30.

13.2K 358 265
                                    

Następnego dnia...

JIN POV.

Siedziałem w swoim pokoju na łóżku, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Spojrzałem w tamtą stronę i ujrzałem Namjoona.

RM: Mogę? Przyszedłem pogadać. - wychylił głowę za drzwi.

Ja: Wejdź... O czym? - spytałem dalej siedząc na łóżku

RM: Przepraszam za tą sytuację. Masz rację to moja wina. - wszedł do środka, podchodząc bliżej. Znowu to poczułem...

J: Ależ oczywiście, że twoja. - odparłem zakładając ręce na piersi. Po chwili Namjoon podszedł do mnie, po czym położył ręce na moich ramionach. Zapanowała niezręczna cisza przez co lekko się zdenerwowałem

RM: Jesteś bardzo spięty i zdenerwowany, nie możesz sie tak dużo denerwować to nie zdrowe. - odparł delikatnie masujące moje ramiona. Od razu jednak to przerwałem. Nie mogłem...

Ja: Przestań! - krzyknąłem wkurzony, wstając z łóżka - Dlaczego mi to robisz?! Dlaczego musisz być taki denerwującący.. - powiedziałem ciszej

RM: Dlaczego ostatnio jesteś ciągle na mnie zdenerwowany? Zrobiłem coś nie tak? - spytał odsuwając się ode mnie zdenerwowany

Ja: Tak. Bo jesteś ślepy i nie widzisz, że mi na tobie zależy... - pomyślałem

RM: Naprawdę? - z za myślenia wyrwał mnie głos blondyna

Ja: Chwila, czy ja to powiedziałem na głos?- spytałem na co blondyn kiwnął głową. Usiadłem na łóżku - Jestem zażenowany sobą, pozwól, że spale się ze wstydu... - dowróciłem wzrok

RM: A jednak miałem rację. - spojrzałem w jego stronę unosząc jedna brew zdziwiony, niespodziewanie jednak jego twarz znała się tuż przy mojej, a nim się zorientowałem jego usta zatopiły się w moich...

LUNA POV.

Był już późny wieczór, a prawie, że noc. Jako, że nie mieliśmy ostatnio zbytnio czasu dla siebie, wyszliśmy z Taehyungiem na krótki spacer, aby przewietrzyć się i mieć choć chwilę dla siebie.

Jako, że było lato, na dworze nie było mrozu, wiał jedynie delikatny wiatr, więc wystarczyły nam jedynie letnie kurtki, powiedziałabym że było całkiem przyjemnie.

Jako że nasz dom znajdował się na tak zwanym odludziu, musieliśmy dojść do parku na obrzeżach miasta pieszo.

W parku było pusto i panowała cisza, co jakiś czas tylko minęliśmy pojedyncze osoby. Szliśmy powolnym krokiem trzymając się za rękę, rozmawiając na najróżniejsze tematy.

Ja: O co się pokłóciłeś z Jungkookiem? - spytałam

V: A to nic takiego. - zaśmiał się - pomyślisz , że jestem głupi

Ja: Ale chce wiedzieć. - uśmiechnęłam się

V: Ale nie śmiej się. Wyprałem swoją czerwoną koszulkę z jego białym praniem. - odparł śmiejąc się

Ja: Miałeś rację jesteś głupi. - zaśmiałam się z jego głupoty

Po chwili wyszliśmy z parku i ruszyliśmy wzdłuż ulicy. Na dworze było ciepło, dlatego, wszystkie sklepy i kawiarnie były już zamknięte. Naprawdę cieszyłam się, że mieliśmy chwilę dla siebie. Od razu przesunęłam się bliżej Tae i wtuliłam się bardziej w jego ramię.

W pewnym momencie miałam wrażenie, że coś usłyszałam. Spojrzałam delikatnie za siebie. Lekko podskoczyłam kiedy zauważyłam jakąś czarną postać w oddali idącą za nami. Od razu się odwróciłam.

PORWANA / BTS 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz