~ dużo lat później
* Katsuki *
Słońce przyjemnie padało na moją twarz, ogrzewając ją swoimi promieniami. Leżałem na trochę twardej podusi. Ptaki śpiewały nad naszymi głowami dając przyjemny nastrój tego południa. Dzieci bawiły się zabawkami na zielonej trawie pod czujnym okiem swoich ojców dając nam chwilę przerwy.
Leżałem na Nataleniu, który relaksował się mając zamknięte oczy tak jak i ja. Zrobiliśmy sobie wspólny wypad we szóstkę co było miłą przerwą od codziennych czynności. Izuku wziął dwa tygodnie urlopu, żeby spędzić z nami trochę wakacji, oczywiście co chwila miał telefony ale to raczej drobiazgi.
- Jestem zazdrosny - mruknął czerwonowłosy Alfa.
- Ja też... - westchnął drugi.
- Co robią maluchy? - zapytał chłopak na którym Leżałem.
- Bawią się - odpowiedział Eijiro zbliżając się drastycznie do swojej omegi. Pocałował go czule w usta.
- Nie lizać się w mojej obecności - warknąłem otwierając oczy patrząc na nich.
- Ty z Izuku możesz a ja już z moim ukochanym nie? - westchnął niezadowolony Alfa.
- Nie - odpowiedziałem siadając na trawie.
- Skarbie w domu będę cały twój - mruknął ciemnowłosy chłopak, Alfa cmoknął na te słowa jego usta zadowolony.
- Skarbie też chcę trochę czułości - powiedział Izuku patrząc na parę obok nas z zazdrością.
- Tak? A jaką czułość ci okazać - mruknąłem zaczynając do niego pochodzić na kolanach.
- Mm.. Skarbie, jaką tylko chcesz - Dokładnie przyglądał się moim ruchom jeżdżąc wzrokiem po całym moim ciele.
- Jaka chcę mówisz? - szepnąłem mu do ucha siadając między jego nogami.
- Mhm - mruknął przybliżając swoją głowę do tej mojej. Wykorzystałem odległość między naszymi twarzami i bardzo szybko chwyciłem jego piegowaty nos moimi ustami wbijając w niego zęby.
- Ała... - warknął niezadowolony Alfa wyrywając się i oddalając.
- Tato! - krzyknął mały chłopiec zbliżający się do naszej czwórki z dziewczynką u boku, którą trzymał za rękę.
- Co się dzieje Isamu? - spytał patrząc uważnie na swojego synka.
- Ja i Misaki się pobierzemy! Tak jak wy! - krzyknął zadowolony malec mocniej ściskając dłoń swojej wybranki.
- Tak? A sam to ustaliłeś czy wspólnie tak zdecydowaliście? - zapytał podnosząc jedną brew wyżej.
- Razem! - krzyknął razem z dziewczynką na raz. Mój mąż przeniósł jedna z dłoni na włosy malucha trzepiąc jego włoski.
- W takim razie macie moje błogosławieństwo - zaśmiał się Alfa przytulając mnie do swojego torsu.
- Jakie słodziaki - szepnął Kirishima patrząc na oddalające się dzieci.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy przyglądając się szczeniętom, które bawiły się różnymi plastikowymi zwierzątkami bądź autami czy innymi pojazdami. Śmiało mogłem stwierdzić, że pasowali do siebie. Isamu mimo młodego wieku opiekował się Misaki jak tylko potrafił, pomagał jej wstać z miejsca czy też pomógł w przeniesieniu czegoś, czasem nawet otwierał jej drzwi wpuszczając ją pierwszą do środka. Misaki z wielką gracją mu dziękowała dając buziaka w policzek. Wszystko wskazywało na to, że dziewczynka to omega a chłopiec Alfa. W młodym wieku trudno jeszcze to rozpoznać w szczególności, że jeszcze nie wypuszczają swoich naturalnych zapachów tylko ten pudrowy co sugeruje, że ma się kontakt z dzieckiem. Wielkością i gestami możemy to stwierdzić. Nie jestem zbytnio zadowolony, że to Alfa ale to moje dziecko i będę je kochał bez względu na drugą płeć. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwy.
- O czym myślisz? - zapytał mężczyzna u którego siedziałem między nogami. Czule pogłaskał kciukiem mój polik, składając na czole krótki pocałunek.
- O wszystkim i o niczym - mruknąłem wzruszając ramionami.
- A już miałem nadzieję, że o mnie i o naszej dzisiejszej nocy - powiedział cicho przygryzając moje ucho na co westchnąłem.
- A co ma być dziś? - zapytałem uśmiechając się wrednie.
- Nie pamiętasz? - zaśmiał się kręcąc głową na boki.
- Nic a nic - odpowiedziałem zbliżając się do niego na bliską odległość. Zaciągnąłem się gwałtownie jego zapachem cicho mrucząc.
- Przypomnę ci dziś w nocy kwiatuszku - szepnął mi do ucha przygryzając moją szczękę.
- Z miłą chęcią - powiedziałem wtulając się w jego tors.
- Eijiro bierzecie Isamu tak? - spytałem patrząc na nich znad ramienia zielonowłosego.
- Tak, a za tydzień bierzecie Misaki - uśmiechnął się w moim kierunku co odwzajemniłem zadowolony.
Lepiej, żeby dzieci nie słyszały dwuznacznych dźwięków, których jeszcze nie rozumieją w szczególności, że w czasie ruji tego niekontrolujemy co jest uciążliwe... Raz z Izuku próbowaliśmy ale maluch przyszedł do pokoju i mój mąż musiał iść do uśpić bo ja nie mogłem się ruszyć z miejsca. Dlatego oddajemy go na max 2 dni do Kirishimy albo mamy Izuku, tak jest bezpieczniej.
- Spakowałeś go? - zapytałem mojego męża, który prychnął.
- Oczywiście, że tak za kogo ty mnie masz - zaśmiał się.
-Smakołyki też? - spojrzałem na niego podejrzliwie.
- Tak - pokiwał głową.
- Kocham cię - powiedziałem pewnie a moje policzki pokrył rumieniec.
- Ja ciebie też kwiatuszku - odpowiedział zmniejszając drastycznie odległość między naszymi twarzami. Delikatnie musnął moje usta swoimi. Pogłębiłem pocałunek zarzucając mu ręce na szyję.
_______________________________________
Dobra.... Chujowy jest ale chciałam zakończyć to opowiadanie. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, dawali pomysły, motywowali do dalszego działania itp.
Ogólnikowo nie podoba mi się to dzieło... Mam nadzieję, że kiedyś napisze coś lepszego😐W planach mam Bakudeku a/b/o, więc jak ktoś będzie zainteresowany to zapraszam ❤️❤️
Możliwe dodatki jeżeli będą od was na nie chęci.
Miłego dnia/nocy kochani! ❤️
CZYTASZ
Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku
LobisomemIzuku przeprowadza się do spokojnego miasta gdzie spotyka bardzo intrygującą go omegę, która nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy Zielonowłosy sobie poradzi? Zapraszam do czytania. Z góry przepraszam za błędy.