Harry obudził się, czując jak ktoś go przytula, niemal tak mocno, jakby chciał go udusić. Otworzył oczy i zobaczył uśmiechniętą od ucha do ucha Ginny.
– Hej... – mruknął zaspany do dziewczyny, podnosząc się do pozycji siedzącej. Skrzywił się lekko, gdy poczuł ból w swojej nodze.
– Dzieeeeń dobry! Jak się spało? – powiedziała energicznie, dalej przytulając Harry'ego. Taki entuzjazm z rana kojarzył mu się tylko z jedną osobą, jaką był oczywiście Kajetan. Ciekawe co on teraz robił i czy tęskni za Harrym.
Kurwa, na pewno tęskni, pomyślał. Przecież jest we mnie zakochany, a ja tak po prostu od tak zniknąłem.
– Hmm, dobrze, a tobie? – odpowiedział po namyśle.
– Mi tak samo!
– Jeśli mogę spytać... od kiedy jesteś dla mnie taka miła? To znaczy... zerwaliśmy ze sobą.
– Jesteś moim przyjacielem, Harry. To normalne, że chcę mieć z tobą kontakt.
– To dziwne. Ludzie po zerwaniu ze swoją drugą połówką, raczej jej unikają albo nienawidzą.
Albo dalej ją kochają, dokończył w myślach, marszcząc brwi.
– Haha, tak najprawdopodobniej jest, ale nie w moim przypadku. Kocham cię, Harry.
– C-co? – spojrzał na nią zszokowany. – Jak to?
– Och, Boże, jakie to romantyczne. Chyba zaraz się rzygam. – powiedziała Pansy, wchodząc do salonu i widząc tą dwójkę. – A ty, Potter, nie powinieneś się tak tym podniecać. Masz na swoim koncie kogoś znacznie ważniejszego niż przyjaciółkę.
– Co? O co ci chodzi? – spytał Potter, nie rozumiejąc.
– O nic. Tak ci tylko przypominam. – Uśmiechnęła się niewinnie. – Żebyś potem nie stękał, że zjebałeś coś bardzo ważnego. – Po tych słowach odeszła buszować w kuchni.
– O czym ona mówi? – Ginny zmarszczyła brwi, patrząc na Pansy.
– Nie wiem. – wymamrotał brunet, chcąc jak najszybciej uciąć ten temat.
Ginny uśmiechnęła się słabo w stronę Pottera. Przez jakiś czas patrzyli sobie w oczy, nic nie mówiąc. Nagle ktoś im przerwał mówiąc:
– Wiewióra, tylko nie zjedz go tym wzrokiem.
Harry i Ginny spojrzeli w stronę głosu. Malfoy patrzył się na nich z jedną brwią podniesioną ku górze. Był bardzo spokojny, opanowany, choć ta jedna podniesiona brew, sugerowała, że w środku aż mu się gotuje.
– Co mam poradzić, że wygląda tak apetycznie? – pomrugała słodko oczkami w stronę Malfoya.
Harry nagle odsunął się od Ginny, gdy ta najprawdopodobniej chciała go pocałować. Jakoś dziwnie jej twarz zbliżała się do twarzy należącej do Harry'ego.
– Co jest? – spytała, gdy Potter się od niej odsunął.
– Nic. Nie chcę. – odparł, podnosząc się z kanapy. Spojrzał ukradkiem na Malfoya, który przez sekundę się uśmiechnął.
– Nie chcesz? – Rudowłosa parsknęła śmiechem. – Dlaczego?
– Bo nie chce. Czego ty nie rozumiesz? – wtrącił się poirytowany zachowaniem blondyn.
– Co się wtrącasz, fretko?
– Jestem u siebie i mogę robić co mi się podoba, Wiewióra. Za to ty możesz zaraz stąd zniknąć. – odpyskował. – W każdym sensie tego słowa.
CZYTASZ
Livin' La Vida Loca [Drarry]
Short StoryHarry po rozstaniu z Ginny odczuwa nieprzyjemne skutki samotności. Próbuje znaleźć sens życia w alkoholu, papierosach, a równie często - w narkotykach. Wszystko byłoby jak dawniej, gdyby nie fakt, że pewien blondyn kazał mu przestać to robić. Czy dz...