Powinnaś poczuć się wyjątkowa

4.6K 91 73
                                    

Rozdział jest dla osób powyżej 18 roku życia, dlatego jeśli tyle nie masz, to czytasz na własną odpowiedzialność, albo odpowiedzialność Twoich opiekunów. Również zawiera liczne błędy- dlatego jeśli je zobaczysz, proszę napisz je w komentarzu. Dziękuję i życzę miłego czytania.

--------------------

Nie zastanawiałam się nad Rickiem zbyt często. Jakby ta osoba mało co mnie obchodziła, jedynie kiedy musiał przynieść mi jedzenie, lub powiedzieć coś ważnego. Rick to psychopata dla mnie i pewnie już nie zmienię o nim mojego zdania. Bo tak naprawdę nienawidziłam go i starałam się być od niego jak najdalej.

Jednak los cały czas krzyżuje ze mną plany i za każdym razem próbuje wmówić mi żebym jak najwięcej spędzała czasu z nim. Bo od jakiś dwóch dni coraz więcej czasu z nim spędzam i choć tak naprawdę sama nie jestem w stanie zrozumieć, jak to się stało, to bardziej zaczynam się przy nim otwierać. Codziennie przez dwa dni jeździł gdzieś, a jak przyjeżdżał, to chciał abym siedziała w salonie, lub robiła jakiś obiad. Oczywiście nie miałam nic przeciwko temu, więc chętnie coś robiłam. Potem uświadomiłam sobie, że Rick jednak nie jest taki zły, jak mi się na początku wydawało. Co bardzo źle na mnie wpływało, bo ja na prawdę jedynie czego chciałam, to w końcu spotkać mojego synka i wrócić razem do domu.

Westchnęłam i spojrzałam na drzwi, które w tym momencie się otworzyły, a nich pojawił się Rick. Wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi i uśmiechnął się, nie patrząc na mnie.

- Czy mnie zapach nie myli, że to pomidorówka? -zapytał się i poszedł do kuchni, spoglądając do garnka.

- Tak- odpowiedziałam- Jest już nawet gotowa.

-Świetnie-odparł i wyciągnął dwa talerze z szafki, a następnie postawił  je na stole. Z półki wyciągnął chochle i po chwili zaczął nalewać zupę.

-Mio, mam do ciebie pytanie-zaczął Rick, nie patrząc się w ogóle na mnie.

-A więc pytaj- odparłam, nie do końca pewna, czy dobrze powiedziałam.

Bo przecież ile razy pytał się mnie o coś niewłaściwego, a potem tego żałowałam? Sama go wystawiałam do kontaktu ze mną, a potem przez to obrywałam.

-Ale to zaraz, jak już będziemy jeść przy stole- odparł i położył talerze na stół.

Byłam ciekawa, jak również zdenerwowana, tym co ma mnie się zapytać. Wolałabym już teraz znać je, aby nie zagłuszała moich procesów w organizmie.

Kiedy już siedzieliśmy przy stole, Rick niepewnie spojrzał na mnie. Było widać u niego zdenerwowanie i kurwa przecież to nie on powinien się denerwować, tylko ja, która od samego początku siedzi na tym krześle jak na szpilkach.

-Bo wiesz, że w tym tygodniu mamy iść na wesele, nie?- Rick chwilę się zastanawiał na doborem słów.

Zmarszczyłam brwi i kurcze na prawdę nie wiedziałam że ten czas tak szybko leci. Nie myślałam się to będzie jeszcze w tym samym tygodniu!

-No tak-skłamałam lub nie, sama nie byłam pewna.

Odchrząknął i spojrzał kolejny raz na mnie. Zauważyłam że się zaczerwienił oraz jak mu drgała lewa brew.

Czy Rick się właśnie zawstydził? Rick, ten okrutny gwałciciel, oraz psychopata, który nie miał żadnych barier, aby mnie wtedy wykończyć, właśnie się zaczerwienił? Czy on również się denerwuje?

Byłam w chwilowym szoku, bo ten widok, był dla mnie rzadki.

- A więc -zaczął i przełknął łyżkę zupy-Moja mama chce cię uszykować na te wesele.

Porwana dla NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz