Rozdział jedenasty: niepokój

800 38 45
                                    

– Myślę, że zostanę u was – spojrzał na swojego chłopaka, który miał dziwne iskierki w oczach. – Mam na myśli... dobrze mi jest u was i nie zamierzam tego stracić. 

– Rozumiemy to, Harry. Cieszymy się, że chcesz z nami zostać. – powiedziała żona Adama.

– Tak – mruknął cicho Kajetan. – Bardzo się cieszymy. 

Harry jedynie się uśmiechnął, a następnie zaczął ponownie jeść swój posiłek. 

– Tak jak mówiłem... – zaczął Adam. – wszystko wytłumaczę Willowi.

Brunet skinął głową.

– Jeszcze jedno, Harry...

– Daj mu już spokój. Nie widzisz, że chce zjeść w spokoju? – wtrąciła się nagle kobieta. 

Adam westchnął ciężko, reagując na samowolkę swojej kobiety. 

– Jedz, Harry. – Uśmiechnęła się. – Smacznego.

– Nawzajem – powiedział Harry. 

* * *

– Nie waż mi się dawać +2, kobieto. – ostrzegł mężczyzna. 

– Kajetan, Harry – Spojrzała na nich. – Jak myślicie dać mu +2? 

– Tak, tata nie może wygrać – mruknął zdenerwowany Kajetan. Był na najgorszej pozycji, chociaż był mistrzem w uno. Z jego ojcem wszystko obraca się o 180 stopni. 

Kobieta uśmiechnęła się, po czym położyła ową kartę na tali innych kart. 

– No...! – Mężczyzna z głośnym hukiem dobrał sobie dwie karty. – Już po was.

Kajetan uśmiechnął się, po czym położył swoją kartę. 

– Harry, masz może zmianę koloru? – zapytał mężczyzna.

– Nie powiem. – Harry położył swoją kartę. 

– Wszyscy są przeciwko mnie...

– Dasz radę, skarbie. – pocieszyła go kobieta. 

– Powiedziała to moja żona, która przed chwilą dała mi +2 kartę, chociaż prosiłem i błagałem, by tego nie robiła. 

Kobieta zaśmiała się. 

– Kocham cię – cmoknęła go w policzek. 

Najmłodszy przewrócił oczami. 

– Ja ciebie też. 

– Uno! – krzyknął po chwili Harry.

– Jak to uno?! Kiedy uno?! Gdzie schowałeś swoje karty, Harry?! – zdenerwował się mężczyzna. 

– No już nie mam. – zaśmiał się. – Położyłem ostatnią, jak byłeś zajęty rozmową ze swoją żoną. 

– Uknułaś to! – spojrzał na swoją kobietę.

– Nie! Przysięgam, że o niczym nie wiedziałam! – zaśmiała się.

– Po prostu musisz przyjąć swoją porażkę, tato. – powiedział Kajetan.

Mężczyzna westchnął, po czym faktycznie przyjął swoją porażkę na klatę.  

* * *

– Jak się czujesz? – zapytał Kajetan. Razem z Harrym oglądali jakiś horror, przy którym Kajetan ciągle przytulał się do Harry'ego. Najwyraźniej z nich dwóch, to Kajetan bał się najbardziej.

Livin' La Vida Loca [Drarry]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz