Nie Poddawaj Się

8.6K 198 63
                                    

Obudziłam się dziwnie wyspana i rześka. Leżałam na boku i pomalutku otworzyłam oczy. Było mi ciepło i po chwili skapnęłam się, że jestem jakimś kocem przykryta. Pierwsze co zobaczyłam, to pomieszczenie, w którym spałam.

- O dzień dobry śpiąca królewno- odezwał się ktoś- Strasznie długo spałaś.

Przeniosłam wzrok z jakiejś skrzynki na niego. I od razu poczułam te dziwne łopotanie w brzuchu. Odchrząknęłam i zmieniłam pozycję leżenia. Teraz mogłam oglądać paskudnie pomalowany sufit.

-Ile spałam?- zapytałam się cicho, nie do końca gotowa, aby coś powiedzieć.

-Ohoho, minęło parę lat- parsknęłam na te słowa śmiechem- Starość ci Mia nie służy.

Spojrzałam na niego groźnym wzrokiem, aby uważał na to co mówi i postanowiłam, że wstanę z tego... no właśnie z czego?

Gwałtownie wstałam i po chwili tego pożałowałam, ponieważ zaczęło mi się kręcić w głowie. Złapałam się poręczy na tym na czym leżałam.

-Dobrze się czujesz?- Luke po chwili stanął obok mnie.

Dotknął mojego czoła a potem nic nie mówiąc wyszedł z pokoju. Po jakiś dwóch minutach przestało mi się kręcić w głowie i wyszłam na podwórko załatwić potrzebę. Przed wyjściem, odwróciłam się, żeby zobaczyć czy to na pewno było łóżko. I tak. Łóżko. Po tylu tygodniach. Nie jakoś bardzo wygodne, ale zawsze to łóżko.

Kiedy znalazłam sobie miejsce, zaczęłam ściągać ubranie, ale kiedy ujrzałam że na moich nogach są spodnie, a nie spódnica, pobiegłam z powrotem do domu poszukując Luk'a.

Bez problemu go znalazłam jak coś przeszukiwał w torbę i podeszłam do niego poszarpując nim, aby odwrócił się w moją stronę.

Miał pytający i jakiś znudzony wyraz twarzy. Zignorowałam to.

-Czemu przebrałeś mnie bez mojej zgody?-zapytałam się głośniej, niżbym chciała.

Westchnął i włożył jedną rękę do kieszeni swoich dresów.

-Tak będzie ci lepiej-odpowiedział spokojnie- Będzie ci cieplej i będziesz o wiele bezpieczniejsza.

-Wolałabym abym to ja to zrobiła. To znaczy sama bym się przebrała.

-Daj spokój. Ta spódnica tak niewiele zakrywała, więc przez te wszystkie dni co byliśmy razem mogłem bez przerwy cię obserwować. A zresztą gdy cię przebierałem to była noc. Więc nie rób o to kłótni ze mną.

Zacisnęłam na te słowa szczękę. Czy musiał to powiedzieć? Przełknęłam cicho ślinę i jak gdyby nic, zmieniłam temat:

-Czy jest tu może toaleta? - zapytałam się.

Wywrócił oczami, co nie do końca lubiłam, mimo, że nie kiedy sama to robiłam.

Skinął głową i wskazał ręką tył mieszkania. Zaczęłam tam iść, ale zatrzymał mnie jego głos:

-Ale toaleta jest w nie najlepszym stanie.

No cóż, musiałam się zmusić do tego. Chociaż raz nie będę musiała robić tego na łonie natury.

Kiedy tam dotarłam, moim oczom ukazało się strasznie malutkie pomieszczenie, które było brudne. Wanna, kiedyś była biała, teraz oznaczała się centymetrami brudu i kurzu. Na pewno nie skorzystałabym z niej. Płytki na ścianach wyglądały tak jakby ktoś ich nie mył od wielu lat. No a wc wyglądało naprawdę okropnie. Wszystko zardzewiałe, brudne i zakurzone i do tego jeszcze ten zapach. Fuj. Zatkałam ręką nos i weszłam do środka. Najpierw rozglądnęłam się za papierem i ku mojemu zdziwieniu był. Jedną ręką pomogłam sobie i kilka listków oderwałam od rolki i rozłożyłam na desce klozetowej. Ponowiłam próbę ze ściągnięciem tych spodni i z zaciśniętymi zębami i kwaśną miną usiadłam na kibel.

Porwana dla NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz