When you kiss your professor cz.2

694 28 1
                                    

Zdążyliście określić już zasady waszego związku.

1. Profesjonalne zachowanie na uczelni.

2. Spotkania tylko w domu lub daleko poza miastem.

3. Zero odgrywania ról oraz Daddykink.

4. Kary dozwolone.

Ostatnia zasada była jednocześnie podniecająca, ale również bałaś się trochę, co Jungkook mógł wymyślić. Nie znałaś go i jego fetyszy, nie wiedziałaś do czego był zdolny.

Siedziałaś na kanapie w salonie swojego profesora. Byłaś ubrana tylko w jego koszulę, którą pozwoliłaś sobie pożyczyć. Była idealnej długości na sukienkę, nie krępowała ruchów i wyglądałaś w niej seksownie.
Czując jak chce ci się pić, postanowiłaś pójść do kuchni, gdzie zastałaś również chłopaka. Widząc cię, zaczął się głupkowato uśmiechać i nawet nie wiedziałaś kiedy, uniósł telefon i zrobił cię zdjęcie.

- Co ty... - odezwałaś się zdziwiona.

- Muszę mieć na pamiątkę. - powiedział i patrzył w ekran telefonu.

- Lepiej to usuń. Nie sądzę, że to będzie dobry pomysł, żeby mieć swoje zdjęcia w telefonie. - powiedziałaś nalewając do szklanki wodę.

- Nie musisz się martwić. Zapiszę w prywatnej galerii. - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha. - Swoją drogą... Co myślisz o kolokwiach na początku zajęć? Żeby sprawdzić waszą wiedzę? - zapytał poważnie, a ty się zachłysnęłaś wodą i spojrzałaś na niego z szeroko otwartymi oczami.

- Powiedz, że żartujesz? - błagałaś. Nienawidziłaś kolokwiów, a już miałaś paru profesorów, którzy stosowali takie praktyki. Nie zawsze dostawałaś satysfakcjonującą ocenę.

- Nie. Myślałem, że to będzie całkiem dobry sposób na sprawdzenie waszego przygotowania. Sam nie raz musiałem takie pisać. - wzruszył ramionami.

- Nie rób tego, proszę... To jest dobry sposób, ale na obniżenie nam ocen. - powiedziałaś czując ogromny stres.

- W porządku, zrobię to tylko dla chętnych, ale mam nadzieję, że będziesz jedną z nich.

- Chyba w snach. Pamiętasz, że to ostatni semestr i muszę pisać prace dyplomową? Nie będę mieć czasu na dobre przygotowanie. - powiedziałaś mrużąc brwi.

- Jak uważasz. - wzruszył ramionami i wyszedł z kuchni.

SKIP TIME

Obudziłaś się o 5 rano i dosłownie miałaś zero siły. Czułaś się źle, byłaś osłabiona i było ci zimno. Z pewnością miałaś gorączkę.
Wyszłaś z pod kołdry i poszłaś do kuchni, gdzie trzymałaś swoje leki i szybko wzięłaś coś na obniżenie gorączki, wracając z powrotem do łóżka. Nie miałaś zamiaru iść na uczelnie. Nie miałaś nawet siły, żeby zrobić sobie śniadanie, a co dopiero tłuc się w autobusie.

SMS do Minji:
Dzisiaj mnie nie będzie. Okropnie się czuję.

Nie czekając na odpowiedź, ubrałaś na siebie dodatkowo bluzę i długie dresy, a następnie przykryłaś się szczelnie kołdrą zasypiając.

Kilka godzin później....
Słyszałaś głośne pukanie do drzwi, które wyrwało cię ze snu. Opatulona w kołdrę, wstałaś z łóżka i podeszłaś do drzwi z myślą, że twoja przyjaciółka przyszła sprawdzić co u ciebie. Otworzyłaś drzwi.

- Czemu nie odbierasz telefonów?! Cały dzień do ciebie dzwonię! - usłyszałaś zdenerwowany głos Jungkooka.

- Przepraszam, spałam. Nie słyszałam, że dzwoniłeś. - powiedziałaś cicho, ochrypłym głosem.

one shots/ Imagine // Jeon Jungkook (2021)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz