ROZDZIAŁ SZÓSTY

1.3K 111 40
                                    

Lubiłem jego oczy, chociaż jego twarz mnie strasznie odstraszała, cóż nie każdy wygląda na miłego, Ackermann nie był jednym z tych wyglądających przyjaźnie.

-Eren! Dwie herbaty jeszcze, zielone - krzyknęła Petra.

-Kurwa, dlaczego robimy za barmanów.... - westchnąłem.

-Nie martw się, wszystko ogarnę na recepcji - uśmiechnęła się Mikasa - pomoge ci - złapała za filiżanki.

-Nie trzeba - zabrałem jej filiżanki i postawiłem na ladzie - nie spodziewałem się, że będzie tu tyle ludzi... mam wrażenie jakby było ich znacznie więcej.

-Masz rację - zamyśliła się dziewczyna - w razie potrzeby, będę w recepcji - potarła mnie po plecach i poszła.

-Co się tak guzdrasz? - Petra cała rozczochrana pieniła mleko - kurwa jasna, miałam tylko ładnie wyglądać, a nie robić kawę jakimś obleśnym biznesmenom!

Zaśmiałam się pod nosem, a Petra zdzieliła mnie szklanką.

-Masz szczęście, że stoimy za ladą i nie chodzimy z napojami... Ackermann by się wytraszył - zaśmiałem się cicho.

-Jest, aż tak źle? - spytała przeglądając się w lusterku znajdującym się w ekspresie do kawy - matko jedyna, co się stało?! - Stefania! Bierz to i się ruszaj! - wrzasnęła do kelnerki-daj mi minutę, zaraz wracam - czmychnęła do łazienki.

-Szlag by cię... - mruknąłem.

-Kogo? - usłyszałem podnosząc wzork i omal nie rozlałem gorącej herbaty.

Lubiłem na niego patrzeć....

-Przysporzyłem wam więcej pracy - powiedział kładąc jakąś grubą teczkę na blat.

-Proszę się nie przejmować-uśmiechnąłem się lekko kładąc herbatę za siebie.

-Eren, dwie latte, trzy herbaty, zielona, biała, czarna porzeczka, cztery espresso - wzięła jedna z kelnerek tace gdzie były herbaty - gdzie Petra? Nie mam czasu jej szukać, zaraz wydajemy deser.

-W łazience - mruknąłem podchodząc po szklanki i filiżanki.

-Pomogę ci- powiedział.

-Słucham? - spytałem kilka razy mrugając.

Podszedł do zlewu i obmył dokładnie ręce podwijając przy tym rękawy.
Podszedł do mnie i odebrał ode mnie filiżanki.

-Ale-

-Nie dyskutuj, Eren, ty zrób kawy-rozkazał.

Grzecznie wyminąłem go podchodząc do ekspresu.

Był tak blisko mnie.... kilka centymetrów...
Mogłem wyczuć mocny zapach jego perfum który był słodki, a jednocześnie tak cholernie intesntywny.

Pracowaliśmy w ciszy. Obok siebie.
To było takie ekscytujące.

Dlaczego mi pomagał? Przecież to nie jest jego praca....

-Eren, przepraszam, że tak długo, co robi-

Petra wytrzeszczyła oczy i wgapiała się w Ackermann'a który czekał, aż filiżanka się napełni.

-Co Pan tu robi? Panie Ackermann- wydusiła machając wlosami.

-Pomagam- odpowiedział bezdusznie.

-Eren, dlaczego na to pozwoliłeś?! - skarciła mnie wzorkiem.

-Nie miał nic do gadania - wytłumaczył za mnie-jeszcze dwie espresso - powiedział do niej w jakiś chłodny sposób.

-E... - wydała z siebie, Ackermann był dość blisko niej, rozumiałem jej brak języka.

Gdy tylko położył herbaty na tacę zawiesił się na mnie wzrokiem, czułem narastające napięcie.

-To wszystko, rozumiem? - spytał po chwili gdy tylko odwróciłem się by położyć kawy.

-Jak na razie to tak... Dziękuję za pomoc, ale nie powinien Pan tego robić.

-Nie marudź Eren - skarcił mnie wzrokiem krzyżując ręce - w ramach podziękowań możesz zrobić mi herbatę, z twoich rąk była niesamowicie dobra - powiedział, a jego oczy zawiesiły się na moich.

-To nie moja zasługa, tylko smaku herbaty... - wytłumaczyłem.

-Mamy różne zdania najwidoczniej.

Jego bliskość mogłaby trwać wiecznie. Pozwalałem sobie na bezkarne podziwianie jego twarzy. Musiałem przyznać, był cholernie przystojny.
Nie żebym był gejem, po prostu stwierdzam fakt.

-Eren, w porządku? - Mikasa podeszła do nas widocznie nie zadowolona.

-T-tak.

-Przepraszam,ale czy ma Pan jakiś problem do Eren'a? - spytała jak gdyby nic.

-Dlaczego takie pytanie? - spytał wbijając w nią wzrok.

-Ciągle się na niego pan patrzy, bez przerwy, czy Eren coś Panu zrobił?

-Mikasa... - spojrzałem na nią wymownie.

Atmosrefa wydawała się być ciężka.

-Podziwiam jego oczy - powiedział i spojrzał się na mnie.

Czułem jak się rumienię, a serce przyspiesza... Czy on mnie skomplementował?
Mikasa wgapiała się w niego zdenerwowana.

-Jeżeli potrzebował byś pomocy, śmiało powiedz - dotknął mojego ramienia i się oddalił.

Dotknął mnie... jego dotyk był tak przyjemny.
Nawet przez ubranie, chciałbym żeby jeszcze mnie doktknął...poczuć jego palce na moim ciele.

Cholera, co jest ze mną nie tak?

-Eren...

Pokręciłem głową i próbowałem odgonić moje myśli które wydawały mi się być bezsensowne.

-Już do ciebie wracam - powiedziałem do Mikasy.

Chciałabym żeby ten dzień się nie kończył, żeby jeszcze przyszedł... spotkać jego oczy z tak bliska.

Nie rozumiałem sam siebie, ale chciałem więcej jego obecności.

W moim sercu nieład |LEVIXEREN|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz