15. Prawdziwy powód wyjazdu

43 3 1
                                    


Obejrzałam się za siebie i zauważyłam, że Harry jeszcze nie wyszedł...
Stoi i wpatruje się we mnie i w Mary.

-Chcesz zniszczyć mi życie?- zapytał pretensjonalnie.

Spojrzałam mu w oczy nic nie mówiąc.

-Mam dziewczynę i nie mam zamiaru teraz zajmować się dzieckiem albo tym bardziej wrócić do ciebie- kontynuował.
-Nie proszę o to. Myślałam, że chcesz poznać swoją córkę, ale skoro nie chcesz to wypad- warknęłam.

Po kilku minutach już go nie było.

-Przepraszam, że cię do tego zmuszałem- odparł Charles.
-Nic się nie stało- rzuciłam biorąc córkę na ręce.
-Widziałem jego dziewczynę. Typowy plastik. Pewnie wziął ją tylko do... No wiesz... Nie będę mówił przy dziecku...- odparł.
-To jego życie- rzuciłam z obojętnością.

Spojrzałam na Mary, która zasnęła z głową na moim ramieniu.
Zaniosłam ją z powrotem do łóżka i wróciłam do Charlesa.

-Zastanawia mnie, dlaczego powiedział ci takie koszmarne rzeczy. Jestem pewien, że nadal cię kocha- powiedział.
-Skoro powiedział mi takie koszmarne rzeczy to znaczy, że nie chce mnie znać- odparłam.

Charles westchnął i już nic nie powiedział.

-Zaprosił mnie dzisiaj do siebie...- oznajmił.
-Nie wiem, czy chcę iść...- dodał.
-To twój przyjaciel, Charles... Nie możesz go olać ze względu na mnie- odparłam.
-Potraktował cię koszmarnie- powiedział.
-Mnie, a nie ciebie- parsknęłam.
-Jak ktoś źle cię traktuje ma do czynienia ze mną- powiedział.
-To urocze, ale jestem dorosła- parsknęłam przewracając oczami.
-Wiek nie ma znaczenia- rzucił targając dłonią moje włosy.

Kilka godzin później...

-Wróciłem!- krzyknął Charles.
-Jak było?- zapytałam.
-Myślałem, że zwymiotuje jak zaczęli się lizać...- parsknął.

Tak bardzo chciałabym znów poczuć jego usta na swoich...

~~~~~~

Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

O 3:00 w nocy? Dziwne...

Wiadomość głosowa.

-Cześć, kotku. Chciałem tylko powiedzieć ci, że cholernie za tobą tęsknie i chciałbym cię dotknąć... Nie mogę przestać o tobie myśleć... Tak bardzo cię kocham...-

Pijany Harry wyznaje mi miłość w środku nocy...
Kto by się spodziewał?

Wstałam z łóżka i pobiegłam do Charlesa.
Dałam Charlesowi przesłuchać tą wiadomość głosową.
Po przesłuchaniu uśmiechnął się szeroko.

-Wiesz, że po pijaku mówimy prawdę?- zapytał.
-Nawet gdyby to była prawda to i tak nic z tego nie będzie...- powiedziałam spuszczając wzrok.

Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi wejściowych.

-Jest i pijany Harry! Teraz jesteśmy w komplecie!- wrzasnął Charles.
-Kurwa...- przeklnęłam cicho.

Charles wziął Harry'ego pod jedno ramię, a ja pod drugie.
Harry zaczął się do mnie przybliżać i wąchać moją szyje i włosy.
Charles miał niezły ubaw.

-Jest spragniony- rzucił nie mogąc powstrzymać śmiechu.
-Gdzie go położymy?- zapytałam wzdychając.
-W twoim starym pokoju- odpowiedział od razu.
-No dobra, niech będzie- uległam.

Zaprowadziliśmy Harry'ego do łóżka, a potem wróciliśmy do swoich pokoi.
Położyłam się obok Mary, a ona wtuliła się we mnie.
Zamknęłam oczy i po kilku minutach zasnęłam...

,,Uciekinierka"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz