59.

5.9K 234 113
                                    

Po wyjściu z taksówki i zapłaceniu, weszłam na naszą posesję. Kiedy zmierzałam w kierunku drzwi, poczułam jak żołądek mi się skręca. Bałam się tej rozmowy, bałam się, że wszystko pójdzie nie tak. Nie chciałam jednak się rozkleić, dlatego od razu odsunęłam od siebie te myśli. Kiedy zdjęłam buty i dżinsową kurtkę ruszyłam w kierunku salonu, za dźwiękiem telewizoru.

Kiedy stanęłam na wejściu do salonu, zauważyłam siedzącego na kanapie Jungkooka, który był pochłonięty graniem na konsoli. Po chwili czekania, jednak mnie zauważył.

JK: O jesteś już. - rzucił, spoglądając przelotnie na mnie.

Ja: Yhy, gdzie Yoongi? - spytałam chcąc brzmieć normalnie.

JK: Śpi u siebie. - odparł, nie przestawając grać. - Chłopacy jechali coś załatwić, wrócą za niedługo.

Ja: Wiem, rozmawiałam z Tae.

JK: Chcesz zagrać ze mną? - spytał, na chwile spoglądając na mnie.

Ja: Nie dzisiaj, też chyba pójdę się położyć, zmęczona jestem. - odparłam chcąc brzmieć normalnie, poprawiając torbe na ramieniu.

JK: No dobra. Ostatnio bardzo dużo śpisz. - dodał, nie przestając grać. Przełknęłam ślinę.

Ja: Później może Minji wpadnie na chwilę. - odparłam, ruszając się z miejsca w kierunku schodów.

JK: O, to super. - rzucił grając dalej, uśmiechając się. - Fajna jest. Lubie ją. - dodał, nieodrywając oczu od ekranu.

Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym ruszyłam dalej po schodach, idąc do naszego pokoju. Kiedy znalazłam się w naszej sypialni, położyłam torebkę ze zdjęciem usg na komodę, po czym położyłam się na łóżku. Leżałam chwilę zapatrzona w sufit, po czym zamknęłam oczy i próbowałam choć na chwilę zasnąć, aby poczekać do przyjazdu chłopaków.

...

Minęło kilka godzin. A ja dalej nie potrafiłam zmrużyć oka przez ten czas. Siedziałam bezczynnie na parapecie zapatrzona w okno, co ostatnio zdarzało mi się bardzo często. W głowie jednak cały czas układałam myśli i to jak zebrać słowa, jak to powiedzieć Taehyungowi. Tak naprawdę chyba przez ten czas czekania poczułam się mniej nerwowa i spokojna. Chyba zdąrzyłam się już pogodzić z tą myślą, być może to i dobrze.

Po kolejnych kilkunastu minutach zauważyłam samochód podjeżdżający pod dom. Byli to chłopacy, wysiedli kolejno z wozu, po czym weszliśmy do środka domu. Od razu wstałam, po czym lekko nerwowa zaczęłam krążyć po pokoju. Wzięłam w rece usg i spojrzałam na nie. Nie czekałam długo, kiedy usłyszałam kroki na korytarzu, a po chwili do naszej sypialni wszedł Tae. Ten od razu kiedy mnie zauważył podszedł do mnie. Widziałam, że dopisywał mu dobry humor.

V: Cześć kochanie. - dał mi szybkiego buziaka, po czym odwrócił się w stronę szafy - Sorki, że tak długo to zleciało. - dodał, przeszukując szafe. Ja jednak nie ruszyłam się z miejsca - Widziałaś moją szarą bluzę z kapturem?

Ja: Na krześle. - rzuciłam cicho, dalej stojąc w miejscu. Brunet na moje słowa od razu sie wyprostwał i spojrzał na krzesło.

V: A faktycznie. - brunet sięgnął po daną rzecz, po czym szybko ubrał ją na siebie. Po chwili spojrzał na mnie - Chciałem cie zabrać na spacer. Wieczór jest bardzo ciepły i przyjemny. - dodał z uśmiechem, po chwili jednak spoważniał - Kochanie stało się coś?

Ja: Yy.. musimy porozmawiać. - odpowiedziałam, opuszczając wzrok.

V: O co chodzi? - podszedł do mnie, po czym położył rece na moich ramionach - Spójrz na mnie. - dodał łagodnie

Ja: Ja.. muszę Ci coś powiedzieć.. - rzuciłam niepewnie, łapiącz nim kontakt wzrokowy. I wtedy znowu zabrakło mi słów.

V: Dobrze, po twojej minie wnioskuję, że nie bedzie to nic dobrego ale spokojnie, cokolwiek mi powiesz to pamiętaj, że jestem. - dodał lekko sie uśmiechając - Dlatego mów śmiało.

I tak też zrobiłam. Wzięłam głęboki wdech i odpowiedziałam.

Ja: Ja.. jestem w ciąży.. - dodałam wachając się chwilę. Chłopak po moich słowach otworzył szerzej oczy ze zdziwinienia. Po chwili spojrzałam na usg trzymane w rece, po czym wyciągnęłam w stronę Tae. Ten po chwli niepewnie zabrał kartkę.

Widziałam na jego twarzy zdziwinienie i zmieszanie. Chłopak wziąć głęboki wdech, po chwili odwrócił się w tyłem i chwycił się za głowie. Brunet zaczął nerwowo krążyć po pokoju. Wzięłam głęboki w dech.. zwątpiłam, może nie powinnam tak od razu, może powinnam go ostrzeżec najpierw, deliaktniej to powiedzieć. ...

Ja: Ja.. wiem, że...też jestem w szoku i zrozumiem jeśli tego nie zaakceptujesz... - nie dokończyłam, bo Taehyung mi przerwał.

V: Czekaj, jeszcze raz.. co jesteś? - po chwili jednak brunet znowu się odwrócił.

Ja: Jestem.. w ciąży. - powtórzyłam niepewnie. Po moich słowach, na twarzy chłopak zawidniał uśmiech. Totalnie mnie to zbiło z tropu. Po chwili spojrzał na usg.

V: To znaczy, że ja.. będę tatą? - spytał, uśmiechając się w moją stronę.

Ja: Tak. - potwierdziłam jego słowa. Na to chłopak zaczął krążyć i rozglądać się po pokoju, uśmiechając się. - Myślałam, że będziesz w szoku, że tego nie zrozumiesz.. bałam się, że mnie zostawisz..

V: Bo jestem w szoku. - odparł drapiąc się po karku - Ale... ale cieszę się. - rzucił z uśmiechem, podchodząc do mnie. - Kochanie nigdy bym ciebie nie zostawił, a tym bardziej nie w takiej sutuacji. - po tych słowach, chłopak przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej zamykając w szczelnym uscisku. Poczułam ogromną ulgę. - Naprawde kochanie nie wiesz, jak sie cieszę. - poczułam jakąś ogromną ulgę.

Ja: Jak my sobie poradzimy? - spytałam nieodrywając się od chłopaka.

V: Damy rade. Zajmę się tobą i maluchem. - dodał spokojnym głosem, całując mnie w głowę.

Ja: Ale ja... przecież wiesz jak żyjemy. To czym ty, czym wy się zajmujecie nie jest bezpiecznie. Ja nie chce narażać swojego dziecka na to. Chce aby było bezpieczne i zdrowe. Żeby wychowywać je w spokoju, a nie w strachu. Boje się tego wszystkiego... mam tyle watpilowci.. - odpowiedziałam szczerze patrząc w oczy bruneta.

V : Kochanie... - dodał, chwytając moje ramiona. - Masz racje. Ale to się zmieni. Nie pozwoliłbym skrzywdzić ciebie i dziecka. Nie pozwolę na to, aby wam coś się stało. Będę was chronił, a jeśli będzie trzeba to nawet rzucę to wszystko, abyśmy mogli stworzyć normalną rodzinę. Nie bój się, będę przy tobie. Tak? - odpowiedział, patrząc mi w oczy.

Ja: Dobrze. Dziękuję. - odparłam, lekko się uśmiechając.

V: Wiesz co darujmy sobie dzisiaj ten spacer. Jutro cie gdzieś zabiorę, ale nie będę mówił gdzie. - dodał z uśmiechem, kiedy sie odsunął.

Ja: No dobrze. - rzuciłam, po czym również się zaśmiałam

V: A teraz chyba możemy iść powiedzieć to chłopakom. - rzucił, spoglądając na trzymane w rece usg. - Chyba, że chcesz z tym zaczekać.

Ja: Nie ma chyba sensu czekać. Powiedzmy im, Yoongi i tak musiałby się dowiedzieć. - odpowiedziałam, na co Tae kiwnął głową. Po chwili oboje wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę schodów.

Chyba w końcu poczułam ogromną ulgę. To czego tak naprawdę się obawiałam miałam za sobą. Fakt, że jednak to, że zostanę mamą troche mnie przeraża, ale wiem, że jeśli będę mieć Taehyunga obok, to wszystko będzie dobrze i nie zostanę z tym sama.

☆♥︎☆
Dzieńdoberek. Przychodzę z kolejnym rozdziałem i jak zawsze mam nadzieję, że podobał się. Przepraszam za błędy, jeśli się pojawiły. Ogólnie czy tylko mi sie wydaje czy wattpad znowu coś zjebał z powiadomieniami? Chyba że tylko ja tak mam xD. To do następnego ^^

PORWANA / BTS 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz