21

1.2K 105 27
                                    

A tak serio to rozdziały będą rzadziej niż do teraz. Możliwe, że pojawią się codziennie ale opcja też jest taka, że raz na tydzień.

Miłego dnia po raz drugi ❤️
_______________________________________

* Izuku *

Dźwięk syren policyjnych od razu postawił mnie na nogi. Razem z blondynem gwałtownie wstaliśmy. Katsuki się zaczął trząść że stresu...

W tym momencie liczyłem żeby ten chuj na leżący na ziemi żył i go nie zabiłem... Jeżeli leży trupem to już po mnie.

Policjanci wyskoczyli z samochodów z bronią w ręku. Instynktownie stanąłem przed Katsukim ochraniając go własnym ciałem. Czułem jego niespokojne feromony wywołane dzisiejsza dawką sporego stresu.

- Ciii... Jest dobrze Katsuki... Uspokój się - szepnąłem do omegi stojącej za mną.

- Ł-łatwo ci mówić... - mruknął zestresowanym głosem. Przełknął głośno ślinę i wyjrzał kawałek za mojego ramienia.

Policjanci przeszli już większość podwórka i zbliżali się z każdym krokiem coraz bardziej.

Zauważyli leżącego na ziemi mężczyznę. Jeden z policjantów podbiegł do niego i sprawdził puls.

- Proszę wysłać ambulans na adres ***** ***. Mężczyzna lat coś koło 40 dużo ran otwartych twarzy, prawdopodobnie pobicie. Jest nieprzytomny. - żyje... Jest dobrze nie jest trupem więc nie mam tak źle.

- To twoja sprawka? - zapytał jeden mężczyzn ubrany w mundur koloru granatu.

- Tak - odpowiedziałem pewnie. Cieszyłem się że zjebałem mu tą pijacką dupe ale teraz mam dość duże problemy.

- Pojedziesz z nami. Omega pańska? - powiedział a następnie zapytał patrząc na roztrzęsionego chłopaka.

- Powiedzmy... - mruknąłem. Jeszcze nie jest oznaczony więc nie jest w 100% mój. Nawet nie zapytałem go czy zostanie moim chłopakiem.

- Dobrze. Omega zostanie w domu jak dojedzie karetka to da mu leki uspokajające więc proszę się nie martwić - uśmiechnął się policjant w stronę Katsukiego na co cicho zawarczał a na mojej twarzy również pojawił się uśmiech.

- Ma charakterek - mruknął. Był dość sympatyczny i to podnosiło mnie na duchu.

- Ma, ma więc proszę uważać - zaśmiałem się i odwróciłem się do blondyna.

Spojrzeliśmy sobie w oczy. Widziałem że nie wiedział co się dzieje ani stanie ale ja też nie wiedziałem.

- Spokojnie... Wytłumaczę wszystko więc się nie martw. Zadzwoń proszę do mojej mamy - złożyłem na jego czole pocałunek i złączyłem nasze czoła zaciskając oczy.

Pobiłem go do nieprzytomności i na pewno poniosę za to odpowiedzialność. Boję się że w najbliższym czasie się nie zobaczymy. Mam nadzieję, że nie uznają mnie winnego w całości bo wtedy poszedłbym do więzienia.

- Katsuki jakby coś się stało... Znajdź sobie dobrego Alfę i ułóż sobie życie beze mnie... - zacząłem ale Katsuki dość brutalnie mi przerwał. Patrzyłem z szokiem na czerwoną od uderzenia rękę i jego równie czerwone tęczówki w których zbierały się łzy.

- Nawet tak nie mów! Nic się nie stanie a ty wrócisz i zostaniesz ze mną! - ryknął a policjanci patrzyli na blondyna z szokiem na twarzy.

Zaśmiałem się na przytuliłem do siebie omegę wdychając po raz ostatni jej zapach bo z pewnością przez najbliższe dni nie będę miał tego zaszczytu.

Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz