkę samemu w warcaby przerwał mi dzwonek do drzwi. Szybkim rozpędem poślizgnęłam się w kierunku drzwi. Za szybki rozpęd spowodował bolesny upadek.
- Jestem geniuszem w głupocie- powiedziałam do siebie.
Po otworzeniu moim oczom ukazał, się London a za nim schowała, się Tessa.
- Cześć możemy pogadać? - Zapytała Tessa.
- Heyka, okej..... - nie wiedziałam co powiedzieć.
- Możemy wejść? - zapytał London.
- Tak, pewnie sorki, ale dzisiaj z nudów głupieję.
- To twój dom? - Zapytał zaciekawiony London.
- Tak, siadajcie, chcecie coś do picia?
- Tak poproszę-powiedział London.
- Ja też poproszę- powiedziała prawie szeptem Tessa.
Po wędrowałam do kuchni. Otworzyłam szafkę i zauważyłam dopiero teraz, że mam w niej wszystkie rodzaje zielonej herbaty, jakie są, tu w sklepie, a nie, mam kawy.
- Macie do wyboru zieloną herbatę albo zieloną herbatę co wybierajcie -powiedziałam rozbawiona.
- Skuszę się na zieloną herbatę- powiedział London.
- Ja też- powiedziała Tessa.
- Dobry wybór
Po 5 minutach wróciłam z herbatami i usiadłam na fotelu przy oknie.
- Musimy, pogadać powiedziała, niepewnie Tess popijając, Herbatę.
- Wiem- odpowiedziałam pewnie.
- Przepraszam, że nie odebrałam od ciebie na imprezie w bractwie. - powiedziała, Tess opuszczając, głowę.
- Ok- powiedziałam krótko.
- Tylko tyle? - wtrącił się London.
- Tak, tylko tyle, co mam jeszcze dodać?
- Nie wiem- powiedział London.
- Mam pomysł, może to, że pojechałam w środku nocy ją ratować, bo mnie potrzebowała, ale jak przyjechałam, to nie raczyła, nawet odebrać telefonu. A jak weszłam do środka to.....
- To co? - powiedziała Tess zaciekawiona.
- Byłaś zajęta..... - nie chcę tego kontynuować, ale wiem, że tego nie ominę.
- Czym, cały czas siedziałam na kanapie na piętrze.
- Nie, cały byłaś z h.... Z jakimś facetem więcej nie będę tłumaczyć.
- Tess to prawda? - zapytał London.
- Tak, Rose chce cię przeprosić za tą sytuację, wybaczysz mi?
- Nie wybaczę Ci......... Żartowałam, wybaczam, postawisz, mi lunch i będziemy kwita.
- Oczywiście

Siedzieliśmy, razem grając, w różne bezsensowne gry. Było, fajnie pierwszy raz od dawna czułam, się dobrze. Nie byłam sama w czterech ścianach. Dom tętnił, życiem co rzadko mu się zdarzało.

Po 24 London pojechał, do domu a Tessa została, nie chciała, jechać do akademika. Po kąpieli usiadłyśmy na ogromnym łóżku.

- Tess, mogę cię o coś spytać ?

- Tak? Chociaż chyba wiem, o co chcesz spytać.

- Co się wydarzyło w bractwie?

- Poszłam na nią z moją współlokatorką Steph. Poznałam jej paczkę Zeda, Neta, Molly, Tristana i Hardina. Najgorsza była Molly i Hardin. Podczas gry w butelki dostałam wyzwanie, pocałować Hardina, ale się nie zgodziłam i wyszłam. Wtedy do ciebie napisałam. Następnie, poszłam na górę do pustego pokoju, aby ich nie zobaczyć. W pewnym momencie do pokoju wszedł Hardin. A resztę już znasz. Byłam głupia, czułam, się jakby mnie zahipnotyzował. Pierwszy raz tak się czułam, to głupie wiem, ale....
- Uwierz, rozumiem- przerwałam, Tess pełna wyrozumienia.wiedziałam, jak się czuła, sama to przechodziłam.
- Naprawdę? -zapytała bardzo zdziwiona, co trochę mnie za niepokoiło.
- Tak, coś w tym dziwnego, że czułam się bezsilna w stosunku do mężczyzny? - odpowiedziałam lekko sfrustrowana.
- Nie o to mi chodziło, po prostu od kąt cię poznałam, wydajesz się silną niezależną kobietą. Przy której inni czują się bezsilni, a nie na odwrót.
- To się pomyliłaś- powiedziałam łagodnie- w moim życiu był jeden osobnik, którego pokochałam, znaliśmy się od lat nawet gdy lata piaskownicy się skończyły, nadal byliśmy, najlepszymi przyjaciółmi do czasu liceum. Wtedy się zmienił w dupka i złamał mi serce. Udaję silną, ale nie raz płakałam przez niego. Więc uwierz, bardzo dobrze cię rozumiem. - spojrzałam się na Tess, która miała łzy w oczach tak samo, jak, ja.
- Chodzi tutaj-powiedziała, Tessa, rozpościerając ręce. Przytulenie, wygadanie to były, rzeczy, jakie potrzebowałam.
- Dziękuję, że mnie wysłuchałaś.
- To ja dziękuję, że mi wybaczyłaś.
- Jeszcze nie.
- Co?
- Nie kupiłaś, mi jeszcze obiadu.
- No tak- śmiałyśmy, się bardzo, głośno byłam pod wrażeniem cierpliwości sąsiadów obok.
Siedziałyśmy, jeszcze pewien czas, po czym Tessa zasnęła. Usiadłam przed telefonem, dostałam wiadomości od numeru, o którym chciałabym zapomnieć.
- Jak tam podobało Ci się w bractwie?
Nie wiedziałam, czy mu odpisać, choć byłam pewna, że jak nie odpiszę to, będzie myślał, że jest lepszy.
- Dlaczego cię tak to interesuję? Stęskniłeś się?
Odpisał po chwili.
- Widziałem cię na zdjęciu z imprezy. Dla twojej informacji stęskniłem się za twoją naiwnością.

Nie ruszyły mnie jego głupie teksty. Wiedziałam, że ciśnie po mnie, bo nie ma pomysłu co odpisać.
- Pewnie już wydrukowałeś zdjęcie i wisi obok flagi.
- Jeszcze nie. Stop z kąt wiesz, że mam flagę w pokoju
O Kurdę, się wkopałam. Hardin na ścianie w pokoju ma powieszoną flagę Wielkiej Brytanii. Co zauważyłam, gdy zobaczyłam go z Tessą.
- Nie wiem, zgadywałam.
- Myślę, że byłaś u mnie w pokoju.
- Nie byłam, tylko przechodziłam obok.
- Na serio?
- Tak, zapomniałeś, chyba że to bractwo a ty miałeś, otwarte drzwi więc trudno nie zobaczyć środka jak się przechodzi do łazienki.
Z kłamałam, co miałam mu napisać, że widziałam, jak całuję, się z Tess.
- Ok wieże ci.
- Napisałeś tylko po to, aby mnie poinformować, że widziałeś mnie na zdjęciu?
- Nie, chciałem Ci napisać, że wyglądałaś zajebiście.
Nie byłam pewna czy oczy mnie nie oszukują.
- Wiem, ale nie oczekuję komplementów, zwłaszcza od ciebie. Nienawidzę cię Hardin i niech tak zostanie.
- Skromna jak zawsze i do tego pyskata.
- 🖕🏻
Nie chciałam już tego komentować, dla tego wysłałam emotkę. I miałam zamiar zasnąć, ale nie mogłam. Spojrzałam na telefon, aby zobaczyć czy coś napisał.
- Dobranoc dziecko🖕🏻
Zaczęłam się śmiać, dlaczego on na mnie tak działa?
Chwilę posiedziałam, jeszcze na telefonie,a następnie zasnęłam.

Pszepraszam, za tak długom przerwę. Postaram się teraz wstawiać rozdziały miarę regularnie.
Dziękuję, że jesteście
Karowampi

I Hate Hardin Scott Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz