Nie jestem dziwką

4.2K 89 39
                                    

Czy zawsze musi zrobić coś złego? Mia cały czas robi wszystko, aby nie było wiecznie nudy i w końcu zasłużyła za swoje. Dzisiaj będzie miała spotkanie z Ethanem, który na pewno ucieszy się na widok zamkniętej dziewczyny.

Ethan to mój dawny kumpel, z którym dzieliłem pewne tajemnice. On mi powierzał swoje, a ja mu się odwdzięczałem tym samym. Wiedział co nieco o innych dziewczynach, którymi się "zajmowałem". Kiedy wieczorami przychodził do mojego domu na piwko, zawsze dostawał jedną do zabawy i nigdy nie wychodził z mieszkania niezadowolony. Był dobrym kumplem, który się nikomu nie wygadał, a ja mu w podzięce dawałem jakąś dziunię, którą mógł zamoczyć, lub mógł zrobić z nią co zechciał. Jednak później, kiedy spotkałem Mię, oraz wszystkie związane z nią problemy, nasz kontakt nieco się urwał i już nie byliśmy kumplami. Myślałem, że wyjechał z tego miasta, albo wyprowadził się, bo nie widziałem go bardzo długo. Jednak on dalej tu był i kto wie, może dalej będziemy kumplami. Tylko już nie będzie przychodził do mnie na piwo, bo nie będzie miał dziewczyn do wyboru, bo jest tylko jedna. A może znalazł już dla siebie jakąś dziewczynę, z którą chce spędzić całe życie? Chociaż, zawsze mówił, że nigdy nie chce się ożenić. No ale, jak to się mówi, człowiek się zmienia latami.

Dlatego też wybierając wczoraj numer do starego kumpla, kierowałem się odnową naszej znajomości. Mia nieźle mnie wkurwiła i będzie tego mam nadzieję żałować.

-O proszę- rozległ się w słuchawce głos Ethana- Do tego nie usunąłeś mojego numeru.

-A miałem pretekst do usunięcia twojego numeru?-parsknąłem śmiechem, co również zrobił- Słuchaj, mam do ciebie pytanie.

Jeżeli chodziło o dziewczyny i o pytanie, czy przyjedzie zabawić się, to on nigdy nie odmawiał. Dlatego też staliśmy się takimi dobrymi kumplami. Więc liczyłem również na ten raz, kiedy mi nie odmówi.

-Ano słucham.

-Masz ochotę  na wieczorne spotkanie przy piwie i jakimś meczu?-zapytałem się.

Ethan od razu zgodził się, komentując przy tym: "Brakowało ci naszych wieczorków, co?", trudno nie było się z nim nie zgodzić, tym bardziej, że i tak bym się z nim spotkał.

Rozłączyłem się i położyłem telefon na szafkę w przedpokoju. Skierowałem się w stronę kuchni, jednak nagle rozdzwonił się dzwonek komórki. Był to numer mojej prawej ręki, która dostarczała mi cenne informacje.

-Co tam słychać?-zapytałem się pośpiesznie, gdyż miałem mało czasu.

-Natrafiliśmy na ślad tego skurwiela. Jednak nie wiem gdzie ten ślad się urywa i czy się w ogóle urywa. Ale znając jego, powinnyśmy podejrzewać te drugie.

-Znajdźcie go byleby szybko-warknąłem.

-Zrobimy co w naszej mocy. Musiał to już wcześniej zaplanować.

-Tak, też mi się tak wydaje. Dobra, zadzwoń jak będziecie wiedzieć coś nowego.

-Szefie?

-Tak?

-Dziecko tej dziewczyny, jest w niebezpiecznej pozycji. Czy...

Zacisnąłem pieści słysząc jego słowa. Czy zawsze musi pierdolić, tego czego nie powinien?

-Wykonajcie swoją robotę i nie zajmujcie się czymś, czym nie powinniście-przerwałem gwałtownie.

-Ale szefie... - chłopak nie przestawał i nadal ciągnął temat.

- Czy ja muszę się powtarzać?! - krzyknąłem do telefonu i dodałem- jeżeli nadal będziesz zajmował się sprawami poza tymi, które dla ciebie przygotowałem, będę zmuszony zniżyć Ci pensje, co w późniejszym czasie, dojdzie do wydalenia ciebie.

Porwana dla NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz