Oskar. Harry. Zayn.

718 23 4
                                    

Dedykuję mojej kochanej Klaudii
@klaudiahoranek
Byłam zdziwiona? Niee. Choć może trochę.. Zmartwiona? Nie do końca. Nie mam pojęcia jak to opisać. Jak opisać moje uczucia w tej cholernej sytuacji. To jest jakiś żart.
-Właściwie jest wszystko dobrze z panienką. Oprucz nogi. -zaśmiał się lekarz.
-Jest ojej? -spytałam lekarza.
-Tak. -odparł. Spojrzałam na Harrego, który płakał. Po prostu płakał. Nie wiem czy z szczęścia czy z smutku.. Właściwie to byłam na niego zła. My przecież ze sobą spaliśmy. A on nagle mi mówi że mogł nnie jakiś syfem zabić? Ja pierdole.
-Oto kule dla pani i wypis. -uśmiechneła się pielęgniarka.
-Ma tam pani wszystko wypisane. -dodała i spojrzała się na Harrego.
Idz ją ruchni. -pomyślałam. Wziełam wypis i z lekkim trudem  wyszłam z szpitala.
-Pomogę Ci. -krzyknął Harry podchodząc do mnie.
-Spieprzaj. -warkłam i odskoczyłam od chłopaka.
-Natalii błagam. -zesmutniał.
-Pierdol się! -wrzasłam wyciągając telefon.
-Proszę. -skrzywił się Harry.
-Dam radę! -warkłam wkurwiona.
Ja.; Osscarku.
Oskar.; Królewno.
Ja.; Przyjedziesz po mnie?
Oskar.; Jasne maleńka. Gdzie jesteś?
Ja.; Szpital.
Oskar.; Co kurwa? Co ty tam? Za raz będę!!

**
-Natalee! -wrzasnął Oskar i wybiegł z samochodu.
-Osscaro! -wrzasłam i przytuliłam się mocno do chłopaka. Tak bardzo za nim tęskniłam. Tak cholernie tęskniłam.
-Ty mała suko coś zrobiła? -zaśmiał się gdy zobaczył moją nogę.
-Miły jak zawsze. Nic kutasie. Wygłupiałam się. -skrzyeiłam się. Nie chciałam wspominać Harrego.
-Kto to? -spytał Harry.
-Spieprzaj! -wrzasłam.
-Natalii. -szepnął.
-Ughh. Oscar poczekaj w samochodzie pogadam tylko z tym kolesiem. -skrzywiłam się.
-Czekam cipo. -zaśmiał się i poszedł do samochodu.
-Natalii. Przepraszam. -szepnął siadając na ławkę obok mnie.
-Harry. Na co choruje twoja mama? -spytałam spokojnie. Właściwie to byłam zdrowa. Więc czemu miałam się złościć. Ugggh. Nie przemyślałam tego. Ale Harry też był chamem.
-Nie wiem. -zasmucił się.
-Jak to nie wiesz? -spytałam.
-Zmarła. A ja nigdy nie powiedziałem się na co. -zaczął płakać. Kurwa jaka ja głupia! Ja pierdole. Ughhh.
Przytuliłam go mocno do siebie.
-Przepraszam. -zesmutniałam.
-Zachowałam się jak idiotka. -zaczełam płakać.
-Miałaś prawo się tak zachować. To ja byłem dupkiem że nie powiedziałem Ci o tym wcześniej. -odchylił się ode mnie i wytarł moje łzy.
-Jesteś dupkiem. -uśmiechnełam się i pocałowałam go w polik.
-Ale i tak mnie kochasz. -zaśmiał się i pocałował mnie mocno.
-Myślę że dasz radę maleńka. -uśmiechnął się Oskar i pocałował mnie w polik.
-Odezwij się jeszcze! -dodał wsiadając do samochodu. Pomachałam mu po czym zamknełam oczy i odwróciłam się do Harrego który nie wiedział kto to nawet był.
-Co to za kutas? -spytał.
Wiedziałam! Wiedziałam kurwa że to powie. Hahahahahha. Cały Harry.
-Wiesz że jestem ciężkim dzieckiem. -wymrotałam.
-Co to ma do rzeczy? -skrzywił się Harry.
-Wiesz Harry. To Oskar. Oskar był kiedyś taką osobą jak ty.. -szepnełam.
-Pieprzył cię? -wrzasnął. Zaskoczył mnie tym pytaniem.
-Niee. -skrzywiłam się.
-On pracował dla mojej matki. Ale szybko zmieniło to się w pilnowanie mnie. Bycie moim ochroniarzem. Uczył mnie nawet fizyki. -dodałam.
-Był kimś takim jak ja? -spytał.
-Mhmm. -wymrotałam.
-Myślałem że jestem pierwszy i ostatni jeśli chodzi o to pilnowanie cię i wogóle. Myślałem że jestem jedyny w swoim rodzaju. -zesmutniał.
-Jesteś jedyny w swoim rodzaju kochanie. -uśmiechnełam się.
-Tylko z tobą miałam taki kontakt. Jesteś jedyny w swoim rodzaju słońce. -dodałam uśmiechając się szeroko.
-Tak bardzo cię kocham.
Tak strasznie potrzebuję i pragnę. To chore jak, jedna osoba może zawrócić Ci w głowie. -uśmiechnął się ukazując te swoje wyjątkowe dołeczki. Jedyne w swoim rodzaju.
-Ty jesteś właśnie taką osobą. -pocałował mnie delikatnie. Nasz pocałunek był delikatny do czasu gdy Harry przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wejście dalej. Gdy dostał pozwolenie, pocałunek się pogłębił. Nie był już delikatny, a mocny i długi.
-Kocham cię. -wymrotałam odchylając się od Harrego.
Styles chwycił mnie w stylu panny młodej i zaniusł do samochodu. Posadził na masce pojazdu i otworzył drzwi.
Wrzucił mnie do tyłu zapnął pas i pocałował delikatnie.
-Ja ciebie też. -szepnął. Zamknął drzwi a po chwili znalazł się na miejscu kierowcy. Po 30 minutach byliśmy w domu. Hazz zaniusł mnie do naszej sypialni, położył na łóżku i podał poduszkę pod nogę po czym wyszedł. Chyba dobrze wiedział że potrzebuję spokoju. Przynajmniej na chwilę. Na chwilę odpocząć. Słyszałam jakieś głosy w salonie, więc pewnie ogląda telewizję.
Ja.; Kocham cię mocno!
Haroldzik.; Wiem słońce ja ciebie też. Nawet bardzo bardzo mocno.
Ja.; Przepraszam za dziś. I za Oskara.
Haroldzik.; Spoko. Rozumiem kochanie. ;*
Ja.; Co z chłopakami?
Haroldzik.; Wyszli z dziewczynami.
Ja.; Jesteśmy sami? ;o
Haroldzik.; Na to wskazuję.
Ja.; Haroldzie?!
Haroldzik.; Nie nazywaj mnie tak. :*
Ja.; Ale ja tak lubię  Haroldzik.; No wjem. Ja.; Mam ochotę..
Haroldzik.; Masz noge w gipsie.Ja.; I dlatego nie będziesz mnie pieprzył? :(((((((
Haroldzik.; Koteczku odpoczni sobie. Ja.; Zapamiętam to sobie!!
Haroldzik.; I tak mnie bardzo kochasz.
Ja.; I nie mogę przestać! :( Haroldzik.; Dobranoc królewno Ja.; Dobranoc Hazz.

Gimnazjalistka.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz