7.

25.2K 607 612
                                    

Wzięłam świeże rzeczy i ruszam w kierunku łazienki. Zrobiłam to co zawsze, czyli prysznic, umyłam włosy, wysuszyłam je i ubrałam świeże rzeczy. Po ogarnięciu się wyszłam z łazienki i weszłam do powiedzmy mojego aktualnego pokoju. Nie mal nie podskoczyłam, kiedy zauważyłam Jimina siedzącego na łóżku.

Ja: Co ty tu robisz? - spytałam, hamsko zdziwiona

JM: Nie uważasz, że trochę przesadziłaś - zaczął się do mnie zbliżać na co się cofnęłam, widziałam, że zaczynam go denerwować - Powinnaś przeprosić i błagać mnie żebyś ci wybaczył.

Ja: Ja? Nie będę cię przepraszać za nic ruda małpo. - warknęłam. Z każdym jego krokiem ja cofałam się. W końcu natrafiłam plecami na ścianę.

JM: Zaczynasz mi działać na nerwy mała. - chwycił moją rękę, uścisk był tak mocny, że lekko skrzywiłam się z bólu. Widziałam na jego twarzy gniew.

Ja: Mała to jest twoja pała pedale, a ja jestem niska. - wycedziłam. - Spierdalaj. - odepchnęłam go, po czym uciekam w stronę drzwi.

Nie zdąrzyłam nawet chwycić klamki, a zostałam z powrotem pociągnieta i popchnięta, że wylądowałam na podłodze.

Nie zdąrzyłam nawet zareagować, a Jimin podszedł do mnie i szarpnął mnie za włosy. Od razu chwyciłam jego ręce, które silnie trzymały moje włosy, próbując się wyrwać. Chciałan się wyrwać ale był jednak silniejszy.

JM: Następnym razem zastanów się nad tym co powiesz. - odezwał się oschle, po czym opuścił pomieszczenie, zostawiać mnie w nim samą.

Do oczu zaczęły nalatywać mi łzy. Dlaczego oni mi to robią?! Podniosłam się z ziemi, oparłam się o łóżko, głowę schowałam w poduszkę, która pochłaniała moje łzy. Co ja robię źle, że spotykają mnie takie rzeczy. Usłyszałam otwieranie drzwi.

J: Luna choć na obiad. - odezwał się najstarszy, od razu wzięłam pierwszą lepszą poduszkę i rzuciłam nią prosto w chłopaka, przez co prawie dostał w twarz.

Ja: Wynoś się kurwa! - krzyknęłam przez płacz

J: Co się...? - nie dokończył, bo rzuciłam w niego drugą poduszką.

Ja: Wyjdź stąd! Zostawcie mnie! - wrzeszczałam. Jin zdezorientowany, szybko opuścił pomieszczenie. Ponownie nie mogłam powstrzymać łez.

J: Kto znowu jej coś zrobił?! - krzyknął zdenerwowany Jin tak głośno, że nawet usłyszałam go w pokoju.

Chwilę po tym jak Jin opuścił mój pokój, ponownie usłyszałam otwieranie drzwi. Jednak przez to, że siedziałam tyłem do drzwi nie widziałam kto to.

V: Luna? - poznałam ten niski głos.

Ja: Czego? - nie miałam siły nawet krzyczeć.

V: Co się stało? - zamknął drzwi i podszedł bliżej łóżka.

Ja: A co cie to obchodzi? - podniosłam się na łóżko i spojrzałam na niego zapłakanymi oczami.

V: Uwierz, że dużo. Mi możesz wszystko powiedzieć. - usiadł na łóżku

Ja: Nie wiem czy chcę. Trzymacie mnie tu i nie chcecie wypuścić. - warknęłam zakładając ręce na piersi.

V: Chce pomóc. - spojrzałam na bruneta.

Na jego twarzy widziałam współczucie. Pierwszy raz tak naprawdę, oprócz Jina, widziałam, że ktoś się mną przejął. Wiedziałam, że on mówił to szczerze i naprawde chciał pomoc. Może był inny niż reszta. Ale czy powinnam mu ufać? Nie wytrzymałam, ponownie oczy zaszły mi łzami, wtuliłam się w ciało chłopaka.

Chłopak przez chwilę się zawiesił, zaskoczony jednak po chwili objął mnie i zamknął również lekko objął. Cały czas czułam jego rękę, która gładziła moje włosy. Nie wiedziałam czy robię dobrze, jednak wiedziałam, że jemu mogę zaufać napewno bardziej niż reszcie. Poczułam się o wiele lepiej, wiedząc, że mam u niego wsparcie. Ostatecznie opowiedziałam mu o całym zajściu.

W końcu położyłam się na łóżku czując jak zakładając odpływać co chłopak zauważył. Po chwili sam położył się obok. Poczułam jego rękę w moich włosach. Chwilę później odpłynęłam.
...

~♡~

No to mamy kolejny rodział, mam nadzieję, że się podobał. Do następnego ^^

PORWANA / BTS 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz