Pov. Joe
Było trochę po urodzinach Kaoru, a z racji tego zaraz miała być Wielkanoc.
A co się z tym wiąże tuziny zamówień na jakieś króliczkowe babeczki jakby nie mogli pójść do cukierni. Jakieś 80 procent zamawiających to kobiety robiące do mnie maślane oczka i pytające o mój numer, oraz czy jestem wolny.Ostatnio przechodziłem koło sklepu z seksownymi ubraniami i przez witrynę zauważyłem strój króliczka. Już miałem go minąć, kiedy nagle moja wyobraźnia utworzyła obraz Kaoru w tym ubraniu. Niemal momentalnie zawróciłem i wstąpiłem do środka, wybrałem rozmiar a w dodatku zakupiłem kabaretki, zapłaciłem i wyszedłem że sklepu przez cały powrót do domu nie opuszczał mnie dobry chumor. Zostało tylko zaprosić go do mnie.
Szybko wyciągnąłem telefon i napisałem do mojego skarba.Do Kaoru:
- Hej chcesz wpaść do mnie jutro na noc?
- Jak będzie wino to przyjdę
- Okej może być i wino
- O której mam przyjść?
- Koło dziewiętnastej
- Tak późno?
- Okej to ty zapraszasz- No to do jutra skarbie😘
- Okej?
Wróciłem do domu i zacząłem sprzątać. Gdy już skończyłem upiekłem na szybko jakiś sernik, żeby coś było na jutro i położyłem się spać.
Kiedy się obudziłem zobaczyłem że jest już pierwsza po południu... Jak to się stało!? Przecież nastawiłem budzik, a nawet jeśli to jak mogłem tak długo spać?
Szybko się zebrałem i oczywiście wyszykowałem na ten wieczór. Byłem tak podekscytowany, że nie zauważyłem kiedy minęło kilka godzin... Tak długo dobierałem koszulę i perfumy?
Kaoru miał przyjść za jakieś 40 minut, zrobiłem sobie w tym czasie herbatę i czekałem, aż zadzwoni dzwonek do drzwi.
...
Kiedy usłyszałem dzwonek w mgnieniu oka znalazłem się przy drzwiach, które po chwili otworzyłem.
-Hej- powiedział Kaoru wchodząc do przedsionka
-Cześć mały. Choć do kuchni zrobiłem nam sernik- odrzekłem zamykając za nim drzwi
-Nie nazywaj mnie mały!
Usiedliśmy do stołu, a ja nalałem wina do kieliszków i podałem talerze.
Było zbyt cicho nie miałem pojęcia jak zacząć rozmowę...-Może puścimy jakąś muzykę? - rzucił nagle Kaoru.
-Tak, świetny pomysł- odrzekłem włączając radio akurat leciała nasza ulubiona piosenka
- Mogę prosić- zapytałem wystawiając rękęNic nie powiedział złapał mnie tylko za dłoń. Pociągnąłem go do siebie i powoli zaczęliśmy się kołysać w rytm.
Gdy muzyka ucichła przypomniał mi się gwóźdź programu...
- Zaraz przyjdę ok- powiedziałem i odwróciłem się w stronę jednego z pokoi- O,okej
Chwilę potem wręczyłem mężczyźnie starannie zawinięty pakunek
- Co to jest?- zapytał
-Włóż to- powiedziałem szybko
Patrzył na mnie że zdziwieniem idąc w stronę łazienki... Po chwili było słychać
-Kojiro co to ma być?!!!!!- wykrzyczał
- Włóż to bo cię z domu nie wypuszczę!
-No a-ale!-
- Tylko mi tu bez ale- powiedziałem kończąc konwersację.
Usiadłem na kanapie i czekałem kilka minut gdy usłyszałem otwierające się drzwi łazienki od razu odwróciłem głowę w stronę Kaoru, wyglądającego wręcz oszałamiająco.
(Sorki że odwrócone, ale chyba przeżyjecie)
- Nie patrz się tak na mnie, to niepokojące- mówił Kaoru
-Podejdź no bliżej muszę ci się przyjrzeć- powiedziałem do już czerwonego na twarzy mężczyzny
Podszedł i stanął przede mną bawiąc się swoimi palcami, nie wiedząc jak ma się zachować
- Siadaj- rzekłem klepiąc się po udzie
-Zapomnij, mogę już to zdjąć?
- Nie ma mowy jesteś dziś moim zajączkiem wielkanocnym- powiedziałem łapiąc go za nadgarstek sadzając na swoich nogach
- Nie jestem twoim zwierzakiem i masz mnie puścić! - krzyczał próbując się wyrywać
- Ale kupiłem to specjalnie dla ciebie- powiedziałem kładąc dłoń na jego kolanie zaczynając jeździć w górę i dół
_______
Czekajcie na kolejną część bo to się tak łatwo i szybko nie skończy
CZYTASZ
Joe x Cherry
FanfictionJoe x Cherry Dwoje najlepszych przyjaciół, których połączyła miłość na zwykłych wakacjach w tropikach