I Tak Ci Nie Ufam

16.6K 284 153
                                    

-Mia otwórz oczy!-usłyszałam a póżniej poczułam lekkie szarpnięcie w ramię- Wstawaj, proszę.

Otwórzyłam powoli oczy, nie gotowa, aby stawić czoła tej nocy. Byłam cholernie dalej zmęczona. Przed sobą ujrzałam chłopaka, który był pochylony między dwoma przednimi siedzeniami i patrzył się figlarsko na mnie.
Czemu do cholery robię na tylnym siedzeniu, skoro zasnęłam na przednim? Pewnie mnie tu zaniósł. Ziewnęłam i przeszłam do pozycji siedzącej. Spojrzałam na niego obojętnym wzrokiem. Nasze twarze dzieliły centymetry.

-Co dzisiaj dla mnie przyszykowałeś?-zapytałam z drwiną.

Chciałam uciec od jego spojrzenia i od tego, że jesteśmy tak blisko, ale gdy tylko nacisnęłam na klamkę, od razu chwycił mój nadgarstek. Nie patrzyłam na niego, tylko na zmechacony materiał na przednim fotelu.

-Jesteśmy teraz na stacji-odparł trochę z ochrypłym głosem- Kupię ci coś do picia i do zjedzenia. No chyba że sama chcesz ze mną pójść. Oczywiście uprzedzam cię przed tym, abyś nie mówiła komuś że zostałaś porwana.

Uniosłam brwi ze zdziwienia. Przecież mówił że mi pomoże. Że przyszedł, aby mnie od niego uratować. Spojrzałam na niego pytającym głosem, a on tylko wzruszył ramionami. Puścił mnie, ale nie poddałam się tak łatwo. Złapałam go za
czarną bluzę i szarpnęłam w moją stronę.

-Czy możesz mi do cholery powiedzieć co tu się dzieję?-warknęłam prosto patrząc się w jego oczy- Porywacie mnie, potem mówicie że to nie ja powinnam być, ratujesz mnie od tego psychola a teraz nie chcesz, żebym poszła na policję na was donieść?
I tak się to stanie prędzej czy póżniej.

-Nie, dopóki jesteś ze mną- szepnął dziwnym głosem, unikając moje wcześniejsze pytanie.

Ofuknęłam się, zastanawiając się nad tym co powiedział. Czy on ze mnie żartuje?

-Może i jesteś doświadczony w porywaniu dziewczyn, ale nie myśl że jestem następną która uwierzy ci, że uratowałeś mnie od niego. Napewno mieliście to w planach.

Wkurzyłam się, no bo kto normalny pomaga mi a potem nie chce, abym wróciła do mojego wcześniejszego życia?

Puściłam go, a on się od razu poprawił. Odwrócił się do mnie plecami, patrząc się w lusterko wsteczne a potem otwierając drzwi powiedział:

-Nic o mnie nie wiesz. Więc przestań pierdolić głupoty.

No tam mogłam się tego spodziewać. Zostałam w aucie obserwując Luk'a, który szybkim krokiem wszedł do sklepu. Po chwili też wysiadłam po poczułam, że chce mi się siku. Zamknęłam drzwi i nawet nie przejmując, że zostawiam otwarte auto weszłam do sklepu.

Wypatrzyłam, gdzie jest toaleta i tam poszłam nawet nie fatygując sie, aby powiadomić o tym Luk'a. Miałam go totalnie gdzieć, dokładnie jak te auto. Dla mnie mogło tych dwojga nie istnieć. Kiedy załawiłam potrzebę fizjologiczną, umyłam ręcę i wyszłam ze sklepu. Podeszłam do
samochodu, otworzyłam te zaskrzypiałe drzwi i wsiadłam na przednie siedzenie. Luke jak się okazało siedzał równieź, ale kompletnie go zignorowałam.

-Masz tutaj wodę niegazowaną i hotdoga-podał mi te rzeczy, które przyjęłam.

-Oh, przepraszam, że musiałeś wywalić na mnie pieniądze- powiedziałam dalej na niego wkurzona.

-No przestań już- pokręcił głową na moje zachowanie- Chce ci pomóc robimy to.

Ugryzłam kiełbasę w bułce. Mieliłam chwilę w buzi aż w końcu połknęłam. Zrobiłam to ponownie.

-No cóż, słabo ci to wychodzi- wzruszyłam ramionami.

Luke tylko westchnął i wyjechał ze stacji.

Porwana dla NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz