Nogi po prostu wchodziły mi w dupsko. Nie miałam na nic siły, do tego byłam nieźle stawiona. Ktoś zabronił? Taty z Izą nie ma. Jestem z przyjaciółmi szczęśliwa. Mam Harrego. Za niedługo wakacje. Ale.. Coś było nie tak. Może duża dawka alkoholu. Opadłam na kanapę ze zmęczenia.
***
Obudziła mnie Martyna, która wtargneła do mnie do łóżka. Przytuliła mnie mocno.
-O kurwa! -skrzywiłam się na ból głowy.
-Kac moja droga. -zaśmiała się Martyna.
-Wal się. Za raz mi łeb rozwali. -schowałam twarz w dłoniach.
-Pogadamy? -spytała nieśmiało.
-Oczywiście kochanie! Ale mogę najpierw wziąść coś na tą głowe? -odpowiedziałam, pytając.
-Jasne. Poczekam tu. -uśmiechneła się. Ja w tym czasie zeszłam na dól do kuchni. Otworzyłam szafkę z różnymi tabletkami. Sięgnełam po pierwsze lepsze opadowanie tabletek. Oczywiście przeczytałam etykiete. Wyciągnełam jedną tabletkę i chwyciłam szklankę, którą napełniłam wodą. Zażyłam tabletkę i pociągnełam długi łyk wody.
-O mała wstała. -usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłan Louisa.
-Hej. -uśmiechnełam się i przywitałam buziakiem.
-Masz chyba najgorszego kaca z nas wszystkich. -zaśmiał się
-Mhmm. -mrukłam.
-Co tu tak cicho? -dodałam.
-Cicho? -skrzywił się Louis.
-Niall z Klaudią siedzą i grają w jakieś gry w salonie. Ola czeka na śniadanie, które właśnie robię. -wytłumaczył wyciągając coś tam z lodówki.
-Jesteście? -spytałam.
-Nie. Ale Ola jest po prostu idealna. -zaśmiał się.
-Niall z Klaudią.
Ty z Olą.
Zayn z Sandrą?
Liam z Martyną? -zaproponowałam śmiejąc się.
-No właściwie.. -uśmiechnął się blado.
-Gdzie Harry? -dopiero uświadomiłam sobie że nie widziałam go dziś.
-Nie mam pojęcia. Wczoraj nie pił. Wiem że ciągle cię obserwował. Że pomógł Ci iść i wgl. Właściwie to od Hill do chaty niusł cię w stylu panny młodej. -wytłumaczył.
-Gdzie on poszedł się pytam!? A nie to co było wczoraj. Wczoraj to wczoraj. -zaśmiałam się. Naprawdę nie chciałam wspominać tej pieprzonej imprezy.
-Wyszedł koło 9.00 -powiedział Niall, wchodząc i witając się z nami.
-Gdzie? -zmarszczyłam brwi.
-Nie mam pojęcia. Wziął kase i samochód. -uśniechnął się wychodząc.
Kase? E tam! Samochód? O fuck. Mam przerąbane? Choć nie. Nie wiem. Kurwa tabletki zaczeły działać.
-Dzięki. -szepłam do Louisa całując go w policzek. Chwyciłam jeszcze chrupki i wróciłam do pokoju.
-Przepraszam gadałam z Lpuisem i Niall' em. -wytłumaczyłam kładząc się obok przyjaciółki. Gadałyśmy długo! I o wszystkim. Co ślina na język przyniesie.
-Dziś spędzamy tak czas. -zaśmiała się Martyna.
-Nie mam planów. -uśmiechnełam się.
Postanowiłam dziś nigdzie nie wychodzić. Leżałam i gniłam wrac z Martyną. Z czasem dołączyła do nas Klaudia. Póżniej Ola. A Sandra wyszła gdzieś z Zaynem. Trzymali się za ręcę *-*
Muszę z nią poważnie pogadać. Ale to jutro. Z czasem dołączyli Liam, Louis i Niall. Postanowiłam że przyniosę coś do jedzenia, schodząc zobaczyłam Harrego.
-Kochanie! -krzyknełam rzucając się na niego.
Chłopak mocno mnie przytulił. Bardzo mocno.
-Gdzie byłeś? -zapytałam całując go. Brakowało mi smaku jego ust.
-Na spotkaniu. -powiedział od niechcenia.
-Co jest? -spoważniałam.
-Twoja matka. -skrzywił się siadając na kanapie. Loczek trzymał mnie za ręcę więc usiadłam z nim. Ale Harry posadził mnie na swoich kolanach.
-Powiedziała że albo się od ciebie odczepię, albo sprowadzi cię do Szczecina bez wahania. -wymrotał po czym zaczął płakać.
-Harry kochanie. -krzyknełam przytulając go mocno.
-Moja matka tego nigdy w życiu nie zrobi rozumiesz? Ja nie pozwolę. A tymbardziej tata! Słyszysz? -wytłumaczyłam.
-Ona chce mi dać kase. -jęknął.
-Duża suma, a ty ją chcesz przyjąć? -skrzywiłam się wstając. Lecz Harry przyciągnął mnie do siebie i zaczął zachłannie całować. Położył mnie na plecach i oparł się o mnie.
-Jesteś całym moim światem -szepnął.
Tak strasznie go kocham. Tak bardzo potrzebuję.
-Dlaczego ty się martwisz? -spytałam.
-Twoja mama mi już nie płaci. A ja nie chcę być u twojego taty na utrzymaniu kochanie. -jęknął.
-W dupie to mam! -krzyknełam.
-Jesteś feraz także moją miłością więc kasa nie wchodzi w grę. -zaśmiałam się. Po czym przytargnełam swoimi ustami do ust loczka. Gdy Harry się uspokoił wzieliśmy chrupki, popkorn, picie, żelki itd. I poszliśmy do przyjaciół. Nasze łóżko było wielkie więc zmieściliśmy się wszyscy.
I tak spędziliśmy dzień. Był bardzo fajny.

CZYTASZ
Gimnazjalistka.
Подростковая литератураNowy dom. Zmiana szkoły. Mama, Tata. Marcin. +Harry <3 Londyn. To jedno wielkie nie porozumienie.. Czy naprawdę choć raz nie może być dobrze?