Obudziłam się o 7.10 pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą oraz zrobiłam lekki makijaż. Właściwie to umalowałam rzęsy oraz posmarowałam twarz kremem. Wróciłam do swojego królestwa i podeszłam do dużej szady która stała na przeciwko drzwi od mojej toalety. Otworzyłam jasną drewnianą szafę i cgwyciłam czarne dzinsy z dziurami na kolanach. Zieloną bluzkę z motylem. Takim motylem jaki ma tatuaż Harry. Mój ukochany. Mój idol!
Oraz fioletowo ciemną bluze. Oczywiście stanik, majtki i białe stupki. Chwyciłam torbę którąprzygotowałam wieczorem na zajęcia. Przewiesiłam czarną torbę z nike przez ramię i zeszłam na dół a tam spotkałam mamę i Patryca.
-Dzień Dobry kochanie. -powiedziała moja rodzivielka podchodząc do mnie i całując mnie w poluczek, na powitanie i porzegnanie.
-Hej. -odparłam skrzywiona.
-Kasę masz na biurku przy wyjściu. -uśmiechneła się i wyszła z domu.
-Hmm. Dziś sugeruję kanapkę z pomidorem, szynką, serem oraz sałatą? -zaproponował Patryc.
-Poproszę. -szepłam wyciągając telefon i słuchawki z kieszeni. Gdy 23 letni męźczyzna robił mi śniadanie załorzyłam słuchawki i póściłam głośno moją ulubioną piosenkę Ashley - Dwa serca.
-Dziękuję. -powiedziałam do Patryca odbierając od niego talerzyk z kanapką. Usiadłam przy stale. I zjadłam śniadanie popijając herbatą.
Gdy zjadłam poszłam umyć zemby. Po czym ubrałam moje kochane jordany, przerzuciłam torbę przez ramię i wziełam pieniądze które dostałam od mamy.
-Ide! -krzyknełam trzaskając drzwiami.
Miałam troche drogi do szkoły. Dobrze że miałam muzykę.
-Natalii! Natalii! Nataliia! -usłyszałam.
To Marcin który biegł za mną.
-Ha! Ha! Ha! Ha! -uśiałam się do łez z chłopaka. Wyglądał jak jakiś potwór.
-Nie śmiej się! -krzyknął całując mnie w policzek na powitanie.
-Idiota. -zaśmiałam się oddając pdzystojnemu chłopakowi całusa.
-Weź chodz! -uśmiechnął się popychając mnie do przodu.
-Ale mi się nie chce.. Nie chcę tam iść. -odparłam niechętnie mówiąc o szkole.
-Pierwszego dnia i wagary? -zaśmiał się chłopak stojąc przede mną.
-Ughh. A tobie chce się tam iść? -spojrzałam prosto w piękne oczy ciemno włosego.
-Mi się chce jednego. -odpowiedział chłopak zbliżając się do mnie.
-Czego? -spytałam przytargając moimi ustami do jego malinowych ust. Chłopak był wyższy ode mnie więc musiałam stać na palcach. Moje ręce znajdywały się na szyji chłopaka. A jego ręcę były na mojej talii.
Odsunełam się od chłopaka i szeroko się uśmiechnełam.
-Choćmy! -zawołałam przegryzając dolną warge chłopaka.
-Razem? -zapytał wystawiając rękę przed moje ciało. Chwyciłam ją i w świetnych humorach poszliśmy do szkoły. Pierwszą mieliśmy matematyke.
-Siedzisz ze mną! -powiedział chłopak odkładając plecak pod salę.
-Nie? Ona siedzi ze mną! -krzykneła Sandra!
Moja kochana przyjaciółka. Uwielbiam tego debila!
Przytuliłam ją mocno bo od dawna się nie widziałyśmy.
-Gdzie Ola? -zapytałam.
-Jeszcze jej nie ma. -powiedziała ciemno bląd włosa ślicznotka.
-Hej. Jestem Marcin! -uśmiechnął się łobuziarsko chłopak.
-Sandra. -zaśniała się dziewczyna.
Inagle rozległ się dzwonek co oznaczało że oficjalnie mamy szkołę. Sandra pożegnała się i poszła pod inną sale. Niestety byłyśmy z różnych klasach z Sandrą i Olą. Było mi z tego powodu smutno. Kochałam te dziewczyny.. Były najlepszymi przyjaciółkami!
Po chwili przyszła duża część klasy. Przywitali się. A po minucie pod salą była pani.
-Wchodzcie! -uśniechneła się
Chwyciłam za rękę Marcina i pobiegliśmy do ostatniej ławki od strony okna.
-Dzień Dobry! Jestem pani Black. Będę uczyć was matematyki. Mam nadzieję że dobrze się dogadamy. -rozpoczeła pani.
-Siadajcie. -dodała.
Po krótkiej chwili wszyscy zrealizowali rozkaz nauczycielki.
Lekcja mineła szybko. Całe lekcje mineły szybko i podobnie.
Nauczyciel przedstawiał się, sprawdzał obecność ora rozdawał regulamin zajęć i te sprawy. Skączyłam lekcje o 13.35.
-Wracamy do domu. -powiedziałam całując mojego przyjaciela. To chore..

CZYTASZ
Gimnazjalistka.
Novela JuvenilNowy dom. Zmiana szkoły. Mama, Tata. Marcin. +Harry <3 Londyn. To jedno wielkie nie porozumienie.. Czy naprawdę choć raz nie może być dobrze?