[Harry zgadza się, żeby Draco wykonał swoje zadanie]
– Niech będzie... – powiedział niepewnie. W tle można było usłyszeć głośne "uuu, grubo".
Malfoy podszedł do niego, położył mu dłoń na policzku, a po chwili musnął wargami usta Harry'ego. Potter najpierw szeroko otworzył oczy, ale potem szybko je zamknął. Również zaczął całować Malfoya, jakkolwiek źle i obrzydliwie by to nie brzmiało. Z każdą kolejną sekundą zaciskał mocniej powieki, jakby bał się, że to sen. Być może dalej śnił?
Całowali się mniej więcej dwie minuty, potem blondyn oderwał się od bruneta.
– Mamy problem – zaczęła Pansy, po chwili ciszy. – Nie włączyłam stopera. Musicie powtórzyć.
– Wal się, żmijo – zaśmiał się blondyn, po czym z lekkim rumieńcem na policzkach i szybciej bijącym sercem, usiadł koło czarnowłosej.
– Spokojnie, Harry – szepnęła Hermiona do ucha bruneta, widząc jak ten się stresuje. – Zakręć butelką.
– Tak, stary. – Ron poklepał przyjacielsko Pottera po ramieniu. – Nie masz się czym przejmować.
Potter zakręcił butelką, która po chwili zatrzymała się na Lunie.
– Pytanie! – powiedziała entuzjastycznie.
– Hmm... – Chwilę zajęło zanim wymyślił jakieś sensowne pytanie. – Masz jakąś swoją ulubioną super moc, którą chciałabyś mieć?
– Czytanie w myślach innym osobom.
– No mnie też ciekawi o czym teraz myśli Potter – wtrąciła się Pansy. – Chociaż nie trudno się domyślić. – Pochyliła się, jakby chciała zobaczyć z bliska oczy Pottera.
Brunet zarumienił się z wielu powodów.
Luna uśmiechnęła się, po czym zakręciła.
– Hermiona! Prawda czy wyzwanie?
– Wyzwanie niech będzie.
– Ostro siostro – ponownie wtrąciła się Pansy.
– Ta zawsze musi dodać dwa zdania. – westchnął Ron.
– A żebyś wiedział, Wieprzlej. W końcu to Ślizgonka. – powiedział Draco.
– Wyzwanie... – blondynka na chwilę się zastanowiła. – Naśladuj czyjeś zachowanie z obecnych tutaj osób.
– A kogo konkretnie mam naśladować?
– Niech butelka zadecyduję.
Hermiona pokiwała głową, po czym zakręciła butelką.
– Mal... Draco. To, hmm... – zmieniła swój głos na bardziej niski. – Jestem najlepszym Ślizgonem w całym Hogwarcie. Powinniście kłaniać mi się do stóp! Wy nieszczęsne robale, łajdaki... – Potter wybuchł niespodziewanym śmiechem. – A ty z czego się chichrasz, Potter? Chcesz, żeby mój ojciec się o tym dowiedział?!
I teraz już każdy wybuchł śmiechem. Nawet sam Draco.
– Dobrze, Granger. – Draco parę razy jej zaklaskał.
– Dziękuję – Uśmiechnęła się.
– Dobra, ludzie. Nie wiem jak wy, ale ja zgłodniałam. – powiedziała Pansy, po chwili ciszy. – Granger, Luna pomożecie mi w kuchni?
– Tak!
– Jasne.
Pansy pomachała im ręką na znak, żeby za nią poszły, co dziewczyny oczywiście uczyniły.
CZYTASZ
Livin' La Vida Loca [Drarry]
Short StoryHarry po rozstaniu z Ginny odczuwa nieprzyjemne skutki samotności. Próbuje znaleźć sens życia w alkoholu, papierosach, a równie często - w narkotykach. Wszystko byłoby jak dawniej, gdyby nie fakt, że pewien blondyn kazał mu przestać to robić. Czy dz...