* Katsuki *
Leżałem na łące a wokół mnie rosło wiele różnych kwiatów, których zapach wyczuwam w powietrzu. Nie do końca wiedziałem jakim cudem jest tutaj tak pięknie. Może umarłem i bóg się nade mną zlitował i pozwolił udać się do nieba? Ale co by miało mnie niby zabić. Mogę tą opcję wykluczyć. Chodź zostać w tym miejscu to bym chciał, jest pięknie. Nie ma mojego ojca ale również jestem samotny jak zazwyczaj tylko w innym plenerze.
Położyłem się na trawie i patrzyłem na niebo. Słyszałem odgłosy lasu wokół mnie a na niebie biegały sobie spokojnie różowe od zachodzącego słońca chmurki. Idealne miejsce na odpoczynek. Brakuje mi tu jeszcze jakieś przekąski i wtedy to bym już stąd nie chciał odchodzić.
Leżałem tak bardzo długo a pora dnia była zawsze ta sama plus zacząłem odczuwać lęk że jestem tu sam i nie ma tutaj żadnej żywej duszy.
Przymknąłem oczy chcąc jakoś zmienić moje myśli.
Ciemność to jedyne co teraz widziałem i nie była taka zła. Założyłem ręce pod głowę relaksując się ciszą, którą przerwał czyiś głos.- Ładnie tutaj prawda? - aksamitny ton głosu dotarł do moich uszu powodując na moim ciele dreszcz. Czułem oddech nad moją twarzą, niepewnie otworzyłem oczy i zobaczyłem zielonowłosą Alfę, która wpatrywała się we mnie z iskierkami w tych zielonych tęczówkach.
Uśmiechnąłem się w jego kierunku i wyciągnąłem jedną dłoń i przejechałem kciukiem po jego policzku a następnie przeniosłem go na usta wpatrując się w nie oblizując te swoje. Izuku zaczął się zbliżać bliżej przez co jego głęboki oddech owiewał całą moją twarz. Drugą rękę przeniosłem na kark Alfy przyciągając go bliżej, mruknął cicho ale szybko spełnił moją prośbę łącząc nasze usta w spokojnym i powolnym pocałunku.
Izuku przejechał moją lekko spuchniętą wargę językiem prosząc o dostęp, który mu szybko udzieliłem chcąc czerpać z tej czynności jak najwięcej korzyści.
Zielonowłosy zawisł nade mną mocno dociskając swoje biodra do tych moich na co jęknąłem mu w usta.
Ręką złapał mój podbródek odchylając moją głowę w tył tym samym odsuwając nas od siebie przerywając pocałunek.
Usta Alfy znalazły się na mojej szyi robiąc na niej mokre ślady. Moje ciało wiło się pod jego dotykiem prosząc o więcej pieszczot.
Nagle poczułem straszny ale przyjemny ból. Z okolicy mojego obojczyka lała się delikatne krew. Chciałem go odepchnąć ale moje ciało protestowało bijąc podnieceniem do osobnika przede mną.
- Izu... - szepnąłem a on oderwał się od mojej szyi i powrócił z ciemnymi tęczówkami do mojej twarzy.
Nasze usta znów się ze sobą spotkały a ja czułem charakterystyczny metaliczny posmak mojej krwi.
Alfa jedną rękę włożył pod moją koszulkę sunąc z góry do dołu dotykając co jakiś czas kciukiem moje sutki, które powoli twardniały. Z każdym jego dotykiem intensywniej wzdychałem a z moich ust nie kontrolowanie wychodziły nieprzyzwoite dźwięki.
Mężczyzna znajdujący się nade mną położył dłoń na moim kroczu masując je przez spodnie żeby chwilę później chwycić za klamrę paska delikatnie go odpinając.
Obudziłem się ciężko dysząc. W powietrzu roznosiły się moje kuszące feromony. Szybko spojrzałem na Alfę leżącą obok mnie. Spał ale sądząc po jego minie długo to nie potrwa, w jego spodniach widziałem wybrzuszenie a on ciężko oddychał. Dobrze że nic mi nie zrobił przez sen.
Spojrzałem w dół i zauważyłem że moja dolna część ciała również postanowiła powstać. Westchnąłem cicho. Przeklęta ruja! I dlaczego w moim śnie był ten przeklęty Zielonowłosy! To już stanowcza przesada. Chociaż byłem ciekaw co się wydarzy dalej. Nie nie wcale tak nie było. To tylko głupi sen prawie erotyczny z moim wybawcą.
![](https://img.wattpad.com/cover/264771977-288-k508731.jpg)
CZYTASZ
Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku
WerewolfIzuku przeprowadza się do spokojnego miasta gdzie spotyka bardzo intrygującą go omegę, która nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy Zielonowłosy sobie poradzi? Zapraszam do czytania. Z góry przepraszam za błędy.