* Katsuki *
Od rana szykuje dom na przyjazd mojej pomocy. Pościeliłem łóżka po uprzednim zapytaniu pani Inko czy mogę oczywiście.
Kobieta się ucieszyła, zaczęła opowiadać jak to fajnie było w liceum... Nie rozumiem jak ktoś może mieć aż tak wyjebane. Przecież jej syn jest za kratami za pobicie tego chuja a ja sam nie wiem co ze sobą zrobić. Jest w tym trochę mojej winy to trzeba przyznać.
Jak skończyłem ogarniać pokoje to ruszyłem do kuchni. Pewnie będą głodni a przyjechać mają już zaraz...
Otworzyłem lodówkę i jedyne co mi wpadło do głowy co mogę przygotować to kanapki i jajecznica. No ale trudno nie mogą narzekać.
Wyciągnąłem wszystko i zacząłem przygotowywać posiłek. W między czasie myślałem nad rozmową z mamą. Będę musiał z nią dużo wyjaśnić do tego jeszcze opowiedzieć jej o wykorzystaniu w każdej możliwej dziedzinie przez ojca...
W czasie kończenia przygotowań do posiłku, usłyszałem charakterystyczny dźwięk odkluczanego zamka. Podszedłem do drzwi sprawdzić kto to.
Do domu weszła Pani Inko razem z moją mamą, nie widziałem nigdzie jej nowego męża ale to szczegół. Moje nogi zaatakowały małe dzieci były w wieku sześciu może siedmiu lat. Jak na wczesną porę były strasznie energiczne.
- Junko, Akira uspokójcie się... - dziewczyna i chłopiec bacznie obserwowali dom szepcząc coś do siebie.
- Dzień dobry - ukłoniłem się lekko nie wiedząc jak się zachować przed blondwłosą kobietą.
- Cześć Katsuki! Coś pięknie pachnie! - zaczęła zielonowłosa kobieta klaszcząc w dłonie.
- Przygotowałem małe śniadanie - powiedziałem niepewnie prostując się.
- Tak głodna... - powiedziała dziewczyna a ja spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie ze świecącymi oczami a moje serce zmiękło. Kucnąłem przy tych małych osobnikach i dotknąłem ich nosy.
- Jesteś głodna? Masz ochotę na jajecznicę i duuużoo kanapek? - zapytałem a dziewczynce zaświeciły się oczy.
- Takk!!! - krzyknęła podnosząc w śmieszny sposób ręce.
Zaśmiałem się delikatnie i wziąłem ją za rękę a znacznie spokojniejszego chłopca Wziąłem na ręce.
Uśmiechnąłem się w stronę kobiet nawiązując z nimi kontakt wzrokowy, który szybko został przerwany przez ciągnącą mnie dziewczynkę
- A ci gdzie tak spieszno nie czekasz na twoją mamę? - zapytałem a dziewczynka pobiegła do rodzicielki zaczynając ją ciągnąc.
- Mamo chodź! Szybko! - ściągnęła swoje buty i odstawiając walizki na bok ruszyła za ciągnącą ją dziewczynką.
Ruszyłem do jadalni i odłożyłem chłopca na miejsce. Był trochę zestresowany nowym miejscem, chyba przyjął cały stres od tej ruchliwej niebieskookiej dziewczynki.
Gdy wszystko stało na stole usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
Byłem cicho ale za to kobiety zawzięcie o czymś rozmawiały. Pomagałem dzieciom zjeść posiłek na co Pani Inko się wydawała szczęśliwa.
- Katsuki nadajesz się do dzieci - powiedziała pewnie a ja się delikatnie Uśmiechnąłem.
- Natura omegi robi swoje - wzruszyłem ramionami.
- Chcę już wnuki... Takie małe biegające po domu dzieci mmmm... - rozmarzyła się właścicielka domu.
- To niech Pani to powie Izuku... - mruknąłem zestresowany wycierając policzek Akiry od masła.
![](https://img.wattpad.com/cover/264771977-288-k508731.jpg)
CZYTASZ
Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku
WerewolfIzuku przeprowadza się do spokojnego miasta gdzie spotyka bardzo intrygującą go omegę, która nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy Zielonowłosy sobie poradzi? Zapraszam do czytania. Z góry przepraszam za błędy.