Egzamin

389 37 3
                                    

Naruto stał na środku pola treningowego i już któryś raz z rzędu starał się wykonać Bunshin no Jutsu. Mimo sporej rewolucji przeprowadzonej w programie nauczania Akademii, to nadal była jedna z podstawowych technik niezbędnych do zdania egzaminu końcowego. Miał już dwanaście lat i szybkimi krokami zbliżała się jesień, a wraz z nią ostatnia prosta przed ostatecznymi wiosennymi testami, które pokażą ich przydatność dla Wioski. Jeśli blondyn nie zaliczyłby wszystkich stojących przed nim prób, to mógłby nawet zostać zmuszonym do powtarzania ostatniego roku. Nie uśmiechało mu się to, bo wszystkie pozostałe techniki miał w pełni opanowane i w tej dziedzinie szedł łeb w łeb z Uchiha Sasuke i Sutsuki Kirito. Jakkolwiek przegrana z bratem Itachiego nie ruszyłaby go, to już oddanie pola dziecku cywili już byłoby dla niego totalnie poniżające. Przynajmniej w jego własnym odczuciu i nie chodziło tu o to, że miał coś do niego, ale o to, że w przeciwieństwie do Kirito on trenował odkąd skończył pół roku. To powodowało, że nie mógł sobie pozwolić na przegranie z kimś kto nie dość, że miał niewiele więcej czakry niż normalny cywil, to w dodatku zaczął trenować dopiero pod koniec pierwszego roku Akademii. A z tego co wiedział, to ten potomek cywili potrafił wykonać wszystkie wymagane techniki, choć było to dla niego strasznie obciążające. Z Sasuke była zupełnie inna sprawa, bo jego starszy brat, Itachi, po usunięciu go z ANBU, miał o wiele więcej czasu na trenowanie swojego młodszego brata. Obaj uznani, słusznie, za geniuszy, wspólnie trenując, ciągnęli się do przodu w niesamowitym tempie, i mimo że Naruto o tyle wcześniej zaczął swoje treningi, to i tak nie zdołał utrzymać swojej przewagi. Co prawda w teorii utrzymywał bardzo dużą przewagę nad resztą klasy, nawet nad Shikamaru co było zaskakujące dla każdego kto to usłyszał. Oczywiście powodem, dla którego dziedzic klanu Nara nie nadążał za blondynem było jego wrodzone lenistwo. Był to znak rozpoznawczy tego klanu geniuszy i nikogo z mieszkańców Konoha już od dawna nie dziwił.

Jednakże wracając do aktualnego treningu, to młody Namikaze zaczynał odczuwać coraz większą frustrację, która z każdą minutą powiększała zdenerwowanie jego lokatora. Lis zaczynał mieć już dość tego, że ten bachor nie może wykonać tak podstawowej techniki, choć w duchu był zdziwiony, że w ogóle jest w stanie stworzyć jakiegokolwiek niematerialnego klona. Nie ważne jak bardzo zdeformowanego.

- Mam tego dość! - Naruto nagle kucnął, łapiąc się za głowę, w której usłyszał ogłuszający ryk Kuramy i ledwie on przebrzmiał, a z chłopaka zaczęła ulatniać się czakra i już po chwili przed blondynem stał wyjątkowo wkurzony Kyuubi pod postacią młodego czerwonowłosego i czerwonookiego mężczyzny. - Nie wytrzymam już dłużej tego twojego zawodzenia. - Powiedział, błyskając wściekłym okiem. - Patrz na to. - Dodał już spokojniejszym głosem i zaczął składać pieczęci jak do zwykłego Bunshin no Jutsu, ale zakończył je dziwnym skrzyżowaniem wyprostowanych palców, wskazującego i serdecznego obu dłoni. Chłopak był pewien, że zobaczy kolejną iluzję, ale zdziwił się, gdy powstały klon podszedł do niego i go uderzył.

- Co to za technika? - Zapytał blondyn, siedząc na ziemi i trzymając się za bolący policzek.

- Kage Bunshin no Jutsu. - Odparł Lis. - Technika opracowana przez Pierwszego Hokage i od razu wpisana do rejestru technik zakazanych z powodu swojej czakrożerności. Ale ty, ze względu na swoje jej pokłady możesz swobodnie z niej korzystać.

- Super! - Krzyknął uradowany Namikaze i pełen entuzjazmu zaczął składać pieczęci. Kurama był pewien, że poniesie porażkę, bo nawet nie próbował bliżej się z nimi zapoznać, ale już po chwili stał oniemiały, gdy wokół nich pojawiło się kilka setek blondynów. - A jak je odwołać?

- Po prostu pomyśl o tym. - Odparł Kurama, który postanowił się już niczemu nie dziwić, przynajmniej w stosunku do tego dzieciaka. Stosując się do usłyszanej rady, chłopak odwołał klony i niemal natychmiast zamarł, ale nie dlatego, że tracił przytomność z wyczerpania czakry.

KuramaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz