Bonusowy rozdział! Perspektywa Brandona!!
Nie wiem o co chodziło z tym tajemniczym listem, nie wiem kim była Ashley Davis, ale wiedziałam odkąd ją zobaczyłem, że jest inna. I nie chodziło mi wcale o banalne stwierdzenie o tak ta dziewczyna jest inna niż wszystkie! Nie, nie o to mi chodziło. W jej oczach była pewnego rodzaju pustka, ta pustka którą odczuwałem ja ale przy tym była tak bardzo wkurzająca i jej osoba powodowała wszystkie problemy. Problemy, których nie mogłem mieć, ale coś powodowało, że nie mogłem jej uwierzyć wydawała się tak odległa, nie mogła być prawdziwa. Czasem wystarczyła jej obecność aby pewne sprawy potoczyły się łatwiej. Nie znałem jej ojca, ale Rick mi o nim opowiadał, nigdy nie chciał zdradzić kim był i jaką pełnił funkcję, wiedziałem że jego córka jest nietykalna. Nietykalna póki Manson Davis żył, tylko on był martwy tak powiedziała brunetka, gdy ją odwiedziłem i naprawdę jej w to uwierzyłem. Ale Black Swallows ustanie twierdziło, że jej ojciec wcale nie jest taki martwy jakby się wydawało. Poczułem się oszukany, a kurewsko nienawidzę być oszukiwany. Zrobiłem jej krzywdę i sprowadziłem na nią kłopoty, cholerna Maddie przypomniała sobie, że istnieje. To nie tak, że się nią już nie przejmowałem, po prostu się poddałem jej nie dało się już uratować. Do samego końca o nią walczyłem, walczyłem o nią tak bardzo, że sam straciłem wiarę w siebie, moją rutyną stała się obojętność, nie potrafiłem już walczyć z uczuciami odstawiałem je na bok, żywiąc się obojętnością dzięki której mogłem funkcjonować. W końcu przestałem walczyć, patrzyłem tym obojętnym wzrokiem na wszystko co mnie otaczało. Ashley wydawała się być tak bardzo zraniona, była krucha ale tak krucha, że bałem się ją dotknąć, bałem się że mój dotyk rozwali ją na małe kawałki, których nie zdołam poskładać.
Tego dnia miałem spotkać się z Rickiem, odkąd odszedłem od Black Swallows wszystko zaczęło się pieprzyć, chciałem żeby uważali mnie za zdrajcę jakiegoś pieprzonego tchórza, a oni? Traktowali mnie kurwa jak pieprzonego Boga! Rick powiedział mi, że mam wrócić że wszyscy na niego czekają, że jak wrócę to zostawią tą bezbronną dziewczynę. Robili wszystko żebym tam wrócił, ale tak cholernie się przed tym broniłem, potem pojawili się goście z sygnetami i tymi tatuażami, byli nowi, na pewno nie byli stąd. Rick zaczął mi mówić, że ojciec Ashley jest z nimi powiązany, ale kurwa z czym on nie był powiązany!
- Jest i nasz król! - krzyknął Rick, witając się ze mną. - Mardon cały czas cię oczekuje, wiesz jaki niecierpliwy potrafi być. - odparł, wypalając papierosa.
- Wiesz, że tam nie wrócę. Nie mogę. - syknąłem, spluwając na ziemię.
- Ashley Davis, córka Masona Davisa. - syknął, wpatrując się we mnie, jakby chciał zbadać czy mam z nią coś wspólnego. - Nadal jest nietykalna, ale znasz Mardona. - odpowiedział, a ja się zastanawiałem jakim cudem była nietykalna skoro jej ojciec był martwy? - Będzie chciał to jakoś obejść, podobno jej ojciec wyjechał z miasta razem z matką i synem - odparł, czułem rosnące zdenerwowanie, oszukała mnie. Nic nie mówiąc odszedłem od niego w stronę samochodu i szybko odjeżdżając, wołał coś za mną ale nic mnie wtedy nie interesowało. Wysiadłem z samochodu, będąc pod domem dziewczyny, wszedłem tam z impetem, przybierając obojętny wyraz twarzy.
- Hej? - bardziej spytała, niż powiedziała.
- Gdzie twój ojciec?!?! Gdzie on do cholery jest! Mówiłaś, że nie żyje! - krzyczałem tak mocno ile tylko mogłem, chciałem ją przestraszyć, zmusić żeby mi wszystko powiedziała.
- Brandon, bo on nie żyje - wstała, próbując do mnie podejść. Nie wierzyłem jej, byłem pewny że mnie oszukała. Miałem ochotę zabić ją wzrokiem i wtedy ten pomysł wpadł mi do głowy.
- Kłamiesz! Kurwa, kłamiesz!! - popchnąłem ją, brunetka opadła na pobliską kanapę, czułem narastającą złość, odsunąłem jej koszulkę odkrywając ranę, którą ostatnio została zrobiona, zerwałem z niej opatrunek, zerknąłem na nią swoim wzrokiem pełnym złości i goryczy. Przyłożyłem swoje dłonie do jej boku, z całej siły sprawiając jej ból w zranionym miejscu, rana się otworzyła, moja dłoń była we krwi nie chciałem przestawać, słyszałem jej krzyki, które w tamtej chwili nie miały dla mnie żadnego znaczenia, okłamała mnie!
![](https://img.wattpad.com/cover/262711559-288-k146326.jpg)
CZYTASZ
My Consequences
Ficção AdolescenteBo każdy błąd zostanie zapamiętany, ale kiedy zło nade mną zwycięży, wejdź w ten świat razem ze mną trzymając mnie za rękę. Książka posiada błędy, ponieważ nie była jeszcze poprawiana.