30

1.1K 89 46
                                    


* Izuku *

Obudziłem się po południu. Wczoraj nieźle się bawiliśmy. Dla mnie to była najlepsza noc jaka z nim przeżyłem. Bez prezerwatywy, sami w dużym domu, leżąc na równie wielkim łóżku plus omega ubrana w seksowną bieliznę, no bosko.

Blondyn leżał na mnie mocno obejmując mój tors. Jego całe ciało zdobiły czerwone ślady od ugryzień i malinki przez co wygląda bardzo kusząco, szczególnie w tej pozycji.

Najbardziej cieszył mnie fakt, że jest oznaczony jako mój. Nikt mi go nie odbierze. Nikt inny nie zobaczy jego wykrzywiającej się twarzy z przyjemności, nie zobaczy jego nagiego ciała. Spędzimy razem czas do końca naszych dni.

Przejechałem opuszkami palców na oznaczeniu przez co omegę przez sen przeszedł dreszcz. Uśmiechnąłem się na ten widok. Zaczął się nieznacznie poruszać budząc się ze swojego spokojnego snu.

- Dzień dobry kwiatuszku - mruknąłem składając pocałunek na czubku jego głowy.

- Hej, która godzina - odparł z chrypką w głosie.

- Już po czternastej - zaśmiałem się zaczynając bawić się jego puszystymi włoskami.

- Już tak późno? Czemu mnie nie obudziłeś... - mruknął wstając że mnie do siadu. Przecierał swoje rubinowe oczy.

- Sam dopiero wstałem... Co chcesz na śniadanie albo obiad? - zapytałem zaczynając całować jego odsłonięte ramię, ssąc je delikatnie.

- Nie masz dość po wczoraj? - zapytał cicho się śmiejąc.

- Najchętniej wziąłbym cię teraz ale wiem, że pewnie ci boli więc postaram się wytrzymać do wieczora - również się zaśmiałem.

- To co chcesz na to śniadanio-obiad? - ponowiłem pytanie a blondyn zaczął się zastanawiać.

- Hymm... Może naleśniki albo tosty. Tosty łatwiejsze a z twoim poziomem gotowania powinieneś dać radę je zrobić - prychnął a ja zrobiłem obrażoną minę nadymając moje policzki.

- No wiesz ty co... Zrobię Ci te naleśniki i ci pokaże prawdziwego szefa kuchni - mruknąłem wstając z łóżka. Omega pisnęła cicho widząc, że nic na sobie nie mam.

- Dalej mnie zastanawia dlaczego tak zawsze reagujesz. Przecież widzisz mnie tak często a dalej masz te nieśmiałe reakcje - zaśmiałem się a omega poczerwieniała.

- Nie śmiej się. Nie każdy jest tak zboczony jak ty - mruknął cicho zakrywając kołdrę na głowę.

- Będę tak chodzić po naszym domu aż się przyzwyczaisz - powiedziałem zmysłowo podchodząc do opatlonego kołdrą mojego męża. Złożyłem pocałunek przez materiał i założyłem bokserki żeby się aż tak nie chował.

Ruszyłem do kuchni biorąc ze sobą telefon. Wyciągnąłem rzeczy z siatek bo wczoraj ich nie rozpakowaliśmy. Kładłem je na odpowiednie półki zostawiając na blacie mleko, mąkę, jaja, olej i cukier to chyba wszystko ale nie jestem pewien.

Wszystko dałem do średniej wielkości miski i mikserem połączyłem składniki, dodałem jeszcze szczyptę soli i było gotowe do smażenia.

Wyciągnąłem patelnie, włączyłem palnik i dałem na nią krople oleju. Rozprowadziłem go po całej powierzchni i nadmiar ściągnąłem ręcznikiem papierowym.

Patelnia rozgrzana, więc czas zmniejszyć moc ognia tej gazowej kuchenki. Rozlałem ciasto i zacząłem smażyć pyszności na mojego skarba.

Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz