* Katsuki *
- Ojcze... - mruknąłem cicho i mnie zatkało. Stałem w szoku niedowierzając własnym oczom. Słyszałem tylko szybkie kroki dochodzące z salonu.
Izuku podbiegał do mnie i odciągnął mnie od mojego ojca obejmując mnie ramionami. Zaczął ostrzegawczo warczeć na Alfę przed nami.
Sama jego obecność mnie tak nie zaskoczyła jak fakt że wyglądał zadbanie i schludnie. Nie to co codzienny on z plamami na starej koszulce i podartych spodniach. Widziałem w nim człowieka z klasą a nie pijaka i gwałciciela.
Mężczyzna przed nami zrobił krok w przód na co Izuku głośniej zawarczał kłapiąc zębami na nowo przybyłego.
- Katsuki porozmawiajmy... - powiedział zatrzymując się w miejscu nie chcąc się narażać Młodej Alfie, która zawzięcie mnie broniła.
Jego formomony drażniły mój nos a żołądek chciał zwrócić całą zawartość jaką posiadał. Moje ciało się zaczęło trząść widząc jego twarz. Strach paraliżował mnie od stóp do głowy. Gdyby nie silne ramiona zielonowłosy możliwe że bym runął z ziemię.
- O c-czym? - zapytałem drżącym głosem.
- Wróć do domu... Tęsknie...zmienię się dla ciebie tylko proszę wróć do domu... - kłamie widać po jego oczach. Zawsze tak było... Nigdy nie mówił prawdy i teraz też tak było...
- Proszę wyjść. Teraz to jest jego dom - warknął chłopak stojący za mną. Jego głos był zniekształcony przez warkot wydobywający się z gardła. Brzmiał tak jak w szkole a ja już wiedziałem że to nie wróży nic dobrego.
- A ty co jego prokurator? - równie groźnie powiedział starszy mężczyzna co zirytowało bardziej Izuku. Mój Alfa trząsł się teraz z furii jaka go ogarniała.
- Chciałem po dobroci ale się chyba nie da! Wychodzisz teraz czy później. - krzyknął Zielonowłosy a ja skuliłem się pod wpływem jego głosu.
- I po co te nerwy młody. Przecież chcę go zabrać tylko do domu. - odparł mój ojciec zakładając rękę na rękę w geście ignorancji jego zachowania.
Mój ojciec nie jest za silny raczej jest Alfa z niższego szczebla. Założę się że w środku trzęsie się ze strachu o własne życie ale skutecznie to ukrywa. Lata praktyki uczyniły go mistrzem w kłamaniu i chowaniu własnych zachowań.
- Wyjdź. Teraz. W tym momencie. Bo nie ręczę za siebie! - Znów krzyknął a ja ponownie się skuliłem zaczynając coraz bardziej dygotać.
- Skarbie nic ci nie zrobię - szepnął cicho do mojego ucha.
Obróciłem się do niego przodem i Uśmiechnąłem się nerwowo. Nie wiedziałem co zrobić w tej sytuacji. Przytuliłem się do jego klatki piersiowej chcąc uspokoić siebie jak i jego.
- Katsuki chodź... Moja cierpliwość się kończy! I tak się naszukałem żeby znaleźć adres tej marnej podróbki Alfy! Idziemy! - ryknął głośno a ja odzyskałem ostatnie resztki odwagi i się do niego obróciłem odchodząc kawałek od Alfy.
- On nie jest podróbą! Jedyną Alfa niższego szczebla to ty! To w jego ramionach poczułem się dobrze a Twoje przynoszą tylko ból! To tutaj znalazłem swoje wybawienie a ty chcesz mi to wszystko odebrać?! Jesteś pierdolonym chujem! Robić takie rzeczy swojemu dziecku!? Lecz się! Kurwa wypierdalaj stąd bo dłużej nie zniosę widoku twojej obrzydliwej mordy spierdolony chuju! Odjedź i już nie wracaj! Nie jesteś już moim ojcem tylko obcym człowiekiem. Nie chcę cię znać! - wrzasnąłem na niego a zaraz po tym poczułem mocne uderzenie w twarz. Zarzuciło mnie mocno w bok i żeby nie ściana obok to bym leżał już na podłodze.
![](https://img.wattpad.com/cover/264771977-288-k508731.jpg)
CZYTASZ
Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku
Manusia SerigalaIzuku przeprowadza się do spokojnego miasta gdzie spotyka bardzo intrygującą go omegę, która nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy Zielonowłosy sobie poradzi? Zapraszam do czytania. Z góry przepraszam za błędy.