Obudziłam się i rozejrzałam.
Szare ściany, duża szafa i okno z jasnymi zasłonami.
To łóżko jest niezwykle wygodne pomijając fakt, że wszystko mnie boli.
Miałam na sobie męskie ubrania.
Nagle próg drzwi przekroczył chłopak, który był ostatnią osobą jaką widziałam przed utratą przytomności.
Obserwowałam dokładnie jego ruchy.
Usiadł na brzegu łóżka i patrzył na mnie ze spokojem.-Możecie przestać to robić?- zapytałam cicho.
-Co?- zapytał zdezorientowany.
-Jak jeszcze raz ktoś mnie zgwałci to przysięgam, że wyskoczę z okna. W sumie już dawno powinnam to zrobić...- odparłam.
-Nic ci nie zrobię i tamci też już nic ci nie zrobią... Nie pozwolę, żeby ktokolwiek coś ci zrobił...- powiedział.
-Kim jesteś i gdzie ja jestem?- zapytałam nie rozumiejąc o co chodzi.
-Jesteś w moim domu, a ja jestem dawnym przyjacielem twojego brata. Gdy go lepiej poznałem urwałem z nim kontakt, znałem cię z jego opowieści i też tkwię w tych wszystkich problematycznych sprawach, dlatego z pewnych źródeł dowiedziałem się, gdzie jesteś. Znam też Harry'ego, którego ty również znasz...- wyjaśnił, ale przerwałam mu, gdy zaczął mówić o Harrym.
-Nie wspominaj o nim i nawet nie mów jego imienia- warknęłam.
-Coś nie tak z nim?- zapytał z niepewnością.
-Doprowadził mnie do tragicznego stanu...- odpowiedziałam.
-Nie musisz mówić... Nie znasz mnie. Tak poza tym jestem Charles- powiedział.
-Lucy- rzuciłam.
-Odzyskałeś moje rzeczy?- zapytałam z nadzieją.
-Niestety nie- odpowiedział wzdychając.
-Okej...- mruknęłam.
-Jesteś głodna?- zapytał po kilku minutach ciszy.Skinęłam niepewnie głową w potwierdzeniu.
-Zaraz wracam- rzucił i wyszedł.
Zrzuciłam z siebie kołdrę i zauważyłam, że nie mam na sobie spodni.
Moje ciało zakrywają tylko majtki i za duża, męska koszulka.
Wszystkie rany są opatrzone...
Na samą myśl, że ktoś mnie dotykał, gdy byłam nieprzytomna przechodzą mnie dreszcze.Po około 10 minutach przyszedł Charles z talerzem naleśników i butelką wody.
-W szafie masz jakieś ubrania, a jak zabraknie ci jedzenia albo picia to wszystko znajdziesz na dole w kuchni. Muszę wyjść na kilka godzin, więc zamknę dom- wytłumaczył.
-Dobrze- odparłam.Charles wyszedł z pokoju, a po kilku minutach usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi.
Zjadłam to, co mi przygotował.
Następnie wstałam z trudnością z łóżka i obolała podeszłam do dużej szafy.
Dolna część bielizny z metkami, męskie, za duże koszulki i spodenki.
Wybrałam kilka rzeczy i wyszłam z pokoju w poszukiwaniu łazienki.
Gdy już ją znalazłam odłożyłam ubrania na wieszak, rozebrałam się i spojrzałam na siebie w lustrze.Nienawidzę siebie...
To wszystko to moja wina...Nie mogąc już na siebie patrzeć weszłam pod prysznic i po chwili poczułam jak woda przyjemnie obmywa moje ciało.
~~~~~~~
Wyszłam spod prysznica, wytarłam się z ostrożnością uważając na rany pokrywające moje ciało.
Ubrałam się w wybrane wcześniej ubrania i wyszłam z łazienki.
Te spodenki nawet nie utrzymały się na moich biodrach.
Zsunęły się na podłogę, co spowodowało westchnięcie wydobyte z moich ust.
Wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku.
W pewnej chwili usłyszałam kroki.
Zerwałam się na równe nogi.Drzwi miały być zamknięte...
Poza tym przydałyby mi się spodnie, co nie?Nagle zza rogu wyłoniła się osoba, której za żadne grzechy nie chciałam już nigdy spotkać...
CZYTASZ
,,Uciekinierka"
Teen FictionLucy wychodzi za kaucją z więzienia. Sprawa się komplikuje, gdy brązowowłosa nie ma gdzie mieszkać. Dziewczyna wprowadza się do swojego brata- Mike'a, gdzie poznaje swojego współlokatora. Lucy utwierdza się w przekonaniu, że miłość niszczy życie...