Potwór z Bagien

269 24 21
                                    

Kakashi i Sasuke zbliżali się właśnie do hotelu, gdy obok nich przeleciał jakiś niezidentyfikowany obiekt latający i leciałby tak dalej gdyby nie to, że z hukiem wbił się w ścianę zaraz obok głównego wejścia. Okazało się, że tym obiektem był Naruto udekorowany powoli rosnącym siniakiem pod okiem i to nie jakimś tam drobnym jaki często pojawiał się podczas treningów, ale było to limo w z jakim Hatake dawno się nie spotkał. Obaj zaczęli się zastanawiać nad tym czym tym razem wkurzył Sakurę, ale gdy stanął do nich frontem, to zobaczyli, że pod drugim okiem też rośnie solidny krwiak.

- No, moja droga. – Usłyszeli kobiecy głos. – To był całkiem ładny cios.

- Dziękuję pani. – Odpowiedziała jej Haruno, bo głosu różowowłosej nie dało się pomylić z jakimkolwiek innym i nie chodzi tu, że był jakiś szkaradny w odbiorze, ale dokładnie odwrotnie. Przyjemniejszy dla ucha był chyba tylko ten Hinaty, ale tylko dlatego, że jeszcze nigdy go nie podniosła, więc nikt nie wiedział jakby brzmiała wściekła. – Należało mu się.

- Masz rację, słonko. – Zgodziła się z nią, blondynka z gigantycznym biustem, co mogli zobaczyć po odwróceniu się. – To i tak za mała kara za oglądanie naszych piersi oraz ciebie w całej okazałości.

- No wie pani co? – Obruszyła się dziewczyna na widok słyszących ich rozmowę towarzyszy z drużyny.

- Przepraszam. – Zaczął srebrnowłosy. – Czy Naruto was podglądał?

- Nie. – Odparła Senju, którą natychmiast rozpoznał, ale dla Uchihy nadal było niewiadomą to, dlaczego Sakura i mistrz tak swobodnie się do nie zwracają.

- Khym, Sasuke. – Haruno zwróciła się do kolegi. – Poznaj proszę Senju Tsunade znaną też jako Ślimacza Księżniczka lub Najsilniejsza Kunoichi na świecie.

- Więc nasze poszukiwania właśnie się skończyły? – Zapytał trzeźwo.

- Tak, bo mistrzyni zgodziła się wrócić do Konoha. – Odparła Sakura, a to jak nazwała kobietę dość mocno zdziwiło nie tylko Hatake, ale i czarnowłosego co wyjątkowo było widać po jego minie.

- Pff, Uchiha schodzą na psy, skoro do takiego stopnia przestali panować nad emocjami. – Z pogardą stwierdziła blondynka, ruszając do tego samego hotelu, ale gdy mijała się z Sasuke ten ją zaatakował za pomocą Chidori. Śpiew tysięcy ptaków został gwałtownie przerwany, gdy chłopak szerokim łukiem poszybował w głąb uliczki prowadzącej do bocznego wejścia. Dokładnie tam, gdzie obsługa wyrzucała śmieci i biedny Uchiha miał pecha trafić do już niemal zapełnionego pojemnika z resztkami jedzenia. Haruno i Kakashi z nie małym szokiem przyglądali się jak wygrzebuje się spomiędzy gnijących już odpadków, wyglądając jak jakiś potwór z bagien.

- Hmhmhm. – Różowowłosa starała się zachować powagę, by nie urazić już i tak zszarganej dumy kolegi.

- Hahahahaha. – Natomiast mistrz Drużyny Siódmej nie miał z tym najmniejszych problemów.

Tym czasem Senju wycierając ręką jakby miała kontakt z jakimś wyjątkowo oślizgłym robakiem, właśnie znikała w drzwiach hotelu, którego obsługa już wybiegała, by ocenić powstałe szkody. Widząc blondyna stojącego tuż przy wybitej dziurze i obsypanego gruzem, już chcieli naskoczyć na niego, żądając rekompensaty poniesionych szkód, ale gdy okazało się, że ten nie ma na sobie najmniejszych obrażeń, poza dwoma limami, to zrozumieli, że to kolejny szalony Shinobi i zrezygnowali z jakichkolwiek roszczeń.

- Kto jest kierownikiem? – Usłyszeli od niego pytanie.

- J-ja. – Wyjąkał starszy, ale dumnie się trzymający jegomość w garniturze.

KuramaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz