Zastanawiał się co robił teraz Malfoy. Przypuszczał, że siedzi ze swoją rodziną na wigilii. Są szczęśliwi, bo są tam wszyscy. Rozmawiają, śmieją się, dają sobie prezenty... Harry nigdy tego nie miał. Gdy mieszkał jeszcze u swego wujostwa – wujek i ciocia wmawiali mu, że jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nieszczęśliwy wypadek po prostu. Harry im uwierzył, bo był jeszcze dzieckiem, który jedynie chciał chociaż trochę miłości. Odrobinę szczęścia i wsparcia ze strony kogoś dorosłego. Ale dla nich był tylko chłopakiem do tak zwanego "zrób, sprzątnij, pozamiataj".
Kiedy jednak nadeszły jego jedenaste urodziny dowiedział się – dzięki Hagridowi – że jego rodzice wcale nie zginęli w wypadku samochodowym. Zginęli od śmiertelnej klątwy wypuszczonej z różdżki potężnego czarodzieja o imieniu Voldemort.
Potem zaczął uczyć się w Hogwarcie. Poznał tam Rona i Hermionę, którzy byli jego najlepszymi przyjaciółmi. Wspierali go i mówili mu, że zawsze przy nim będą. Czy są teraz? Harry o tym nie myślał. Nie chciał się jeszcze bardziej dołować. Nadal wmawiał sobie, że kiedyś się spotkają i będzie tak jak dawniej.
W Hogwarcie poznał również swojego największego wroga – Draco Malfoya, który teraz zmienił się nie poznania. Z jedenastoletniego chłopczyka z krzywymi zębami, za bardzo poukładanymi włosami, zamienił się w przystojnego mężczyznę, który w swoim życiu odniósł już wiele sukcesów. Jego rodzina dalej żyje i ma się dobrze. Ma wiele wspaniałych przyjaciół. Harry przypuszczał, że teraz pracuję gdzieś na Pokątnej. Albo może ma gdzieś tutaj swoją firmę.
Później spotkał siostrę Rona – Ginny. Zakochał się w niej. Z resztą z wzajemnością. Gdy tylko dziewczyna zobaczyła go po raz pierwszy w wieku dwunastu lat – od razu się w nim zakochała. Harry był dla niej inspiracją, z którego mogłaby brać przykład. Był dla niej idolem, bo odnosił wiele sukcesów. Dużo ludzi go kochało. Podziwiało. Ona wtedy była małą dziewczynką. Nikt jej nie zauważał, oprócz własnej rodziny.
Byli ze sobą do czasu kiedy Ginny zaczęła nudzić się życiem z Harrym. Oczywiście chłopak się starał. Był idealnym chłopakiem, który walczył o nią do samego końca. Dbał, troszczył się i kochał. Całym swym sercem. Lecz rudowłosej było za mało. Zerwała z nim na dobre. Od tego czasu Harry jest sam. Ale czy...
Nagle usłyszał otwieranie się drzwi. Obrócił się i zobaczył, że Kajetan wrócił.
– Hej – przywitał się chłopak, zamykając drzwi na klucz.
– Hej – odpowiedział Harry. – Twoi rodzice jeszcze zostali?
– Ech... tak. Właściwie to dzisiaj już nie wrócą.
– Jak to?
Chłopak wzruszył ramionami.
– To dlatego, że chcę ci dać prezent, który obiecałem... – Mimowolnie się zarumienił.
– Co? – mruknął zmieszany Harry.
Chłopak zdjął swoją kurtkę oraz buty, po czym powoli podszedł do bruneta. Usiadł obok niego i spojrzał z ciekawością. Harry odwzajemnił jego spojrzenie lekko zaniepokojony całą sytuacją.
Kilkunastolatek odebrał mu kubek z kakao, a następnie przybliżył swoją twarz do Harry'ego. Gryfonowi przyśpieszył nieznacznie oddech oraz bicie serca. Chłopak poczekał jeszcze parę sekund, po czym nie widząc sprzeciwu – musnął jego usta swoimi.
Kajetan na początku wydawał się być spokojnym, cichym i opanowanym chłopakiem, ale teraz – w tej sytuacji – Harry miał mieszane uczucia. Po nim tego się nie spodziewał. Myślał, że chłopak jest na tyle nieśmiały, że jedyne do czego jest zdolny, to krótka rozmowa i tyle. A tu niespodzianka. Muśniecie swoimi wargami przez niego.
Pocałunek okazał się być przyjemny, ponieważ młody miał miękkie usta, które wręcz idealnie wypełniały te Harry'ego.
Po chwili brunet przyciągnął bliżej młodego, pogłębiając przy tym pocałunek. Kajetan powoli zsuwał z niego koc. Gdy koc znalazł się na podłodze, Kajetan postanowił dalej działać. Oderwał się od Harry'ego, ściągając przy tym swoją koszulkę i pokazując całkiem nieźle wyrzeźbiony tors. Tak w młodym wieku to dość niespotykane zjawisko. Następnie młody zostawił Harry'ego z poczuciem tęsknoty, więc chwilę później brunet człapał się do schodów, idąc za Kajetanem.
Gdy byli już w sypialni Harry zawisł nad swoim chłopakiem i ponownie zaczął go całować. Natomiast Kajetan swoimi sprawnymi palcami zaczął rozbierać Pottera. Krawat, koszula, marynarka oraz spodnie – to zdobiło ich podłogę w sypialni. Kiedy obaj byli podnieceni do bólu, to Harry przejął pałeczkę i zaczął całować klatkę piersiową chłopaka. Ten w odpowiedzi jedynie wypuszczał ze swoich ust pomruki przyjemności i rozkoszy. Harry widząc, że chłopakowi się podoba zszedł ustami trochę niżej. Kiedy znalazł się na wysokości męskości swojego chłopaka zaczął składać tam delikatne pocałunki przez materiał bokserek. Kilkunastolatek pisnął, po czym nieskładnie powiedział:
– Harry...
Zdjął bokserki młodszego, po czym wsunął sobie samą główkę do ust. Harry wiedział, że jest dobry w obciąganiu, głównie dlatego, bo Will go tego nauczył. Mężczyzna nauczył go również, jak wsuwać głębiej członka. Chwilę później Kajetan głośno sapał, z powodu ciepła, które otaczało jego męskość.
Po chwili zostawił członka chłopaka i szepnął cicho:
– Pośliń.
Chłopak wykonał polecenie Harry'ego, a kiedy Gryfon uznał, że wystarczy, zaczął badać palcem wnętrze chłopaka.
Na początku młodszego bolało, ale Harry nie był z tych co pchają tylko dla własnej przyjemności, więc przestał i czekał aż chłopak się przyzwyczai. Gdy to nastąpiło wsunął drugi palec. Kilkunastolatek czując się już pewniej, zaczął jęczeć. Po chwili brunet uznał, że Kajetan jest już dość przygotowany, więc wszedł w niego jednym płynnym ruchem. Młodszy szarpnął głową do tyłu, dając upust swej rozkoszy i przyjemności. Przytulił się do Harry'ego, by zupełnie nie odlecieć.
Trwali tak zaspokajając przy tym swoje hormony, które aż buzowały od ich pierwszego razu. Gdy odnieśli w końcu punkt kulminacyjny, zaspokojeni leżeli na łóżku, uspakajając swoje oddechy. Chłopak przytulił się do bruneta od tyłu, po czym obaj zasnęli.
* * *
Krindżówa, i know. Pisałam to z małym doświadczeniem.
Sorry, guys.
CZYTASZ
Livin' La Vida Loca [Drarry]
Short StoryHarry po rozstaniu z Ginny odczuwa nieprzyjemne skutki samotności. Próbuje znaleźć sens życia w alkoholu, papierosach, a równie często - w narkotykach. Wszystko byłoby jak dawniej, gdyby nie fakt, że pewien blondyn kazał mu przestać to robić. Czy dz...