[Harry ryzykuję i idzie spotkać się z Malfoyem]
Następnego dnia Harry obudził się wcześnie. Przetarł dłonią swoje oczy, po czym wziął rękę Kajetana, która obejmowała go ciasno w pasie i położył ją na poduszce. Wstał powoli z łóżka i skierował się do łazienki. Spędził tam niecałe dwadzieścia minut zanim wyszedł cały pachnący. Wrócił do pokoju swojego chłopaka, po czym ponownie przytulił go. Wziął pilota i włączył w nim jakiś film. Stwarzał pozory jakby był skupiony na filmie, ale tak naprawdę myślał, co ma teraz zrobić. Jak napisać do Malfoya, że jednak chce się z nim spotkać?
Westchnął, a następnie chwycił swój telefon z szafki nocnej. Kolejny raz przeczytał wiadomość od blondyna, po czym odpisał krótkie: "Zgadzam się".
Przestraszył się kiedy sekundę później dostał wiadomość od Malfoya.
,,Harry! Bardzo się cieszę, że się zgodziłeś. Przyjdę po ciebie o osiemnastej i pójdziemy do rodzinnego domu moich rodziców, dobrze? Mam dla ciebie małą niespodziankę w ramach rekompensaty."
,,W porządku. Do zobaczenia."
,,Jak się czujesz tak ogólnie?"
Potter zmarszczył brwi. Od kiedy Malfoy pytał się o takie rzeczy?
,,Dobrze, dziękuję, a ty?"
,,Nadal jest mi przykro z powodu tamtego wieczoru. Nie chciałem tak na ciebie naskoczyć. Po prostu nie mogę patrzeć jak dajesz się... popychać? Chyba tak mogę to określić"
,,Taką mam "pracę", Malfoy. Nic na to nie poradzę."
,,Ile jeszcze masz dni tej umowy?"
,,Straciłem rachubę czasu, ale chyba zostały mi jeszcze cztery dni."
,,I co potem chcesz zrobić?"
,,Wracam do Willa. Tam jest mój dom, nie mam innego."
,,Mam pewną propozycję dla ciebie, ale chcę o tym porozmawiać, gdy się spotkamy, w porządku?"
,,W porządku."
,,To do osiemnastej."
Odłożył telefon. Spuścił wzrok na swojego chłopaka, który dalej spał. Wiedział, że za te cztery dni będzie musiał mocno zranić Kajetana, i zapewne złamie jego serce, ale nie miał na to wpływu. Powtarzał sobie ciągle w myślach, że nie kocha chłopaka ani nic z tych rzeczy. Oczywiście Kajetan był dla niego ważny, ale tylko jako przyjaciel. Harry lubił chłopaka, bo był... sympatyczny. Czasami. Gdy nie był zazdrosny.
Rozmyślenia przerwał mu Kajetan, który właśnie otworzył oczy.
– Dzień dobry – mruknął młodszy. – Jak spałeś?
– Dzień dobry, dobrze – Uśmiechnął się do niego. – A ty?
– Też – przytulił się do boku Harry'ego. – Która godzina?
– Dziewiąta.
Chłopak odsunął się od Harry'ego i przeciągnął się.
– Muszę porozmawiać z moimi rodzicami. – Odwrócił się w stronę Harry'ego. – Wychodzisz dzisiaj z nami o osiemnastej do kolegi mojego taty, tak?
Kurwa, pomyślał brunet.
Po chwili podniósł się i przeczesał dłonią włosy Kajetana, który mruknął cicho z zadowolenia.
CZYTASZ
Livin' La Vida Loca [Drarry]
Short StoryHarry po rozstaniu z Ginny odczuwa nieprzyjemne skutki samotności. Próbuje znaleźć sens życia w alkoholu, papierosach, a równie często - w narkotykach. Wszystko byłoby jak dawniej, gdyby nie fakt, że pewien blondyn kazał mu przestać to robić. Czy dz...