ROZDZIAŁ JEDENASTY

1.2K 95 33
                                    

Otworzyłem leniwie oczy. Tak ładnie tu pachnie... jest tak wygodnie.
Przekręciłem się na lewy bok i kilka razy zamrugałem zdając sobie sprawę, że nie jestem w swoim łóżku.

Podniosłem się do pozycji siedzącej przerażony. Zacząłem rozglądać się po pokoju w którym przebywałem.

Był tu nienaganny porządek... czy ja... czy ja zasnąłem u Levi'a?

O cholera.

Jestem ubrany, czyli musiałem zasnąć?
Na pewno nic nie robiliśmy... no w życiu, gdzie ja...z nim..

Drzwi od pokoju zaczęły się otwierać, a ja przestraszony rzuciłem na siebie kołdrę jakbym był zupełnie nagi.

-Dzień dobry, Eren.

Rozpuszczam się, wyglądał zjawiskowo.
Miał na sobie czarną bluzkę i zwyczajne czarne dresy... wyglądał tak cholernie dobrze.

-D-dzień dobry...

-Wyspałeś się? - spytał siadając na łóżku wgapiając się we mnie.

-Tak, ja przepraszam, że zasnąłem...

-Nie szkodzi.

-Gdzie spałeś? - spytałem zawstydzony.

-Na kanapie, spokojnie - powiedział i wyszedł z pokoju.

Za dosłownie kilka sekund przyszedł z tacką wypełnioną rogalikami, omletem oraz herbatą.

-To dla mnie? - spytałem głupio czując nadmiar ciężaru na moich kolanach.

-A widzisz tu kogoś jeszcze? - skarcił mnie wzrokiem - nie ubrudź pościeli- dodał ostrzegawczo.

-D-dziękuję - uśmiechnąłem się zawstydzony.

Levi był taki... taki miły.

-Ano... która jest godzina?

- 12 - mruknął odsłaniając zasłony i okno.

I kurde, przypomniałem sobie, że wyłączyłem telefon. Mikasa na pewno zwariowała...

-Cholera - westchnąłem i wepchnąłem sobie całego Rogala do buzi zapijając herbatą.

Spotkałem zmieszany wzrok mężczyzny.

-Eren... zaraz się zadławisz - powiedział zabierając ode mnie tacę.

Zacząłem przeszukiwać kieszenie spodni w poszukiwaniu telefonu, ale go nie było.
Zacząłem panikować mając się wszędzie.

-Proszę - podał mi mój telefon - wyciągnąłem Ci go zanim cię położyłem.

-Wow, dziękuję!

Włączyłem i chwilę odczekałem modląc się o swoje życie.

Telefon zrobił się natychmiast gorący, a sam zaczął wiariować od powiadomień.
50 nieodebranych połączeń od Mikasy, jedno od Armina, ah no i 60 SMS-ów.

Przeczytałem tylko te ostatnie.

"Eren, Armin mi powiedział. Dlaczego spotkałeś się z tym Ackermann'em? Nawet nie wiesz kim on jest, gdzie ty jesteś? Martwię się"

-Twoja dziewczyna? - spytał krzyżując ręce.

-D-dziewczyna? Nie, przyjaciółka... martwiła się, miałem wyłączony telefon.

-Zawieźć cię do domu? - spytał spokojnym głosem.

-Nie trzeba - mruknąłem przygaszony.

Ja nie chciałem stąd wychodzić... chciałem tu jeszcze zostać.

W moim sercu nieład |LEVIXEREN|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz