ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

972 97 13
                                    

*POV LEVI *

-Przepraszam na chwilę muszę porwać mojego szefa - Do stolika podszedł Erwin z dziwnym uśmiechem na twarzy.

-Jasne, proszę - mruknął jeden z właścicieli hotelu.

-Dziękuję - ukłonił się lekko Erwin i podał mi rękę.

Spojrzałem na niego podejrzliwie, ale niechętnie wstałem od stołu i zabrałem jego rękę z dala ode mnie.
Erwin zaczął prowadzi mnie w stronę toalety, a gdy stanął przed drzwi i odwrócił się i spojrzał na mnie bardzo poważnie.

-Co ty chcesz? - spytałem.

-Musisz tu wejść - wskazał na drzwi męskiej toalety.

-Musze? - zmarszczyłem brwi, czym na być w ogóle ten rozkaz?

-Zaufaj mi, nie pożałujesz - Puścił mi oczko.

-Coś ciekawego jest w toalecie? Papier ze złota? Mini mydełka? - spytałem chcąc uzyskać odpowiedź, miałem marnować czas na oglądanie takich dupereli? To ja podziękuję.

-Oj no... zobaczysz, po prostu idź okej? Ja się nimi zajmę.

-Chwila, a tak właściwie to po co wyszedłeś na zewnątrz? - spojrzałem na niego, był podejrzany.

-No właśnie zaraz zobaczysz, Levi idź już i nie zadawaj pytań, spokojnie nikt nie wejdzie - zaśmiał się pod nosem klepiąc mnie w ramię - śmiało - odszedł mnie od tyłu i popchnął w stronę drzwi prawie na nie wpadając.

Pomachał mi ręka i poszedł zostawiając mnie samego z tą dziwną sprawą i tajemnicą, cóż jedynym wyjściem to sprawdzenie ten ciekawej łazienki.

Złapałem za klamkę i otworzyłem pewnym ruchem. Od samego wejścia zobaczyłem tą sylwetkę, którą nie chciałem oglądać, znowu wszystko poszło nie po mojej myśli, znowu te głupie uczucia tęsknoty i smutny powróciły.

-Levi... - Eren oderwał się od zlewu i stanął patrząc na mnie zagubionym wzorkiem.

Głupi Erwin, to był twój plan?

-Co ty tu robisz? - spytałem zamykając za sobą drzwi, mogłem wyjść od razu, a jednak moje serce chciało tu być, nawet jeszcze przez chwilę.

-Pogadajmy- poprosił mizernym tonem.

-Nie mamy o czym, myślałem, że zrozumiałeś i doszło do ciebie to o czym mówiłem wcześniej - odparłem, czułem się nieswojo w jego obecności.

-Wiem, że wcale tego nie chcesz.

Zmarszczyłem brwi, ten dzieciak...

-Nie chce?

-Wiem to, nie oszukasz mnie - zaczął powoli się przybliżać.

-Zakończyłem naszą znajomość, musisz się z tym pogodzić - powiedziałem chcąc go jakoś od siebie zdystansować, przekonać, że to wszystko jest zakoncozne.

Ale... gdy na niego patrzyłem, w jego oczy które pożerały mnie całego coraz bardziej chciałem przestać sam siebie okłamywać... przełamać się i uwolnić swoje uczucia, tylko nie potrafiłem.

Ja nie chce być po raz kolejny sam.

-Levi, nasze spotkania wiele znaczyły - zaczął mówić coraz bliżej podchodzi jakby nie obchodziło go to co mówię - nie oszukasz swojego serca...

Nienawidzę tego, jak bardzo czuje to w piersi Nienawidzę tego, jak bardzo to czuję.

-Przestań...- wydusiłem niemrawo.

Eren podszedł na tyle blisko, że mogłem czuć jego oddech na swojej twarzy, co jeszcze bardziej łamało moje wcześniejsze postanowienie.

-Chciałbym żebyś zrozumiał, że jesteś wszystkim czego potrzebuje - szepnął mi w twarz i złapał moją rękę.

Ten dotyk, jego głos, oczy...czy ja na prawdę nie potrafię powiedziec stop? Moje serce szaleje, a mój rozum powoli przestaje trzeźwo myśleć.

Już raz pokochałem, otrzymałem wtedy mocny cios, kiedy ukochana przeze mnie osoba odeszła.
Mimo, że boję się pokochać kolejny raz...chcę tego.

-Mam wielką czarną dziurę, gdzie kiedyś miałem serce - wypaliłem zatracając się w jego oczach które powoli ze mną wygrywały.

-Więc wypełnię tą czarną przestrzeń swoją miłością - lekko się uśmiechnął.

Nie mogę dłużej okłamywać swojego serca, dzieciak wygrał.

-Więc spróbuj - mruknąłem i przyciągnąłem go do siebie.

Przywarłem go jego ciepłych ust rozkoszując się kolejnymi pocałunkami które stawały się coraz bardziej namiętne i zachłanne.

Brakowało mi tego, brakowało mi właśnie jego.

-Eren - Przerwałem na chwilę - nigdy mnie nie zostawiaj - szepnąłem w jego usta błagalnym głosem.

-Nigdy - szepnął i pocałował mnie czule.

Nigdy...

Isabell... zakochałem się.

Zastąpiłem kimś nowym,

Czy cieszysz się z mojego szczęścia?

W moim sercu nieład |LEVIXEREN|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz