10

1.7K 113 128
                                    



* Katsuki *

Minęły cztery dni od imprezy u mojej nowej koleżanki. Zaczęliśmy rozmawiać w szkole a ja przestałem być wredny zgodnie z prośbą zielonego.

Dowiedziałem się że nieźle mi odwaliło z czerwonowłosym Alfa za co było mi głupio i zaraz ich przeprosiłem. Nie był zły wręcz przeciwnie cieszył się że nic do niego nie czuje bo ma na oku jedną omegę a nie lubi kogoś odrzucać więc nam obu wyszło na rękę.

Oczywiście po moim przepiciu alkoholowym leczyłem kaca przez cały weekend pod opiekuńczym okiem Alfy, który się dziwnie uśmiechał w moim kierunku odkąd mu oznajmiłem że nic nie pamiętam. Nie wiem o co mu chodzi ale to robi się wkurzające. Do tego moja omega wewnątrz mnie wariuje za każdym razem gdy go widzi a ja coraz bardziej popieram jej zdanie co mnie trochę przeraża.

Dziś jest 19 kwiecień jutro moje urodziny a ja siedzę w domu bo mam co chwilę ataki gorąca spowodowanego nadchodzącą rują. Przeważnie chodziłem w tym czasie do szkoły i nie przeszkadzało to za bardzo, no Alfy zaczepiały mnie i dobierały ale się broniłem więc do niczego nie doszło. Przecież nie byli jakimiś facetami po trzydziestce co mają dużo siły.

Opuściłem zajęcia ponieważ Pani Inko kazała mi zostać w domu. Jest trochę za bardzo opiekuńcza w moim kierunku ale nie narzekam, chodź raz w życiu mogę doświadczyć trochę miłości rodzicielskiej nawet jeżeli nie jest jedną z nich.

Nie wiem czym jest spowodowana moje wcześniejsze przyjście rui, która ogólne powinna pojawić się za tydzień. Czytałem trochę w internecie o tym i bardzo możliwe że to Zielonowłosy ma na mnie taki wpływ, jego feromony krążą po domu przez co moja omega wariuje.

Dochodziła godzina czternasta więc Izuku będzie w domu za około godzinę.

Wstałem z kanapy i ruszyłem do kuchni aby przygotować jakiś posiłek. Podszedłem do lodówki i otworzyłem ją, nie było tutaj za dużo produktów a pieniędzy nie mam żeby podejść do sklepu i je kupić.

Westchnąłem ciężko i zacząłem się zastanawiać co mogę zrobić z tego co zostało. Było trochę szpinaku i śmietany, feta, mleko, masło.

Sprawdziłem po szafkach czy jest ten jeden składnik i był więc zrobię makaron ze szpinakiem.

Wyciągnąłem potrzebne składniki i zajrzałem do zamrażalki czy może jest ta zielenina mrożona bo byłoby łatwiej. Poszperałem w szufladach i znalazłem paczkę którą szukałem. Nie do końca wiem po co im świeże i mrożone ale to ich styl życia a nie mój.

Położyłem opakowanie ze szpinakiem na szafce i zabrałem się za obieranie czosnku ze skórki.

Wziąłem dwa ząbki i pokroiłem w drobną kostkę na desce żeby nie porysować blatu, który swoją drogą był na pewno drogi więc szkoda go niszczyć. Zgniotłem jeszcze bokiem noża drobną kosteczkę.

Wyciągnąłem głębszą patelnię i wysoki garnek, do którego nalałem odpowiednią ilość wody i posoliłem ją.

Znów chwyciłem patelnię i położyłem obok makaronu na płycie indukcyjnej odpalając oba miejsca.

Na patelni rozpuściłem masło i zmniejszyłem temperaturę, dodałem czosnek i odczekałem chwilę aż się zarumieni.

Gdy zauważyłem odpowiedni kolor i wydobywający się zapach dodałem mrożony szpinak i przykryłem pokrywką zwiększając jeszcze temperaturę.

W czasie wrzucania szpinaku woda zdążyła się już zagotować więc otworzyłem paczkę z makaronem spaghetti i wrzuciłem go do wody lekko go łamiąc. Dodałem do niego jeszcze troszkę oleju i zmniejszyłem temperaturę.

Zielonowłose wybawienie ~ Dekubaku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz