*POV LEVI*
-Jesteś bardzo ciekawski Eren - powiedziałem.
Eren spuścił wzrok patrząc na nasze dłonie które teraz trzymał.
Bardzo się trzęsły.-Jeżeli na na kimś zależy to chce go poznać - powiedział prsyciszonym głosem - ja.. Ja chce wiedzieć o tobie wszystko! - dodał podnosząc głos i przenosząc na mnie swój zagubiony wzrok.
Ten chłopak mnie fascynował....
-Moja żona umarła dwa lata temu, jestem wdowcem - wyjaśniłem, nie miałem czego ukrywać.
-Przepraszam... - widać, że się spiął.
-Chciałeś wiedzieć.
-Co jej się stało? - spytał przecierając kciukiem obrączkę.
Jego dziwny gest bym taki dziwnie miły, robił na mnie duże wrażenie.
-Była strasznie chorowita, ostatecznie wykończyła ją cukrzyca.
-Przykro mi, na prawdę mi przykro - Eren jęknął wciąż muskając palcem obrączki, a jego oczy zrobiły się szkliste - Tęsknisz za nią? Ile byliście razem?
Dzieciak był bardzo ale to bardzo ciekawski.
-10 lat, większość swojego życia spędziła w szpitalu - powiedziałem i spojrzałem się na nasze dłonie, dziwnie było mi opowiadać o kimś kto kiedyś był dla mnie najważniejszą osobą... - Tak, tęsknię.
-Jak miała na imię?
-Isabel.
-Pięknie - oczy mu błysnęły.
-Chcesz ją zobaczyć?
Dziwne... dlaczego się tak przed nim otwieram?
-Tak...
Złapałem go za rękę wplatając moje palce, jego dłoń była duża, ale bardzo ciepła i miękka. Zaprowadziłem nas do kominka i wziąłem zdjęcie oprawione w czarną ramkę.
Podałem ją Eren'owi, który delikatnie Puścił moją dłoń i wziął zdjęcie w obie ręce.-Piękna - uśmiechnął się do fotografii.
Moje serce zaczęło coraz szybciej bić.
-Mogę na ciebie mówić Levi? - spytał odkładając zdjęcie.
Nagle jakby jego cała odwaga wyparowała i zaczął dziwnie machać rękoma uciekając wszędzie wzrokiem.
-Z-znaczy j-ja... ja nie c-chciałem tak... p-przepraszam... - zaczął się tłumaczyć.
-Możesz - powiedziałem przerywając jego dziwne ruchy.
-Na prawdę? Nie będzie to Panu, znaczy tobie przeszkadzać? - uśmiechnął się lekko.
-Nie.
-Super, Levi! - umiechnął się bardzo szczerze.
Szczerze mówiąc, bardzo mi to schlebiało.
Podobało mi się w jaki sposób wypowiadał moje imię.-Chcesz się napić wina? - spytałem podchodząc do barku.
-I zjemy ptysie? - zapytał radosny.
-Tak.
-Jupi! Zobaczysz są obłędne!
W jego towarzystwie czułem się młodszy o parę lat.
Po godzinie czasu Eren upił się trzema kieliszkami wina. Chłopak na prawdę miał słabą głowę.
Zaczynał dopiero jeść swój upragniony deser.
Oblizywał krem pozostawiony na swoich wargach, było to uczucie prowadzące mnie do czegoś co nie powinno mieć miejsca.-Levi, masz 39 lat? - nagle zapytał.
-Tak.
-Mógłbyś być moim tatą! - zaśmiał się biorąc następny kęs ptysia.
-Oho, chcesz żebym nim został? - spytałem czując podirytowanie.
-To byłoby zakazane.
-Zakazane?
-Tak, przecież syn nie może być zakochany w swoim ojcu-powiedział, ale natychmiast zdam sobie sprawę ze swoich słów - eee smakują ci te ptysie?
-Eren, kochasz mnie? - spytałem wyraźnie widząc jak uderzam w punkt.
Chłopak nie potrafił od powiedzieć i tylko jadł wyraźnie zestresowany.
Kolejny raz jego usta były całe w kremie, a on je oblizywał... miałem ochotę zrobić to samo.
Nie podobały mi się moje myśli.
Podniosłem się z krzesła podchodząc do chłopaka. Eren patrzył na mnie czujnym wzrokiem.
Te oczy... nie mogłem się przy nich opanować, zielone, piękne, duże oczy które cały czas się we mnie gapiały.
Przybliżyłem twarz do jego prawie stykając się z nim nosem. Jednak coś nie pozwalało mi wykonać tego ruchu.
Przyłożyłem kciuk do jego warg i przejechałem tak, aby zdjąć z nich krem. Podstawiłem go chłopakowi, a on grzecznie otworzył usta biorąc mojego kciuka do buzi.
Eren jak zahipnotyzowany wlepial we mnie swoje ślepia. Poczułem jak zlizuje krem z mojego palca lekko go ssając.
Poczułem fale ciepła.Moje uczucia idą w złym kierunku.
-Eren, strasznie się brudzisz - powiedziałem zabierając mokrego kciuka.
-P-przepraszam... - chłopak zrobił się bardziej czerwony niż wcześniej.
-Smakuje?
-Tak...
Usiadłam ponownie przy stole.
Dlaczego tak się dzieje?
Czyżbym widział w nim Isabel? Mają te same oczy...
-Levi? - przerwał moje myśli.
-Tak?
-Ubrudziłem się - oznajmił i pokazał na swoje usta - czy mógłbyś zrobić to jeszcze raz? - Ladnie poprosił.
Eren jeżeli nie przestaniesz to nie wytrzymam.
Dzieciak po zjedzeniu ostatniego ptysia zasnął na krześle.
Wyglądał niewinnie i strasznie cicho spał.Przygladanie się mu sprawiało, że czułem się zrelaksowany.
Postanowiłem iść położyć go spać do łóżka.
Wziąłem go delikatnie na ręce, był lekki mimo swojego wzrostu.
Zaniosłem do do sypialni i okryłem kołdrą. Spanie z nim nie było dobrym pomysłem, także wziąłem koc z szafy i wyszedłem.
Chociaż bardzo chciałem, coś mi w tym przeszkadzało i może to dobrze.
CZYTASZ
W moim sercu nieład |LEVIXEREN|
Hayran KurguEren po skończonej szkole zaczął pracować w pobliskim hotelu. Prowadząc normalne życie nastąpiła pewna zmiana gdy przez drzwi wejściowe wszedł pewien mężczyzna. UWAGA! Wątki erotyczne 18+, a także wulgaryzmy pojawiają się w książce. 1k 20.05.2021