M: Myśleliście już o imieniu dla dziecka? - spytała ciekawa dziewczyna. Wracałyśmy właśnie z małych zakupów na wieczór, jako że miałam zostać u Minji, musiałyśmy pokupic parę rzeczy i wymyślić coś na kolację.
Ja: Myśleć myśleliśmy, ale jeszcze nie wybraliśmy. - odpowedziałam, idąc obok blondynki.
M: Co obejrzymy dziś wieczorem? - spytała, kiedy byłyśmy już pod furtką.
Ja: Wszystko tylko nie żaden horror i wyciskacz łez. - zaśmiałam się. Po chwili uslyszeliśmy dzownek telefonu. Wyciągnęłam komórkę z kieszeni i spojrzałam na nią.
Ja: Tae dzwoni. Nie ma mnie pół dnia i już dzwoni. - rzuciłam, przewracając oczami, po czym odebrałam telefon.
Ja: Halo?
V: Gdzie jesteś?
Ja: U Minji, a raczej przed jej domem.
V: Czekaj tam na mnie, jade po ciebie, uszykuj rzeczy.
Ja: Ale o co chodzi? Stało się coś?
V: Nie pytaj o nic tylko czekaj tam na mnie.
Stałyśmy przed domem z Minji z moimi rzeczami. Nie wiedziałyśmy kompetnie o co chodzi. Czułam jednak, że coś musiało się stać. Po chwili stania pod dom podjechał Tae, ten od razu podszedł do mnie i kazał mi wsiąść do samochodu. Kiedy przeprosiłam Minji za tą sytuację i powiedziałam, że zadzwonie później, odjechaliśmy z pod domu Minji, niemal z piskiem opon. Od razu spojrzałam na kierującego Tae. Po jego mine wiedziałam, że coś jest nie tak. Nie ukrywałam, że zaczęłam się denerwować.
Ja: Tae co się stało? Czemu jesteś taki nerowowy? - spytałam zdziwona jednocześnie zmartwiona. - Dlaczego musiałeś mnie zabrać od Minji.
V: Zmiana planów. - odparł krotko brunet, ściskając mocniej kierownicę, przez co jego kostki stały sie blade.
Ja: Tae co sie dzieję? - spytałam ponownie, zdenerowana jego reakcją.
V: Dobrze wiesz, że mamy znajomych pracujących w policji itd. - dodał poważnym tonem, na co przeszedł mnie lwkki dreszcz. Byłam pewna, że coś się stało.
Ja: I co to ma do rzeczy? - spytałam, patrząc na bruneta. Wiedziałam, że nie wróży to nic dobrego.
V: Dostaliśmy wiadomość od tego znajomego z policji.. - zaczął, nie odrywając oczu od drogi. - Okazało się, że kogoś złapali i koles zaczął sypać. Policja zaczęła łapać i sprawdzać coraz wiecej ludzi. Jeśli koleś zacznie więcej sypać, dowiedzą się więcej i z czasem dowiedza się o nas. - wytłumaczył, zdenerwowany przyśpieszając. Kiedy to usłyszałam nie byłam w stanie nic odpowiedzieć, czując jak zrobiło mi gorąco, oparłam się o oparcie, chwytając się za brzuch. Po chwili przełknęłam ślinę i odezwałam się.
Ja: Ale to znaczy, że chyba nie pójdziecie do więzienia? Przecież macie fałszywe dokumenty. Macie znajomych w policji, jesteście czyści. Cały czas było wszystko pod kontrolą. - powiedziałam zdenerowana tym, co przed chwilą usłyszałam.
V: To prawda mamy fałszywe dokumenty i wtyki w policji, ale jeśli ten koleś lub inni zaczną gadać więcej szczegółów, a w większości z nich mieliśmy kontakt, to to jest kwestia czasu, aż dojdą do nas i będą nas sprawdzać, dowiedzą się o reszcie. Tak czy siak musimy dmuchać na zimno. - przerwał
Ja: Ale nie powinniście się ukryć, odejść, cokolwiek?? - rzuciłam, nie wiedziałam już sama co mówię. To wszystko.. wydawało mi się, że usłyszałam za dużo.
V: Od samego początku było ustalone, że jesli najdzie taka sytuacja to nigdy nie bedziemy uciekać.. ryzykowaliśmy, ale nie będziemy żyć w ukryciu, uciekając. To żadne życie. - kompletnie nie wiedziałam co myśleć. To nigdy miało nie nastąpić, a teraz.. sama myśl o tym, że wszystko może się jebnąć wzbudziła u mnie przerażenie.
CZYTASZ
PORWANA / BTS 18+
FanfictionLuna to zwykła dziewczyna, żyjąca sama po stracie rodziców. Pewnego wieczoru jest świadkiem dziwnego zdarzenia. Przez to zostaje porwana przez siódemkę obcych mężczyzn. Dlaczego została porwana? Przez kogo? I jak potoczą się losy dziewczyny? Książka...