18.

17.3K 459 109
                                    

Czułam jak mi zimno. Czułam jak każda część mojego ciała zaczyna mnie boleć. Zaczęłam powoli otwierać oczy. Nie wiedziałam jednak nic. Kiedy w końcu zaczęłam wyraźnie widziec, przekręciłam głową w bok i rozejrzałam się. Leżałam ma jakimś starym podziurawionym kocu na zimnej i twardej podłodze. Wiedziałam już dlaczego wszystko mnie bolało. Miejsce w którym się znajdowałam przypominało piwnice, stwierdziłam to po starych i popękanych scianach i braku okien. Było to dość małe pomieszczenie.

Przerażona próbowałam się podnieść, jednak coś mi to utrudniło, dopiero wtedy spojrzałam na swoje dłonie. Były związane linami, tak samo jak nogi. Na twarzy miałam chyba jakaś chuste przez co nie mogłam nic mówić, a co dopiero krzyczeć. Gdzie ja jestem?! Nic nie pamiętam! Usiadłam i próbowałam sobie przypomnieć ostatnie wydarzenia. Strach zawładnął mną kompletnie. Musiałam jednak zachować spokój.

Byłam w domu. Chłopacy wyjechali, zostałam sama, chwila, nie sama tylko z Jhopem. Zabawa... film... Zasnęliśmy... Chwila co dalej? Obudziłam się... Ale nie sama, tylko przez kogoś. Później wszystko działo się tak szybko... Ktoś tam był...
Na samo wspomnienie o tym przerazilam się, oddech przyspieszył.
... Ktoś mnie zaatakował... Później pojawili się kolejni... Jhope stanął w mojej obronie ale.... Oni... Nie! JHope!!!

Przecież oni go zaatakowali! Co jeśli oni coś mu zrobili?! Do oczu naleciały mi łzy. Nigdy nie wybacze sobie tego jeśli coś mu się stanie z mojej winy! Błagam, żeby nic mu się nie stało... Żeby był cały...

W stresie zaczęłam szarpać się z linami, jednak te okazały się zbyt mocno związane, a walka z nimi przyniosła mi tylko kolejne rany.
...

Siedziałam już nie wiem ile w tej piwnicy. Było mi strasznie zimno, przez co zdrętwiały mi palce u rąk i stóp. Bałam się. Nie, byłam przerażona. W minuty na minutę bałam się coraz bardziej. W końcu po jakimś czasie usłyszałam hałas za drzwiami. Spojrzałam półprzytomna w tamtą stronę. Kiedy zauważyłam jak ktoś naciska na klamkę od metalowych drzwi... Zdretwiałam... Czekałam na najgorsze.

Yoongi pov.

Zmęczeni po całym dniu i nieprzespanej nocy wróciliśmy do domu. Była chyba 7 rano, a jedyne o czym marzyłem to położyć się spać. Przynajmniej wszystkie sprawy mieliśmy załatwione i nie musimy się narazie tym przejmować. Ciekawe czy Luna i Jhope jeszcze śpią.

Kiedy zaparkowaliśmy, wysiedliśy z samochodu i ruszyliśmy w stronę wejścia. Pierwszy szedł Jin.
Wyjął klucze i zaczął odkluczać drzwi, jednak coś mu nie wyszło.

J: Co jest? - zmarszczył brwi, próbując przekręcić zamek. W końcu jednak pociągnął za klamkę. Drzwi otworzyły się. - Nie zakluczyli drzwi na noc.

Ja: No świetnie. Jak tylko się wyśpię to dostaną ode mnie zjebe. - powiedziałem, wchodząc do domu za resztą.

RM: Jesteśmy! - krzyknął lider wchodząc do salonu, co po chwili każdy uczynił.

J: I po chuj ich budzisz? - spytał starszy, lider chciał już coś powiedzieć, jednak przerwał mu jakiś stłumiony hałas dochodzący z korytarza.

Popatrzeliśmy na siebie nawzajem w ciszy. Z miejsca pierwszy ruszył się Tae, idąc w stronę korytarza. Po chwili usłyszeliśmy krzyk młodszego.

V: JHope?! - krzyknął zszokowany brunet stojący w progu drzwi od schowka. Od razu podbiegliśmi do bruneta.

To co zauważyliśmy kompletnie nas zszokowało. W pomieszczeniu siedział związany JHope z zaklejonymi ustami. Gdy nas zobaczył zaczął się wiercić i próbował coś powiedzieć.

J: Matko boska co się stało ?! Kto ci to zrobił?! - krzyknął najstarszy, podbiegając do bruneta. Od razu zerwał mu taśmę z ust, po czym zabrał się za rozwiązywanie go.

JH: Ała! Nie wiem kto to!

Ja : Gdzie jest Luna?! - wydarłem się, wychodząc z pomieszczenia., rozglądając się spanikowany - Gdzie ona jest?!

JH: Zabrali ją... - odezwał się bliski płaczu.

V: Jak to zabrali?! - warknął brunet, dosłownie wyjmując mi to ust.

Ja: Kurwa! Zabije! - krzyknąłem, zrzucając wazon z komody stojącej na korytarzu, który upadł na ziemię i rozbił się na setki kawałków.

RM: Yoongi uspokoj się, znajdziemy ją. - próbował mnie uspokoić.

Ja: Jak?! Powiedz jak?!

RM: Znajdziemy sposób. Zawsze jakiś znaleźliśmy to teraz również.

JK: Hyung jesteś ranny. - odezwał się przerażony, spoglądając na głowę Jhopa, na której było widać trochę zaschniętej krwi.

JH: Nic mi nie jest. - dotknął się za tył głowy.

JM: Oberwałeś i to solidnie. Choć  opatrzę ci to. - odparł, po czym pociągnął chłopaka w stronę kanapy.

V: Jak to się w ogóle stało?! - krzyknął zdenerwowany.

JH: Siedzieliśmy normalnie w salonie, było późno i zasnęliśmy. Obudził mnie krzyk Luny. Widziałem jak ktoś ją trzymał. Później już nic nie pamiętam. Jestem wkurwiony na siebie, że jej nie obroniłem. Przepraszam. - spuścił głowę, chwytając się za nią.

RM: Nie masz za co przepraszać. Nie miałeś z nimi szans. Dowiemy się kto za tym stoi i znajdziemy ją. Prędzej czy później. - zapewnił wszystkich lider. Skineliśmy głowami, jedynie tyle mogliśmy zrobić.

Luna pov.

Siedziałam w bezruchu i wpatrywałam się w drzwi. W końcu te zostały otwarte. Do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna o czarnych włosach, ubrany cały na czarno, jednak twarzy nie mogłam dostrzec przez maskę którą miał na niej. Mogłam jednak stwierdzić, że był niedużo starszy ode mnie. Od razu się cofnęłam.

?: No witam... w końcu się obudziłaś. Już myślałem, że za dużą dawkę dostałaś. - zaśmiał się zbliżając. Chciałam zrobić to samo jednak ściana mi to uniemożliwia. - Dobrze się spało? - spytał - A no tak... Nie możesz mówić... - zaśmiał się.

Po chwili podszedł bliżej i uklęknął przede mną. Przybliżyłam się do ściany. Wystraszyłam się... Ten jednak wyciągnął rękę i rozwiązał mi szmatkę z ust.

Ja: K-Kim jesteś? - spytałam cicho drżącym głosem, starając się odsunąć. Ten na moje pytanie, przybliżył się i spojrzał prosto w moją twarz. Wstrzymałam oddech. Ściągnął maseczke.

?: Napewno nikim dobrym skarbie... - powiedział bardzo cicho, patrząc prosto w moje oczy, które były ciemne jak noc, a zarazem straszne i przerażające. Po tych słowach na twarzy pojawił się straszny uśmiech. Przełknęłam głośno ślinę.


★♡★
Siemanko witam was. Jest to już drugi rodział w tym roku szkolnym. Od razu powiem, że mimo roku szkolnego rodziały będę się starać wstawiać regularnie. Jeżeli coś się zmieni, będę o tym informować.

Jak zawsze mam nadzieję, że rodział się podobał. Miłego dnia/wieczoru /nocy.

PORWANA / BTS 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz