1

8.1K 135 33
                                    

✅-Poprawione

Dzisiaj jest Sobota a wraz z nią pierwszy dzień weekendu. Wstałam i poszłam do szafy aby wybrać jakieś ubrania po przecież nago chodzić nie będę. Ubrałam czarny top, czarne bojówki, I na to ala marynarka, wszystko w kolorze czarnym.

Zrobiłam jeszcze lekki makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Nagle mój żołądek dał o sobie znać, musiałam ruszyć dupsko I iść do kuchni zrobić sobie pożywne śniadanko. Więc ruszyłam do wskazanego mi pomieszczenia w którym znajdował się Alan smażący naleśniki pierwszej klasy.

-Witam, witam kogo moje piękne oczka widzą.. Chcesz naleśnika? -zażartował chłopak

-Twoje naleśniki... Zawsze- odpowiedziałam I przy tym posyłając mu uśmiech.

-Słuchaj Klaudia.. Jest sprawa jak tylko zjesz, masz się udać do Kevina.. Rozumiesz?- zapytał

-Okey.. Ale daj mi już naleśnika! - powiedziałam zniecierpliwiona

-Trzymaj I jedz, ty dziecko moje nie wyżywione- powiedział Alan I położył przed moim nosem trzy naleśniki z owocami.

-Dzięki- podziękowałam chłopakowi I zabrałam się do jedzenia śniadanie jakże pożywnego. Gdy tylko zjadłam ruszyłam do biura Kevina w niewiadomo mi jakiej sprawie.
Weszłam po prostu tam z dupy nawet nie pukając.

-Jestem! -krzyknęłam gdy tylko znalazłam się w pomieszczeniu.

-Naucz się pukać- powiedział

-No to co ode mnie chciałeś? Bo ja chciałam pożreć więcej naleśników Alana - Powiedziałam udając focha.

-Nie fochaj się, tylko słuchaj- powiedział już poważniej chłopak- pamiętasz tego gostka z fabryki dwa tygodnie temu?

-No a jakby inaczej, idiota potknął się I zginął- powiedziałam, prychnęłam

-On miał kuzyna był jego prawą ręką, teraz on dowodzi... On żąda zemsty-powiedział Kevin- Nie jesteś tu bezpieczna...

-Co chcesz przez to powiedzieć?

-Musisz wylecieć do Sydney... Do brata na kilka tygodni -gdy to usłyszałam poczułam ukłucie w sercu, momentalnie wszystkie wspomnienia wróciły

- Nigdzie nie jadę! Nie po tym co mi zrobił! Ja..-nie mogłam już powstrzymywać emocji... Wybuchłam płaczem... Wtuliłam się w Kevina, chowając twarz w zagłębieniu jego szyji.

- Myszka musisz tam lecieć to dla twojego bezpieczeństwa... Nie wiem co bym zrobił gdyby coś ci się stało -powiedział do mnie czułym głosem

- Yhm..

-Polecisz? -zapytał patrząc teraz na mnie z góry.

-Polecę, ale auta lecą ze mną- powiedziałam robiąc słodkie oczka.

-No jeśli cię to uszczęśliwi... -powiedział żartując sobie ze mnie i udając zastanowienie-... No niech ci będzie, ale leć się już pakować jutro o 4.00 rano masz lot do Sydney

-O 4 rano? Czy was już POGRZAŁO? Nie mogliście później zarezerwować lotu? - zaczęłam narzekać

-Nie marudź już, tylko leć pakować swoje klamoty. - powiedział Chłopak wypychając mnie z pomieszczenia

-Jeszcze mnie popamiętasz kochany! -krzyknęłam na odchodne I ruszyłam do swojego pokoju aby spotkać moje ubrania.

Weszłam do mego Królestwa I zaczęłam pakować ubrania do walizki rozmiaru XXL.. No co nie moja wina że jest wielka.

Moje palny poszły się jebać gdy tylko zobaczyłam że nie zmieszczę się w jednej ogromnej walizce... Więc wyszło tak że w pierwszej są ubrania, buty, kosmetyki i takie tam a w drugiej małej walizce, broń.

Zmęczona tym wszystkim, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam z zmęczenia.

Bad Girl/ Bad Sister /Gangsterka✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz