*Katsuki *Otworzyłem oczy a w pokoju panował półmrok, jedynym źródłem światła była zapalona lampka znajdująca się na biurku.
Odruchowo dotknąłem miejsca obok mnie, było zimne ale w powietrzu było czuć jeszcze trochę jego feromonów więc nie mógł wyjść dawno.Podniosłem się siadając na łóżku, nie wiedziałem która godzina ale sądząc po widoku za oknem było już późno. Przetarłem swoje oczy dłońmi i zastanawiałem co mam robić. Tego zielonego Alfy tu nie ma bo gdzieś polazł a po domu nie mogę się przemieszczać. Nawet nie wiem czy jestem tu mile widziany, to że mnie tu przyprowadził nic nie znaczyło. Zaraz wpadnie jego mama i mnie wywali na zbity pysk. Może sam to zrobię? Wolę nie być wyrzucany a tak jak wyjdę dobrowolnie to nie będzie potrzeby.
Problem w tym że boję się stąd ruszać, w moim gniazdku czuję się bezpiecznie więc po co go opuszczać. Ten zielony zaraz przyjdzie i będzie wszystko okej, nawet jak mnie wywalą to jestem mu wdzięczny za pomoc.
Zawsze się bałem od niego uciec przez to że byłem niepełnoletni a zgłosić też. Mógł mnie po tym mocniej uderzyć czy zrobić inne rzeczy. Poza tym mama by musiała przyjechać a ja też nie chciałem do niej iść. Wiedziałem że mnie nie chcę a to że opłaca naukę to i tak już dużo.
Czuję że jestem problemem dla każdego. Nikt mnie nie chcę a ci co już są to krzywdzą mnie z pełną świadomością.
Często się zastanawiam dlaczego moja mama mnie nie usunęła, dlaczego pozwoliła mi żyć w takich warunkach i teraz cierpieć? I tak ma mnie w dupie więc chciała mnie urodzić?Mój bałagan w głowie przerwały odgłosy kroków. Dwie osoby szły w tą stronę ja nie wiedząc co robić zacząłem trochę panikować. Czy to ten moment gdy mnie wywalą?
Ktoś zapukał do drzwi a ja cicho pisnąłem i schyliłem się za poduszkami. Drzwi się otworzyły a ja widziałem dwa cienie przez światło bijące za nich, jeden większy a drugi mniejszy.
Poczułem zapach zielonowłosego więc trochę się uspokoiłem, ten drugi też roznosił się po domu więc to pewnie jego mama.
- Mamo bądź ostrożna dobrze? - powiedział Izuku do swojej mamy potwierdzając mi kim jest ta druga osoba.
- Przestań kochanie, zajmuje się tobą i ojcem od lat nie musisz mi mówić jak postępować z drugim człowiekiem - warknęła na niego z widoczną irytacją, już ją lubię.
- Nie śpisz? - zapytał zielony Alfa z wyraźnym zdziwieniem na twarzy.
- D- dzień dobry a raczej dobry wieczór - mruknąłem cicho olewając totalnie chłopaka, który stał obok zielonowłosej niższej od siebie kobiety. Byli bardzo podobni to mogłem stwierdzić na pierwszy rzut oka. Była betą co od razu rozpoznałem po zapachu. Nie tak słodki jak omegi ale też nie mocny i dominujący jak Alfy.
Oboje stali bardzo cicho nic nie mówiąc ani się nawet nie poruszając. Kobieta patrzyła z szokiem na łóżko a ja się chciałem zapaść pod ziemię. Wziąłem te wszystkie rzeczy bez pozwolenia, nawet jak Izuku nic nie powiedział to jednak ona tu wydaje rozkazy jako pani tego domu. Skuliłem się na łóżku czując coraz większy ciężar spadający na klatkę piersiową. Nawet nie zauważyłem że wstrzymałem powietrze. Pani Midoriya to chyba zauważyła i powoli do mnie podeszła przez co jeszcze bardziej się skuliłem czekając na najgorsze.
- Jak masz na imię? - zapytała zatrzymując się w odpowiedniej i bezpiecznej dla mnie odległości. Zrobiła to pewnie dlatego żeby mnie jeszcze bardziej nie wystraszyć.
- Katsuki proszę Pani - odpowiedziałem cicho biorąc przy okazji płytki oddech. Kobieta się do mnie ciepło uśmiechała co dawało mi jakąś iskrę nadziei w mojej głowie.
CZYTASZ
Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku
WerewolfIzuku przeprowadza się do spokojnego miasta gdzie spotyka bardzo intrygującą go omegę, która nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy Zielonowłosy sobie poradzi? Zapraszam do czytania. Z góry przepraszam za błędy.