JIMIN POV.
Kiedy załatwiłem wszystkie swoje sprawy, zacząłem zmierzać w kierunku domu. Na dworze było już ciemno i chłodno przez co bardziej mi sie śpieszyło do mieszkania. Kiedy wszedłem na werandę, od razu podeszłam do drzwi, odkluczylem je i wszedłem do środka domu.
Zdjąłem buty i zacząłem, zmierzać do salonu. W domu było ciemno i cicho. Zapaliłem światło.
Ja: Jestem! - krzyknąłem. Odpowiedziała mi jednak cisza. - Może śpi. - zastanowiłem się
Ja: Luna? - krzyknąłem jeszcze raz, podchodząc do schodów. - Luna nie wygłupiaj się. - nadal nic, nadal cisza. - Cholera no. - natychmiast wbiegłem po schodach do góry.
Podeszłem do drzwi od pokoju Luny oraz Tae i bez pukania wszedłem do środka i rozejrzałem się. Było ciemno. Nie było jej. Zajrzałem jeszcze do łazienki i innych pokoi. Zbiegłem na dół do salonu i jeszcze raz zawołałem.
Ja: Luna to nie jest śmieszne. - powiedziałem, rozglądając się. Nadal cisza. Stałem i patrzyłem dookoła. - Zabiją mnie.. Tae mnie zajebie. - spanikowałem, łapiąc się za głowę.
Po chwli usłyszałem otwieranie drzwi. W głębi miałem nadzieję, że to Luna. Zamiast tego usłyszałem głosy chłopaków.
Ja: Już po mnie. - zaśmiałem się zrezygnowany, zamrugałem kilka razy.
JH: O, siema Jimin. - rzucił brunet, przechodząc obok, klepiąc mnie w ramię.
Do salonu weszła reszta chłopaków.
J: Ktoś jest głodny? - spytał ruszając do kuchni.
JK: Ja zajmuję telewizję. - rzucił, kładąc się na kanapie
S: Pojebało cię, moja kolej. - odparł, zabierając pilot młodszemu
RM: Byłeś gdzieś? - spytał, przechodząc obok, patrzac na mój ubiór.
V: Gdzie Luna? Śpi? - spytał, niczego nie świadom. Co miałem powiedzieć?
Ja: No właśnie tu pojawia się mały problem. - nagle całe zamieszanie ucichło.
RM: O czym ty mówisz? - spytał zdziwiony
Ja: Ehh.. Bo miałem ważną sprawę do załatwienia i musiałem na chwilę wyjść... Niedawno wróciłem i zorientowałem się, że nie ma Luny... - dodałem niepewnie
V: Jak to nie ma?! - krzyknął
Ja: Przepraszam, nie chciałem nie bij! - schowałem się za Jhopem.
V: To co ona tak sobie wyszła? Przecież miałeś z nią być i jej pilnować. - powiedział zdenerowany
Ja: Wiem, ale to było ważne, i nie zostawiłem jej o tak, źle się czuła, więc obstawiałem, że nigdzie nie pójdzie, tym bardziej, że ją zakluczyłem.
V: Nie wierzę, poprostu nie wierzę. - chwycił się za nos - Została z Jhopem, to została porwana, została z Jiminem, to sama uciekła. Czy my naprawde nie potrafimy w siedmiu ogarnąć jednej dziewczyny. - opadły mu ręce.
J: No rzeczywiście dziwne. Jak w takim razie wyszła? Wątpie, że oknem. Myślę, że to akurat jej przeszło. - dodał żartem. Zastanowiliśmy się.
V: Kurwa. Przecież w szafce jest dodatkowy klucz. Luna o nim wiedziała. - wytlumaczył.
RM: No to teraz już wiemy jak wyszła, tylko teraz gdzie i po co. - dodał swoje, nastała cisza.
JK: Cóż, teraz przynajmniej wiadomo, że te ucieczki nadal jej nie przeszły. - zaśmiał się, na co reszta się na niego spojrzała. - No co to żart.
CZYTASZ
PORWANA / BTS 18+
FanfictionLuna to zwykła dziewczyna, żyjąca sama po stracie rodziców. Pewnego wieczoru jest świadkiem dziwnego zdarzenia. Przez to zostaje porwana przez siódemkę obcych mężczyzn. Dlaczego została porwana? Przez kogo? I jak potoczą się losy dziewczyny? Książka...