Ten z zebraniem typu AA

1.2K 69 31
                                    

Zane:

Nastał ranek. Do pokoju wpadały promienie słońca, które skutecznie mnie obudziły. Nakryłem głowę kocem i stwierdziłem, że pierdole wstawanie. Jednak po chwili przypomniało mi się o Scott'cie. Poderwałem się z podłogi przez co nadepnąłem na koc i oczywiście się wywaliłem. Ogarnąłem się i oparłem o materac tym samym widząc McCall'a. Spojrzałem na jego ramię dokładnie w to miejsce w którym go oznaczyłem. Nie było po nim śladu.

Wow, szybko

Następnie podszedłem bliżej chłopaka i przyjrzałem się mu. Wyglądał jakby spał, ale coś było ewidentnie nie tak.

-Scott? - odezwałem się z nadzieją, że zareaguje, ale nic się takiego nie stało.

Nagle w pokoju zerwał się wiatr przez co kartki zaczęły unosić się w powietrzu. Do tego wszystkiego w pomieszczeniu było słychać głosy kobiet, które przedłużały każdą literę S.

Omega inventus est occultatum est hodie a alpha et indissolubili vinculo copulatae cohaerentiae cum ea diebus usque ad consummationem saeculi

Głosy ucichły, a wiatr przestał wiać.

O nie, ja to pierdole

Wyszedłem z pokoju i od razu zacząłem biec do salonu.

-Brett! - zacząłem się drzeć. -Brett ty jebany wieżowcu! - stanąłem w progu salonu. Na kanapie siedziała poszukiwana przeze mnie Alfa, która była piorunowana wzrokiem przez Liam'a. Dalej na fotelu był Minho, który z uśmiechem spoglądał raz na Talbot'a, a raz na Dunbar'a. W kuchni krzątał się Theo z Brad'em oraz siedzący na stołku Mike. Natomiast Dylan i Thomas siedzieli na patio.

-Po co się tak drzesz? - zapytał Brett.

-Ja się nie drę! - krzyknąłem lekko. Oczywiście nasz niby przywódca się tym zainteresował i razem z blondi znaleźli się w pokoju tak samo jak trójka z kuchni.

-O co chodzi Zane? - tym razem odezwał się Dylan.

-Scott, on leży i nic nie robi i wczoraj jego źrenice eksplodowały i od tamtej pory nic, ani jednego oznaku życia i do tego jeszcze te głosy i wiatr, zwariuję! - mówiłem chaotycznie.

-Głosy i wiatr? - zainteresował się Thomas.

-Tak. Czy ktoś może mi powiedzieć o co do chuja chodzi?!

-Zajmę się nim. - powiedział Brett i wstał z kanapy.

-Tylko nie tak jak mną. - mruknął pod nosem Dunbar, a Talbot się do niego uśmiechnął.

Chwila czemu nie tak jak nim? Czy oni... o kurwa! Będę wujkiem!

Ogarnij dupę Zane, Brett nie jest na tyle głupi. Co nie zmienia faktu, że jest szansa!

Wieżowiec poszedł do Scott'a, a mi kazał zostać w salonie. Zająłem jego miejsce na kanapie.

-Min Min! - usłyszałem radosny krzyk i po chwili zobaczyłem jak Brad wskakuje na Azjatę, który przez chwilę nie wiedział co zrobić po czym objął chłopaka. Słodko.

-I on też?! - odezwał się Liam.

Nie tak jak ty mój drogi

Brett:

Wyszedłem z salonu i od razu poszedłem do pokoju Zane'a. To wszystko mnie niepokoiło. Znalazłem się przed drzwiami. Nacisnąłem klamkę, która po chwili ustąpiła. Na łóżku leżał Scott wyglądający jakby spał. Rozejrzałem się po pokoju. Faktycznie wszędzie leżały kartki co wskazywało na wiatr.

In another time | DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz