Nic Nikomu Nie Powiem

26.9K 519 517
                                    

Nie wiem przez ile czułam mrowienie w nogach. Nie wiem kiedy zarzucił mnie przez ramię i zaniósł do jakiegoś domu. Nie wiem ile czasu siedziałam na zimnej podłodze. Nic nie mogłam sobie przypomnieć, a jeśli już to zrobiłam, to pamiętałam tylko jak ktoś wbijał mi strzykawkę w biodro.
Wiedziałam, że to już mój koniec. Że już nikt mnie nie uratuje. Bo kto miał to zrobić jak nikogo nie miałam?
Usłyszałam czyjeś kroki i otwieranie drzwi. Nie przejmowałam się tym. Przecież obiecywał, że przyjdzie po mnie jak mój tatuś umrze. Nie, on nie mógł mnie okłamać. Przecież mnie kochał.
Kroki stawały się coraz głośniejsze, aż w końcu ucichły. Czułam jak ktoś stał przede mną. Zamknęłam oczy.

-Czemu okłamałeś mojego tatę? - mój głos zdradzał że się boję.

Mężczyzna tylko się zaśmiał po czym nachylił się nade mną. Złapał moją rękę, po czym szarpnął ją do góry. Wstanęłam z szybko bijącym sercem.

-Idziemy mała sprawdzić twoje umiejętności- powiedział ciągnąć mnie w stronę wyjścia.

Szarpnęłam się mu, nie chcąc wychodzić z tego pokoju. Bałam się go. Mężczyzna nie ruszony moim zachowaniem tylko jeszcze mocniej złapał za nadgarstek. Poczułam łzy pod powiekami.

-Nie szarp się -warknął -zaraz zobaczymy czy w innych rzeczach też taka jesteś.

Przełknęłam ślinę i jedynie co mogłam wtedy zrobić to zaparłam się jak wychodziliśmy z pokoju o framugę drzwi. Jęknęłam, kiedy poczułam jak uderza mnie z liścia w policzek.

-Pierdol się szmaciarzu- krzyknęłam do niego.

I mogłam tego nie robić. W jednej chwili znalazłam się na podłodze przygwoźdzona jego ciałem. Nie mogłam się ruszyć.

-Jeszcze jedno twoje słowo w moją stronę, to już nie będziesz miała taką ładną buźkę.

Splunęłam na jego twarz. I chociaż widziałam, że nie był taki stary, to wolałam pozostać twarda. Facet wyglądał na może 23 lata. Jego mina była napięta i złowroga. Oczy miał koloru brązowego. Miał małą bliznę nad prawą brwią. Jego budowa świadczyła, że był umięśniony oraz jego ciężar, który nie ułatwiał mi sprawy z oddychaniem. Ale mimo że nie jedna dziewczyna mogła by się w nim zakochać, ja w tamtej chwili miałam ochotę go zabić.

-Spierdalaj ode mnie- syknęłam i chciałam uderzyć go w głowę, ale on to zauważył i swoje ręce dał na moją szyję.

Chciałam się jakoś bronić, ale on miał więcej sił niż ja. Krzyknęłam głośno ale on nic z tym nie zrobił, tylko widziałam poszerzający się uśmiech. Czułam jak mam coraz mniej powietrza, jak robię się coraz bardziej czerwona i jak...

-Kurwa Rick co ty odpierdalasz? - do pokoju wkroczył nieznany mi dotąd mężczyzna i popchnął ze mnie tego drugiego- Chcesz ją zabić?

Rick słysząc słowa tego drugiego, wstał ze mnie i głośno westchnął. Szybko przesunęłam się do ściany i dotknęłam mojej szyi. Oddychałam nierówno, chcąc jak najwięcej puścić do siebie powietrza. Zaciągnęłam nosem czując, jak łzy wydostają się z oczu. Nic nie mogłam na to poradzić.
Rick, tylko wzruszył ramionami i spojrzał na mnie.

-Ona nie jest nam już potrzebna- powiedział tylko i wyszedł z pokoju.

Zamknęłam oczy i tylko cichutko zapłakałam nad samą sobą. Czemu ja? Co ja im takiego zrobiłam?
Poczułam jak ktoś mnie dotyka i uniosłam głowę. Naprzeciw mnie kucał chłopak, który miał może z niecałe 20 lat. Od razu zakuło mi się w oczy jego czarne tęczówki, bliznę nad ustami oraz ciemne jak smoła brwi. Jego uśmiech był ciepły, ale tak wiedziałam, że to jeden z nich.

Porwana dla NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz